(Nie)rozwiązania problemów
Minimalizm doczekał się również – ciekawszej moim zdaniem – krytyki, skupiającej się na braku systemowych rozwiązań konsumpcjonizmu w „minimalistycznej” ofercie. Nieważne, czy będą to dziennikarskie eseje, czy naukowe publikacje. Punktem wspólnym tychże prac wydaje się być fakt, że minimalizm kładzie zbytni nacisk na zmianę nawyków u zindywidualizowanych jednostek niż na realną zmianę w społeczeństwie poprzez zwalczanie takich problemów jak bieda lub nierówności społeczne6. Problemem jest także zbyt duża ogólność przekazu minimalistów, która przeszkadza w skupieniu się na źródle problemu konsumpcjonizmu, czyli na ekonomii opartej na kapitalistycznej wizji ciągłego przyrostu i profitu7.
I właśnie przez pryzmat tej systemowej krytyki, chciałbym przyjrzeć się bliżej działalności jednych z głównych przedstawicieli i promotorów minimalistycznego stylu życia obecnie. Mowa tutaj o tercecie znanym jako The Minimalists. Mam zamiar pokazać na ich przykładzie, jak minimaliści nie dostrzegają, a nawet wydają się uciekać przed większymi i systemowymi problemami, które składają się na wszechobecny dzisiaj i niszczący nas konsumpcjonizm. Oczywiście, środowisko minimalistyczne jest różne, stąd nie mogę powiedzieć, że z The Minimalists zgadzają się wszyscy minimaliści, natomiast biorąc pod uwagę ich rozgłos i uznanie na arenie minimalistów8 oraz tożsamą krytykę dotykającą innych, równie popularnych minimalistów co oni, jak na przykład autorkę, Marie Kondo9, stwierdzam, że The Minimalists są istotnym dla nas źródłem poznania sposobu myślenia minimalistów.
Inspirująca historia bogatych białych hetero mężczyzn – The Minimalists
The Minimalists także nie uchylili się od powyżej wspomnianej krytyki. Zatem naszemu trio też dostało się za zbytnią ogólnikowość w swoim przekazie, jak i za zbytecznie pastoralny sposób komunikacji. Przy tym krytykowano ich również za wszechobecną autopromocję siebie (szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że oba wymienione dokumenty są w znacznej mierze powielonymi historiami o nich samych) i naddatkową monetyzację swoich treści – w tym ekskluzywny podcast kosztujący pięć dolarów za odcinek – co kłóci się poniekąd z przekazem o porzuceniu gonitwy za pieniądzem13. Wypominano im ponadto, że podane przez nich rozwiązania konsumpcjonizmu, ponownie, są zdecydowanie zarezerwowane wyłącznie dla osób zamożnych i w żaden sposób nie zmotywują społeczeństwa do całościowej zmiany14 15 16.
Z powodu takiej rozbudowanej krytyki na temat twórczości tegoż trio, nie zamierzam powtarzać tych samych wniosków i spróbuje raczej zanalizować, na czym The Minimalists osadza i jak rozwija swoją narrację o konsumpcjonizmie oraz jak owa opowieść przeszkadza im dostrzec kluczowe argumenty uderzające w ich wadliwy ogląd na omawiany przez nich problem.
