Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Archiwum tekstów

anatomia tęsknoty

Spojrzenia
Jest listopad 2019 roku. Stoję na obskurnym, zardzewiałym moście niedaleko mojego bloku, wdycham obskurne, metaliczne powietrze. Cały w graffiti, drobnym szkle porozbijanych butelek po alkoholu stanowi groteskowe dopełnienie krajobrazu wielkiego osiedla bloków mieszkalnych, zamieszkanego głównie przez rodziny z dziećmi. Do dziś pamiętam ostrzeżenia mamy, żeby nie chodzić tam, gdy zbliżał się zmrok. Może przez to, że był dla mnie swego rodzaju zakazanym owocem, ale mimo widma reprymendy od rodziców, nogi same prowadziły mnie właśnie w to miejsce – opustoszałe, zaniedbane, brzydkie. Chodziłam w tę i we wtę, przystając co jakiś czas i wchodząc między zielonkawe rury, mimo zardzewiałej barierki stojącej mi na przeszkodzie. Czuję pierwszą kroplę deszczu na moim policzku.

Na uszy mam założone moje ogromne słuchawki, w których dźwięczy mi „Długość dźwięku samotności” zespołu Myslovitz. I mimo tego wszechobecnego brudu, i mimo tej dobijającej melancholii, i mimo tych wszystkich okropieństw, które przychodzą mi do głowy – czuję się na swoim miejscu.

W poszukiwaniu smutku

Jest czerwiec 2020. Otwieram YouTube, a na stronie głównej wyświetla się kompilacja „Russian Doomer Music vol. 3” (która obecnie ma ponad 16 milionów wyświetleń). Klikam, i po chwili zatapiam się w nieokreślonej melancholii. Specyficznej, której kształtem blisko do tej określonej przez Emila Ciorana:
Istnieje, to oczywiste kliniczna melancholia, na którą działają czasem lekarstwa. Istnieje też inna, podskórnie współistniejąca nawet z naszymi wybuchami wesołości i towarzysząca nam wszędzie, niepozostawiająca nas nigdy samych. Nic nie pozwala nam się uwolnić od tej złowróżbnej wszechobecności: jest naszym Ja na zawsze przeglądającym się w sobie.
Termin doomer według Google Trends zaczął być stosowany w internecie już w 2004 roku, natomiast w obecnym (i omawianym przeze mnie) znaczeniu upowszechniał się od początku roku 2019. Szczyt popularności osiągnął natomiast w styczniu roku 2020, w którym nad ludzkością ciążyło brzemię nieznanego wirusa, który w przyszłości miał odmienić losy całego świata. Nic zatem dziwnego, że w tych przepełnionych niepewnością czasach, zaczął rozkwitać pełen tęsknoty i nihilizmu trend. Doomerzy – stereotypowo dwudziestokilkulatkowie wszystkich płci, którzy przestali już próbować, a swoim nieubłaganym katastrofizmem i fatalizmem odpowiadają na wzrastające wyzwania współczesnego świata. Internet zapewnia ciągły dopływ informacji o wszelkich tragediach na całym świecie. Doomerzy dostrzegają słabość siebie jako jednostki wobec tych wydarzeń i brak właściwie jakiejkolwiek mocy sprawczej. Ta refleksja nie napawa optymizmem, tak też reprezentacja wizualna doomera również nie wygląda zachęcająco – z papierosem, podkrążonymi oczami, kilkudniowym, nieestetycznym zarostem. Trudność odseparowania się od katastrofy klimatycznej, wojen, ale też problemy ekonomiczne i widmo braku owocności własnej pracy prowadzą do niezdrowych sposobów radzenia sobie z niesprzyjającą rzeczywistością.

Jednak doomer to nie tylko pogląd, czy filozofia; to określenie odnosi się w równym stopniu do muzyki. Na wszelkich platformach muzycznych po wyszukaniu terminu doomer można przeglądać niepoliczone playlisty z muzyką doomerską; nie ma ona jednak twardo określonej formy. Jej najważniejszą charakterystyką są poczucie melancholii i beznadziei, które wywołuje w odbiorcach. Jak pisze jeden z słuchaczy, dla niego muzyka doomerska to taka która jest pesymistyczna w wielu aspektach czyli lirycznie, muzycznie, wizualnie itp (sic). Można powiedzieć, że zwyczajnie c z u ć w niej smutek. Jeśli chodzi o gatunki, nie są one stricte określone: post-punk, coldwave czy synthwave i wiele innych, mniej i bardziej popularnych. Artyści doomerscy również nie są szczególnie zdefiniowani, ani przez lata swojej aktywności, ani przez płeć, ani nic innego. Właściwie doomeryzm w muzyce to termin bardzo szeroki i rozumiany inaczej przez każdego słuchacza. Jeśli zatem doomeryzm ani jako filozofia, ani jako muzyka nie jest do końca uchwytny, to jak go zdefiniować? Można zacząć od zrozumienia jego powtarzających się elementów: melancholii, nihilizmu, katastrofizmu i spróbować na ich podstawie…

