Niedźwiedź mieszka tak jak wszyscy, w niewielkim domku przy wąskiej uliczce osłanianej cieniem kwitnących wiśni. Przybył do miasteczka 5 lat temu, nikt nie spodziewał się wtedy, że zostanie z nami na dłużej. Razem z innymi mieszkańcami drepta porankami do pracy. Niedźwiedź rozwozi swoim zmodyfikowanym rowerem makaron z restauracji Pani Ikedy. Mieszkańcy od dawna nie dziwią się, widząc go u swoich drzwi, co innego turyści przejeżdżający okazjonalnie przez wioskę. Zszokowane wyrazy twarzy jedynie poprzedzają falę kliknięć migawek aparatów. Niedźwiedź zawsze wtedy pomrukuje zirytowany. Co prawda stara się unikać zwracania na siebie uwagi, lecz bardzo rzadko mu to wychodzi. Ta postawa nie przeszkadza mu jednak w uczestniczeniu w tradycyjnych festiwalach. Pomaga tam zazwyczaj pani Ikedzie w gotowaniu. Festiwal kwitnących wiśni zawsze był jego ulubionym. Jego oczy błyszczą, obserwując opadające płatki wiśni. Do niedawna budził się wtedy ze swojego zimowego snu. Teraz przywykł już do zdobywania jedzenia w sklepie. Nadal jednak instynktownie przy pierwszym opadzie śniegu wypycha swoją lodówkę po brzegi.
Niedźwiedź rzadko mówi, choć pani Ikeda zarzeka się, że codziennie prowadzą długie dyskusje przy wieczornej herbacie. Mimo swojej małomówności jest bardzo towarzyski i uprzejmy, chętnie przytula wszystkich na przywitanie. W wolne ciepłe dni można go spotkać siedzącego nad rzeką. Często łowi tam ryby, z których przyrządza potem pyszne dania. Niedźwiedź ma jednak drugą pasję kintsugi, czyli sztukę naprawiania naczyń złotem. Zainteresował się nią dość naturalnie, jego mieszkanie jest ciasne jak na tak duże zwierzę. Już w pierwszym tygodniu potłukł wszystkie swoje naczynia, zahaczając o szafki. Samo to niepowodzenie nie przeszkodziło mu, lecz kiedy stało się to piąty raz, Niedźwiedź postanowił, że nie może za każdym razem kupować nowego zestawu. Początkowo duże łapy nie ułatwiały mu nauki tej precyzyjnej sztuki. Miał on jednak nieludzką determinację, która przyniosła mu efekt. Dziś prace Niedźwiedzia można zobaczyć choćby nawet w skromnym centrum kultury naszego miasteczka. Nie zdradzę jednak nazwy naszego miasteczka, żeby chronić prywatność Niedźwiedzia. Jest on już nieoderwalną częścią tej społeczności, i nie chcemy, by nas opuścił. Jemu marzy się tylko spokojne życie i choć jest niedźwiedziem, tu wśród nas je znajduje.
Niedźwiedź rzadko mówi, choć pani Ikeda zarzeka się, że codziennie prowadzą długie dyskusje przy wieczornej herbacie. Mimo swojej małomówności jest bardzo towarzyski i uprzejmy, chętnie przytula wszystkich na przywitanie. W wolne ciepłe dni można go spotkać siedzącego nad rzeką. Często łowi tam ryby, z których przyrządza potem pyszne dania. Niedźwiedź ma jednak drugą pasję kintsugi, czyli sztukę naprawiania naczyń złotem. Zainteresował się nią dość naturalnie, jego mieszkanie jest ciasne jak na tak duże zwierzę. Już w pierwszym tygodniu potłukł wszystkie swoje naczynia, zahaczając o szafki. Samo to niepowodzenie nie przeszkodziło mu, lecz kiedy stało się to piąty raz, Niedźwiedź postanowił, że nie może za każdym razem kupować nowego zestawu. Początkowo duże łapy nie ułatwiały mu nauki tej precyzyjnej sztuki. Miał on jednak nieludzką determinację, która przyniosła mu efekt. Dziś prace Niedźwiedzia można zobaczyć choćby nawet w skromnym centrum kultury naszego miasteczka. Nie zdradzę jednak nazwy naszego miasteczka, żeby chronić prywatność Niedźwiedzia. Jest on już nieoderwalną częścią tej społeczności, i nie chcemy, by nas opuścił. Jemu marzy się tylko spokojne życie i choć jest niedźwiedziem, tu wśród nas je znajduje.