Okiem The Minimalists
Zaproponowanym przez Minimalistów rozwiązaniem jest popatrzenie w głąb siebie i spokojne zastanowienie się, czy to co robimy jako jednostka, czyli opisane pracoholizm i konsumpcja, nas w jakikolwiek sposób uszczęśliwia. Przewidywalna odpowiedź dokumentalistów brzmi rzecz jasna „nie”. Stąd proste antidotum Minimalistów na globalny konsumpcjonizm: każdy z nas powinien przemyśleć nasze priorytety i wybrać nasze zdrowie, relacje z bliskimi, a przez to szczęście, które może być znalezione tylko podążając za swoimi zainteresowaniami i dobrem własnym oraz wspólnym. Więc przezwyciężmy ludzką naturę: wyrzućmy zbędne, szeroko rozumiane „rzeczy”, zostawiając wyłącznie te, które mają dla nas znaczenie, i zwolnijmy tempo naszej kariery. Wtedy dotrzemy do spokoju, bezpiecznej planety i ogólnego balansu w życiu. Potwierdzeniem kreowanej wizji są przytaczane historie życiowe, szczególnie samych Minimalistów, ale również innych osób – najczęściej białych i zamożnych. Tak samo jak w przypadku Millburna i Nicodemusa, zwierzenia te ukazują przepracowujących się ludzi, którzy przez dramatyczne konsekwencje swojego pracoholizmu – czy to fizyczne, czy to psychiczne – porzucili dawne nawyki i pracę oraz poświęcili się minimalistycznemu życiu. Niektórzy wyjechali na wieś, by móc egzystować z dala od chaosu miasta i na przykład wieść gospodarstwo, a niektórzy zostali w metropoliach, wyrzucając z domostw bezużyteczne przedmioty i przerzucając swoją uwagę na medytację i na swoje zainteresowania. Pomimo różnic konkluzja jest ta sama: ich życia znacznie się poprawiły, a minimalizm je zupełnie odmienił.
Zatem Minimaliści prezentują nam piękną narrację, która trzyma się kurczowo indywidualności i personalnej odpowiedzialności. Konsumpcjonizm to wina każdego, pojedynczego człowieka non-stop nienasyconego, z niezaspokajalną potrzebą świeżych doświadczeń. Wydaje się jednak, że jest to dosyć uproszczony zarys sytuacji, który nie uwzględnia szerszego kontekstu problemu.
Mądry nie słucha
Na przykład, gdy w pierwszym dokumencie podejmowany jest temat fast fashion – fenomenu masowej produkcji ubrań niskim kosztem, oczywiście rękami biednych dzieci i dorosłych z krajów tak zwanego „trzeciego świata”, by móc ich sprzedać jak najwięcej poprzez tworzenie trendów lub podpinanie się pod nie17 – jedna z gościni, czyli konsultantka do zrównoważonej odzieży, Shannon Whitehead, wprost mówi, że „oni” (w znaczeniu przemysł modowy) wprawiają nas w poczucie wyjścia z mody, żebyśmy kupowali coraz więcej ubrań i nadal zostali trendy. Ponadto podaje przykład dużych sprzedawców specjalne tnących i wyrzucających niesprzedane ubrania. Ewidentnie Whitehead wskazuje na praktyki wielkich korporacji – czy to wykorzystywanie taniej siły roboczej, czy marnotrawstwo firm – więc o indywidualizmie i personalnej odpowiedzialności raczej tutaj nie ma mowy. Jak na to odpowiadają Minimaliści? Cóż, zestawiają to z wypowiedzią socjolożki, Juliet Schor, która dopowiada, że my jako kraje zachodu, szyjąc nasze w zakładach postawionych w krajach biedniejszych, nie płacimy kosztów pracy, bo wykorzystujemy tą tanią z tamtych państw oraz nie płacimy kosztów środowiskowych, skazując „trzeci świat” na katastrofalne konsekwencje ekologiczne. Potem Schor stwierdza, że podobny los podzieliły inne sektory konsumenckie, aby na sam koniec uznać, że w zasadzie wyraz „moda” zakłada, iż przedmioty mogą wyjść z mody i właśnie przez to je wyrzucamy, a nie ze względu na utracenie przez nich użyteczności. Zatem poza refleksją nad etymologią słowa ponownie mamy krytykę przemysłu modowego – nawet pomimo użycia przez nią zaimka „my”, bowiem to raczej producenci odzieży oddelegowują swoją produkcję do, na przykład, Afryki niż przeciętni Kowalscy. Oczekiwalibyśmy w takim razie jakieś krytyki systemu kapitalistycznego, bądź przynajmniej przedsiębiorstw, prawda? Niestety, nie, ponieważ zaraz po nich zabiera głos Leo Babauta, autor bloga Zen Habits – treści o podobnej treści do Minimalistów – który nawraca narrację dokumentu do starej śpiewki o ludziach potrzebujących kolejnych bodźców. To wygląda, jakby autorzy nagrali wywiady z obiema paniami i wybrali w swoich głowach tylko fragment o pochodzeniu wyrazu „moda”, i przeszli dalej bez jakiejkolwiek refleksji nad pozostałymi kwestiami z ich wywodów.