…określić ten stan

Jako pierwszy osobowość melancholika zastosował Hipokrates w swojej teorii humoralnej. Mimo że czarna żółć, jeden z płynów fizjologicznych, od których uzależniał temperament człowieka, już dawno okazała się być jedynie krwią pochodzącą ze śledziony, w kulturze głęboko zakorzenił się temperamentny podział ludzkości. Ludzie, u których przeważa czarna żółć są leniwi, pełni strachu, chorzy. W świecie medycyny nawet do tej pory pojęcie melancholii jest stosowane jako specyficzny rodzaj ciężkiego zaburzenia depresyjnego (np. depresja melancholiczna w DSM-5). W rozumieniu społecznym natomiast melancholia to swoiste zamyślenie, stagnacja, może także uczucie smutku i żalu. Każdy człowiek przeżywa ją inaczej; trudno jednak powiedzieć, aby było to uczucie pozytywne. Trwanie w takim stanie może rzeczywiście doprowadzić człowieka do klinicznej depresji, natomiast melancholia może być także pewnego rodzaju mechanizmem obronnym. Według Fryderyka Nietzschego, pioniera nihilizmu, rozwiązaniem na bezsens świata są sztuka i filozofia – zarówno tworzenie, jak i ich konsumpcja. Można zatem powiedzieć, że doomerzy prawidłowo radzą sobie z nihilizmem. Słuchanie muzyki stanowi dużą część ich funkcjonowania, a tworzenie memów czy tekstów o własnych przeżyciach doskonale wpisuje się w zaproponowane przez Nietzschego rozwiązanie. Jednak powoduje to również zapętlanie się we własnym cierpieniu, a także jego romantyzację.

Melancholia niezupełnie nudzi, ale uzależnia. Można powiedzieć, że jej nieodłączną częścią jest voluptas dolendi, czyli zadowolenie z bólu i cierpienia. A szczytem wszelkiego bólu jest to, że zawsze z jakąś utajoną rozkoszą karmię się moimi łzami, niechętnie uwalniając się od nich – pisze w wieku XIV Francesco Petrarca, włoski poeta i franciszkanin. Myślę jednak, że to raczej znajdowanie komfortu w sytuacji, w której jesteśmy pozostawieni, jest właśnie voluptas dolendi, swoistym przyzwyczajeniem się do cierpień i niechęć do zmiany. Ludzie funkcjonujący we współczesnym świecie są w pewien sposób wrzuceni w dokładnie taką sytuację – zmuszeni do przyzwyczajenia się do postępującej śmierci własnej planety, zmuszeni do akceptacji globalnych konfliktów, zmuszeni do akceptacji kryzysów, ponieważ nie mają na nie wpływu. Szybki przepływ informacji wprowadza do świadomości coraz więcej cierpień. Błędne koło kręci się.

Świat w obliczu doomeryzmu

Doomeryzm z domieszką melancholii obecny w poglądach czy zachowaniu coraz większej ilości młodych ludzi jest uwarunkowany nihilistycznym spojrzeniem na świat i wyzwania, które są na nas rzucane. Internet zapewnia ciągły dopływ informacji o wszelkich tragediach na całym świecie. Młodość mija, a my spędzamy ją zamartwiając się każdą tragedią, o której informacja da radę do nas dotrzeć.

Cały świat ma swoje określenia na ten dziwny stan – mniej lub bardziej nihilistyczne, mniej lub bardziej tęskne. Hiraeth, acedia, toska, Sehnsucht, saudade… wszystkie prowadzą do jednej, ludzkiej pustki, tej specyficznej melancholii, nieuchwytnego smutku. Określenia te istnieją od lat, ale we współczesności odnajdują dla siebie coraz więcej miejsca, rozpychają się łokciami w przerażającym świecie. Ja natomiast, jako aktywny słuchacz, żywię głęboką nadzieję, że muzyki doomerskiej będzie powstawać więcej i będzie ukazywana w trochę bardziej pozytywnym świetle.

Źródła:
  1. Francesco Petrarca, Secretum meum (De secreto meo cenflictu curarum meum), tłum. K. Morawski, w: tegoż, Wybór pism, 1982
  2. Ashraff Hathibelagal, Why do I find doomer music so alluring?, https://plethoraofpop.com/why-do-i-find-doomer-music-so-alluring-cf37b91ee0e1
  3. Jouanna Jacques, The Legacy of the Hippocratic Treatise The Nature of Man: The Theory of the Four Humours, „Greek Medicine from Hippocrates to Galen”, 2012
  4. Pursuit of Wonder, Who Is The Doomer? - Dealing With An Age Of Hopelessness, https://www.youtube.com/watch?v=Aaz4jdlqhSk&t=414s&pp=ygUOd2hhdCBpcyBkb29tZXI%3D
  5. American Psychiatric Association, Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders (Fifth ed.), American Psychiatric Association