Pamiętam listy adresowane do nieba
I znaczek rysowany kredką
Pamiętam plastikowe stacje i małe tory
Żelazne balie i gdy marchewką ożywiałem śnieg
Nie wiem do czego bardziej chciałbym wrócić
Czy do podróży po światach nieznanych
Gdy nieruchomo wpatrzony w jeden obiekt
Przejeżdżałem przez światy i wieki
Czy do poczucia tej wielkiej mocy gdy mogłem szafować życiem i powoływać do istnienia coś tak absurdalnego jak istotę ze śniegu
Czy do czasów
Gdy
pisałem listy
I kreśliłem znaczki
I chyba
Tak po prostu
Wiedziałem
Jak zaadresować kopertę
I znaczek rysowany kredką
Pamiętam plastikowe stacje i małe tory
Żelazne balie i gdy marchewką ożywiałem śnieg
Nie wiem do czego bardziej chciałbym wrócić
Czy do podróży po światach nieznanych
Gdy nieruchomo wpatrzony w jeden obiekt
Przejeżdżałem przez światy i wieki
Czy do poczucia tej wielkiej mocy gdy mogłem szafować życiem i powoływać do istnienia coś tak absurdalnego jak istotę ze śniegu
Czy do czasów
Gdy
pisałem listy
I kreśliłem znaczki
I chyba
Tak po prostu
Wiedziałem
Jak zaadresować kopertę