Ciągnąc dalej wątek korporacji, w drugim dokumencie dyrektora wykonawcza Greenpeace USA, Annie Leonard, również bezpośrednio wspomina, że korporacje i korporacyjna motywacja do ciągłego zysku stoi za naszym uzależnieniem do „rzeczy”. Według niej to ta potrzeba gargantuicznych firm do pokazania interesariuszom i sponsorom swojego rosnącego profitu, sprawia, że wciąż muszą trafiać w konsumentów kolejnymi produktami, by zwiększyć obrót. Określa to podstawą kapitalizmu. Następni goście zaś mówią o ciągłym bombardowaniu nas reklamami, a cały proceder porównywany jest do manipulacji. Ba! Nawet sam jeden z Minimalistów, Millburn, podkreśla znaczenie śledzących nas oprogramowań i algorytmów, które mają za zadanie przewidywać nasze zakupowe pragnienia – znów taktyka używana przez firmy bez naszej zgody. I pomimo tych spostrzeżeń – przypominam wykonanych także przez samych siebie – wydźwięk i tego filmu sprowadza się do: Jednostko, przestań gonić za nowościami i przestań tyle kupować. Kompletnie przeoczają lub przemilczają – już sam szczerze nie wiem – fakt, że to właśnie wolny rynek sprawia, iż korporacje tworzą sztuczne potrzeby i manipulują nami, byśmy konsumowali więcej. Tu nie ma miejsca na indywidualne decyzje!
Po części zgadza się ze mną jeden ze słuchaczy wystąpienia Minimalistów uwiecznionego w pierwszym dokumencie. Po przemówieniu Millburna i Nicodemusa członek widowni pochwala ich za prosty przekaz poruszający ludzi oraz odwagę wychodzenia naprzeciw mainstreamowi, dodając, że to takich ludzi boi się Wall Street. Jednak nie omieszkał również wypomnieć im wybrania ścieżki „mnicha”, „człowieka, który ucieka od wojny”, co według niego nie „naprawi świata” – efektywnie zarzucając minimalizmowi odcięcie się od problemów świata. Znów, refleksja naszych bohaterów była znikoma. Milburn opowiada o tym, że nie są w zasadzie przeciwko „konsumpcjonizmowi” ogólnie, ale przeciwko „przymusowemu konsumpcjonizmu” (zresztą tu Millburn także wspomina o firmach przepuszczających na nas nalot reklam, ale zostawmy to już, bo i tutaj nie dochodzi do żadnej epifanii), a następnie dziękują za wyrażoną wątpliwość, by później w kuluarach przytulić z troską zakłopotanego widza. Kompletny brak przemyśleń. Jest to sekwencja tak zadziwiająca, że zwróciła również uwagę Jilliany Steinhauer, autorkę innego tekstu krytykującego minimalizm, czyli The Hollow Politics of Minimalism18.
