Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Archiwum tekstów

TAKIE (nasze) ŻYCIE

Spojrzenia
Niektórzy ludzie rodzą się wrażliwsi niż inni. Są niczym delikatne owoce - łatwiej ich zranić, częściej płaczą, a smutek towarzyszy im od najmłodszych lat.
Regina Brett, „Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu


(Nie)martw się

Udręką jest przejmować się wszystkimi i wszystkim. Spoglądać na czyjś dramat i odczuwać ukłucie smutku w sobie. Jednak zdecydowanie większą męczarnią jest zdawać sobie sprawę z tego, że nie potrafisz nic z tym zrobić.

Bywa tak, że ma się silną potrzebę niesienia pomocy innym. Nie ważne, czy jest to pomoc w wybraniu pasującego koloru włosów, polecenia dobrze dobranych spodni do całego outfitu, czy podanie komuś dłoni, kiedy stoi nad przepaścią swojego życia. Widzisz znacznie więcej. Jesteś w stanie odczytać każdą ludzką emocję, którą inni mogą, krótko mówiąc, olać. Zastanawiasz się, czemu ktoś chodzi taki smutny, dlaczego chodzi zdenerwowany. Chyba trzeba mu pomóc, on tego potrzebuje. Po czasie dociera jednak do ciebie, że wcale nie. Cóż, po raz kolejny nadziałeś się na swoją wysoką emocjonalność.

Możesz nie krzyczeć?

Nie ma miejsca na świecie, w którym człowiek będzie w stanie uśmiechać się w każdej chwili życia. Są skłócone rodziny, znienawidzone osoby ze szkoły, poirytowani sobą sąsiedzi, poróżnieni obywatele miast i państw. Cóż, TAKIE ŻYCIE. Temat sporów międzyludzkich i kłótni jest obecny wśród nas od zawsze. Problem jest taki, że niektórzy potrafią z tym żyć. Pokłóciliśmy się? Spoko, nie wchodźmy sobie więcej w drogę. Zdradziłeś mnie? Okłamałeś? Trzymaj się ode mnie z daleka, nie przypominaj nawet o swoim istnieniu. Zawsze zastanawiało mnie, jak moi najbliżsi potrafili żyć według, wydawałoby się, najprostszej życiowej zasady, „miej to gdzieś”. Szokiem jest dla mnie to, że wiele z nich faktycznie wychodziło po takich załamaniach na prostą. Zapominali, znajdywali pocieszenie gdzieś indziej. Potrafili odgrodzić smutną przeszłość od teraźniejszości. Nerwy szybko im przechodziły. A co najfajniejsze w byciu nimi – nieszczególnie ruszały ich napięte sytuacje. Przytoczę teraz pewną niezbyt przyjemną sytuację, której jakiś czas temu byłam świadkiem.

Jadąc pociągiem, w przedziale, w którym siedziałam, doszło do porządnej sprzeczki między jednym z pasażerów a konduktorem sprawdzającym bilety. Powód tej słownej bijatyki jest mało ważny, jednak jedyne o czym w tamtej chwili marzyłam to wyskoczyć przez okno z pociągu. Albo zapaść się pod ziemię. Albo po prostu żałować, że automat nie wylosował mi innego miejsca, w innym przedziale. Zrobiłabym wszystko, żeby uciec z tej klatki, gdzie dwa lwy postanowiły stoczyć ze sobą walkę. Spoglądałam po kolei na resztę osób siedzących z nami. Byli mało przejęci. Panią siedzącą przy drzwiach zajmowała papierkowa robota. Kłótnia nie przeszkodziła jej w sprawdzaniu kartkówek uczniów. Młoda dziewczyna naprzeciwko mnie szykowała się powoli do wysiadki. Pan siedzący obok przysłuchiwał się całej kłótni, spoglądając raz na konduktora, raz na krzyczącego mężczyznę. Ja, trzymając na kolanach książkę do hiszpańskiego, próbowałam się skupić na rzeczach do nauki. Mimo, że sprawca kłótni machnął na koniec ręką i emocje wśród współpasażerów szybko opadły, mnie zdenerwowanie trzymało, dopóki nie wysiadłam na końcowej stacji. Jak możecie się domyślić, idioma español nie wszedł mi już tego dnia za nic w świecie do głowy.