Lecz bądźcie spokojni czytelnicy, Minimaliści nie słuchają też sceptyków alarmujących spoza ich działalności. W zeszłym roku youtuberka Donna na swoim kanale opublikowała wideo-esej śledzący poczynania minimalizmu w mediach społecznościowych19. Krótko mówiąc, przez algorytmy mediów promujące skrajne treści, bowiem takie będą zbierać najszerszą publikę, szeroko rozumiany content minimalistyczny ukazywał idealne i wystylizowane życie minimalisty. Podzielił się on na filmy: clickbaitowe w stylu: Próbowałem przeżyć tydzień tylko za pomocą jednego dolara; albo na te sztucznie wyreżyserowane, przedstawiające na przykład minimalistycznych fotografów, którzy mają pokaźną ilość małych, ślicznych pudełeczek na przeróżne obiektywy lub inny inwentarz, bądź uporządkowanego kucharza-minimalistę ze schludnie rozplanowanym po drogich szafkach ekwipunkiem gotowym do gotowania. Oczywiście, bardziej osiągalny dla odbiorcy stał się ten drugi typ narracji, więc wkrótce potem fani stali się chętni do zbliżenia się do swoich internetowych idoli, promujących im nowy, „relaksujący” i „ekologiczny” styl życia. Zatem wolny rynek wyczuł sposobność i począł estetyzować swoje meble, usługi i przyrządy na modłę minimalistycznego looku. Cóż, jedyne co nam pozostaje powiedzieć to prosty fakt, że minimalizm został bezczelnie skomercjalizowany i dołączył do szeregu produktów – i to nie tanich dodajmy – do skonsumowania. Donna jednakże na tym filmie nie poprzestała. Kilka miesięcy później przeprowadziła wywiad z samymi Minimalistami, dotykający tego samego problemu. Jak możecie się spodziewać, odpowiedzi były raczej mało satysfakcjonujące. Główną refleksją naszej trójki stało się, że minimalizm jest kierunkowskazem, a nie celem i nie musimy stuprocentowo naśladować ludzi, których oglądamy, kupując to, co oni posiadają oraz, że – jak z każdą filozofią i religią – minimalizm został skażony naszą „małostkowością” i powinniśmy nauczyć się ją omijać, bo to ona doprowadza do urynkowienia, a przez to także do wyjałowienia, każdej idei. I to w zasadzie tyle… Niesamowite. Ci ludzie nadal myślą swoje. Nawet pomimo tego, że ruch, który pomogli wypromować i który miał na celu indywidualistycznie rozwiązać konsumpcjonizm, dosłownie nic nie zdziałał, bo został wtłoczony w mechanizm systemu rynku kapitalistycznego i stał się kolejnym produktem.
Nawet pomimo wszystkich tych ludzi, którzy raz po raz ich próbują przekonać, że naturą problemu jest wyższy od nas i zależny od gigantycznych korporacji system, ci ludzie nadal wierzą w moc tej magicznej i powtarzanej jak mantra formułki: Spokojnie zastanów się nad swoimi priorytetami i kupuj mniej. Zaprawdę, fenomenalne.
Na szczycie wieży okna są najwęższe
To jest o tyle frustrujące, że sami w obu dokumentach wspominają, iż pochodzą z ubogich rodzin zniszczonych przez używki. Zupełnie nie dowierzam w to, jak dokument Millburna przedstawia tragiczną historię jego rodziny. W drugim dokumencie Millburn opowiada, o swoim ojcu, którego objawy schizofrenii wraz z alkoholizmem pogorszyły się, gdy się urodził. Dochodziło do agresji werbalnej i fizycznej, a w konsekwencji do ucieczki przed tatą. Potem Millburn skupia się na alkoholizmie swojej mamy, który jeszcze pogorszył stan rodziny, ponieważ oddawała ona rządowe bony żywnościowe za pieniądze, aby kupić chociaż najtańsze piwo, by zaspokoić swój nałóg. Choć nie jest to wypowiedziane wprost, to optyka dokumentu sugeruje nam, jakoby to była wina tego ojca i matki, gdyż nie potrafili zapanować nad swoimi problemami i zatracili się w konsumpcji. Fascynuje mnie krótkowzroczność takiej interpretacji opisanej sytuacji. Przecież schizofrenia i alkoholizm to nie wybór – to choroba. Schorzenia, które potrzebują opieki lekarza, a nie płytkiego apelu: Kupuj mniej. Oczywiście, specjalistyczna pomoc kosztuje, bo w Stanach Zjednoczonych refundowana służba zdrowia jest w opłakanym stanie i to nie tajemnica. Rodzina Millburna potrzebowała wsparcia systemowego i finansowego, które może im zapewnić dobrobyt i okoliczności do leczenia. Zresztą sam Millburn potrzebował wsparcia finansowego, bowiem jak sam zaznacza w dokumencie, musiał zdobyć sporo pieniędzy, by przerwać cykl i nie stać się taki jak jego rodzice. Zatem musiał ciężko pracować, by wyjść z biedy. To oznacza, że przepracowywanie się też nie było jego wyborem – przynajmniej do momentu osiągnięcia stabilnego życia.
Nie lubię mówić do ludzi z poczuciem wyższości, ale w tym przypadku, gdzie bogaci ludzie próbują mi nieudolnie wskazywać moje błędy, kompletnie nie rozumiejąc, jak działa świat, myślę, że mogę sobie na ten jeden raz pozwolić. Więc, jeśli nie macie nic przeciwko, to uraczę was własnym monologiem (uwaga: będzie dużo „przecież”).
Biedni ludzie nie kupują dużo, ponieważ nie mają z czego. Biedni ludzie muszą kupować psujące się rzeczy, ponieważ na takie ich stać, a ponadto rynek jest odpowiedzialny za obniżanie jakości swoich materiałów, bo firmom zależy na maksymalizowaniu zysków. Biedni ludzie nie mogą sobie pozwolić na spokojne podejście do pracy, ponieważ bez harówki nie będą mieć na jedzenie. Biedni ludzie nie mogą spokojnie pomyśleć nad tym, co jest dla nich „najważniejsze”, ponieważ nie mają na to czasu. Ponadto uzależnieni ludzie nie wybierają uzależnienia. Wpadają w nie przez różne czynniki ponad ich wpływ, na przykład chorobę lub przepracowanie się, ponieważ to jedyny sposób na przetrwanie w systemie, który polega na eksploatacji każdego pracownika, by wycisnąć z niego jak najwięcej, jednocześnie dając mu jak najmniej. Nawet klasie średniej lub wyższej ciężko jest słuchać się waszych rad, ponieważ korporacje chcą, żebyśmy konsumowali ich produkty i usługi, więc atakują nas reklamami i próbują zmanipulować nas emocjonalnie, abyśmy kupili jednak to droższe auto czy garnitur, ponieważ na dodatek to te drogie przedmioty dają nam symbolicznie wyższą wartość, której poszukujemy, ponieważ bogaci ludzie, tacy jak The Minimalists, wmówili nam poprzez kulturę, że wyższy status ekonomiczny oznacza bycie lepszym, by poczuć się lepiej od innych.
Tak że proszę was, Millburn i Nicodemus, spójrzcie nieco szerzej niż sięga was wąski horyzont, ponieważ wasza pomoc jest mocno ograniczona.
(Nie)potrzebne podsumowanie
Problemy, z którymi musimy się zmierzyć, są skomplikowane i zależne nie tylko od nas, ale od całych systemów wtłoczonych w nasze społeczeństwo. Nieważne, czy będzie to klęska klimatyczna, czy pogłębiające się nierówności społeczne. Zatem adekwatne rozwiązania również będą skomplikowane i systemowe. Ja mogę od siebie zaproponować między innymi regulacje rynku, by umniejszyć marnotrawne oraz manipulacyjne praktyki dużych korporacji. Zakładam, że to nie zneutralizuje wszystkich problemów, ale może jest to jakiś początek. Jednak początkiem z pewnością nie jest minimalizm, który wierzy w samodzielność jednostek, bo nie jesteśmy samodzielni – jesteśmy zależni od wszystkiego. Od miejsca urodzenia i wychowania do predyspozycji i ludzi, których spotkamy na naszej drodze życiowej. A szczególnie jesteśmy zależni od zakorzenionych systemów operujących w społeczeństwie, bo to od nich uczymy się norm, a takie normy szczególnie trudno podważyć, ponieważ są w nas zakodowane. I fakt, że nie widzą tego tacy ludzie jak The Minimalists, to właśnie jeden z symptomu tegoż problemu – niedostrzegania wadliwości jednej z takich norm kulturowych, jakim jest mit personalnej odpowiedzialności człowieka. To nie każdy pojedynczy człowiek odpowiada za globalne ocieplenie, ale system globalnego rynku kapitalistycznego, który zakłada maksymalizację profitów, nawet kosztem środowiska. Tak że miejcie się na baczności, kiedy ktoś będzie chciał wam wytłumaczyć świat, bo mogą być w błędzie. Oczywiście, to też tyczy się tego tekstu, w którym pewnie też się gdzieś pomyliłem. Cóż, starałem się, jak mogłem i mam nadzieję, że była to ciekawa lektura.