Wszystko dotyka zbyt mocno

Nawet najmłodsi wiedzą, że lato nie trwa wiecznie. A szkoda, bo zimno czasem jest powodem bólu. Nie znoszę zimnych dni. Czuję, jakby coś z zewnątrz mnie pożerało. Jakaś wielka, zimna łapa. W dodatku podczas ciemnych i krótkich dni. Wychodzisz z budynku. Dookoła ciemno, a ty czujesz, że coś cię pożera. To trochę jakby być po drugiej stronie Hawkins.

O głodzie już nie wspomnę. Niektórzy potrafią funkcjonować z myślą okej, jestem głodny, za niedługo będzie przerwa, to szybko coś zjem i będzie lepiej. Nie. Ja nie mogę być głodna. Kiedy tylko czuję burczenie w brzuchu, moje ręce zaczynają drżeć, nie potrafię skupić się na niczym. W środku wszystko mnie łaskocze, wszystko się przewraca. Czuję, że gorzej oddycham i mam wizję, że zaraz wszystko dookoła mnie legnie w gruzach. Albo to ja się przewrócę.

Moja przyjaciółka nie potrafiła nigdy zrozumieć, dlaczego czasem nie mogę pozwolić sobie na wypicie kawy. Na przykład wtedy, kiedy czuję wysokie ciśnienie albo jest zbyt późna godzina. Dla mnie było to wręcz oczywiste, ale zaczęłam nad tym rozmyślać. Dużo osób nie pije kawy tak, jak ja (czytaj: dwa razy dziennie, rano i po południu). Niektórzy piją okazjonalnie, do ciasteczka, albo jak wyjdą z kimś do kawiarni. Nie ważne, czy pada deszcz, czy świeci mocno słońce. Dla nich zawsze jest odpowiednia pora na kawę. Jeszcze inni piją wieczorem, po czym idą spać. Kawa jest dla nich jak deser, albo przystawka, albo bonus po kolacji. Dla mnie jednak jest nieodłącznym elementem życia. Nie ma rano kawy – nie ma mnie przez resztę dnia. Mogę „nieśmiało” powiedzieć, że jestem uzależniona.

Muzyka też odgrywa dużą rolę. Osobiście uwielbiam koncerty. Lubię mocne basy, ogromną scenę, głośną muzykę. Jednak nie każdy z nas się w takich okolicznościach dobrze czuje. Dźwięki mogą przytłaczać, wywoływać stres, bóle głowy. To tylko dowodzi temu, że każdy z NAS jest inny. Nie możemy być wrzucani do jednego wora.

Mija kolejny dzień, pełen bodźców i emocji. Siadam wieczorem na łóżku, chwytam do ręki telefon. Odpalam Instagrama, przeglądam stronę główną. Widzę posty obserwowanych profili. Mówią to, co zazwyczaj, że trzeba się na tę przypadłość uśmiechnąć, bo bycie WWO to zaleta, a nie wada. Nie wiem, czy nie jestem opornym zawodnikiem w tej dyscyplinie, ale jakoś ciężko mi odwzajemnić ten uśmiech.



Wysokowrażliwość (WWO – wysoko wrażliwe osoby, ang. HSP – highly sensitive people) nie jest chorobą, lecz cechą osobowości.
Osoby z tą cechą są często postrzegane jako nieśmiałe i introwertyczne, ale prawda jest taka, że mogą być też ekstrawertykami.
WWO starają się unikać stresujących i napiętych sytuacji. Są niechętne wobec rywalizowania.
Są silnie podatne na działanie kofeiny.
Są wrażliwe na zmiany nastrojów u innych.
Silne bodźce typu: głośne dźwięki, hałas, stres mogą powodować zły nastrój, bóle głowy itp.



Źródła:
Goetz M., WWO czyli wysoko wrażliwe osoby, https://www.glospedagogiczny.pl/artykul/wwo-czyli-wysoko-wrazliwe-osoby (dostęp: 30.10.2022).
WYSOKO WRAŻLIWE OSOBY (WWO, HSP), https://www.psychologgia-plus.pl/blog/wysoko-wrazliwe-osoby-wwo-hsp/ (dostęp: 30.10.2022).