Zatem bądźcie sceptyczni i kwestionujcie. Niech ludzie nie tłumaczą wam świata za was, bo będą nim kontrolować za was.
2. Chelsea Fagan, Minimalism Is Just Another Boring Product Wealthy People Can Buy, The Financial Diet, 2021, https://thefinancialdiet.com/minimalism-just-another-boring-product-wealthy-people-can-buy/, dostęp online [21.01.2024].
3. Donna, How Minimalism Got Toxic: The Dark Side, Youtube, 2023, https://www.youtube.com/watch?v=zfoRLgTlfQM, dostęp online [21.01.2024].
4. Kyle Chayka, The empty promises of Marie Kondo and the craze for minimalism, The Guardian, 2020, https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2020/jan/03/empty-promises-marie-kondo-craze-for-minimalism, dostęp online [21.01.2024].
5. Chelsea Fagan, Minimalism Is Just Another Boring Product Wealthy People Can Buy, The Financial Diet, 2021, https://thefinancialdiet.com/minimalism-just-another-boring-product-wealthy-people-can-buy/, dostęp online [21.01.2024].
6. Jillian Steinhauer, The Hollow Politics of Minimalism, The New Republic, 2020, https://newrepublic.com/article/156800/hollow-politics-minimalism, dostęp online [21.01.2024].
7. Miriam Meissner, Against accumulation: lifestyle minimalism, de-growth and the present post-ecological condition, Journal of Cultural Economy, 2019, vol. 12, nr 3, s. 187. https://doi.org/10.1080/17530350.2019.1570962.
8. Tamże, s. 187-188.
9. Kyle Chayka, The empty promises of Marie Kondo and the craze for minimalism, The Guardian, 2020, https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2020/jan/03/empty-promises-marie-kondo-craze-for-minimalism, dostęp online [21.01.2024].
10. Joshua Fields Millburn, Ryan Nicodemus, T.K. Coleman, The Minimalists, https://www.theminimalists.com/, dostęp online [24.01.2024].
11. The Minimalists: Less Is Now, reż. Matt D'Avella, 2021.
12. Minimalism: A Documentary About the Important Things, Matt D'Avella, 2015.
13. Drew Gooden, The guys who turned minimalism into a religion, Youtube, 2021, https://www.youtube.com/watch?v=YAvs-RqTIhk, dostęp online [24.01.2024].
14. Kyle Chayka, The empty promises of Marie Kondo and the craze for minimalism, The Guardian, 2020, https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2020/jan/03/empty-promises-marie-kondo-craze-for-minimalism, dostęp online [21.01.2024].
15. Jillian Steinhauer, The Hollow Politics of Minimalism, The New Republic, 2020, https://newrepublic.com/article/156800/hollow-politics-minimalism, dostęp online [21.01.2024].
16. James Wilt, Your ‘Minimalist’ Lifestyle Is Quasi-Religious Anti-Poor Bullshit, VICE, 2017, https://www.vice.com/en/article/7xzmee/your-minimalist-lifestyle-is-quasi-religious-anti-poor-bullshit, dostęp online [24.01.2024].
17. Amaya McDonald, Taylor Nicioli, What is fast fashion, and why is it so controversial?, CNN, 2023, https://edition.cnn.com/style/what-is-fast-fashion-sustainable-fashion/index.html, dostęp online [25.01.2024].
18. Jillian Steinhauer, The Hollow Politics of Minimalism, The New Republic, 2020, https://newrepublic.com/article/156800/hollow-politics-minimalism, dostęp online [21.01.2024].
19. Donna, How Minimalism Got Toxic: The Dark Side, Youtube, 2023, https://www.youtube.com/watch?v=zfoRLgTlfQM, dostęp online [21.01.2024].