W ciepłe październikowe popołudnie Zofia przemierzała park nieopodal swojej uczelni. Sponad czubków drzew świeciło słońce, a kolorowe liście falowały w rytm wiatru, tworząc abstrakcyjne kształty. Dziewczyna usiadła na jednej z wolnych ławek. Z przyjemnością podziwiała ruchomy krajobraz, mimowolnie zatapiając się we własnych myślach. Wytrącił ją z tej czynności niewielki przedmiot, leżący po przeciwnej stronie ławki. Był to notes w brązowej, skórzanej oprawie. Początkowo nie zainteresował jej zbytnio, jednakże po chwili zaczął coraz bardziej przykuwać jej uwagę. Nietypowy wygląd notesu zaintrygował ją szczególnie. Po krótkim wahaniu, czy aby nie narusza czyiś granic prywatności, ciekawość wzięła górę. Szybkim ruchem sięgnęła po brulion. Na stronie tytułowej widniały inicjały J. K., jednak poza nimi nie było żadnych informacji o autorze lub autorce. Przewracając grube kartki gładkiego papieru, zauważyła strony pokryte drobnym, często niestarannym pismem, jakby były zapisane w pośpiechu. Znajdowały się także strony puste, pominięte celowo lub przypadkiem, liczne szkice, wykonane ołówkiem bądź piórem – swobodne lub będące czymś na kształt ilustracji do tekstu. Całość prezentowała się jako niebanalny zbiór czyichś przemyśleń, cytatów i idei zachowanych na później. Zofia zaczęła czytać uważniej, słowo po słowie, analizując wnikliwie każdy wpis.
***
„Sport to wojna, tylko na niby” – z wykładu u Ani
W sumie… – zaczęła mnożyć w głowie przykłady. – To prawda. Przewróciła kartkę.
***
„Czy rozkład pomieszczeń odbiera się na podstawie położenia drzwi wejściowych?”
W zasadzie, tak. Odwiedzała często koleżanki mieszkające w akademiku i pomimo, że układ pomieszczeń był taki sam, lustrzane odbicie, różniące te pomieszczenia, działało na nią dezorientująco.
Czasem wystarczy niewielka zmiana, by mieć problem z rozpoznaniem przestrzeni. Tak jak u bohaterów horroru „Szczelina” Josefa Karika. Niespodziewanie przekształcona przestrzeń potrafi być, w rzeczy samej, przerażająca.
Czasem wystarczy niewielka zmiana, by mieć problem z rozpoznaniem przestrzeni. Tak jak u bohaterów horroru „Szczelina” Josefa Karika. Niespodziewanie przekształcona przestrzeń potrafi być, w rzeczy samej, przerażająca.
***
„Ci którzy kiedyś dzwonili do drzwi i uciekali teraz pracują jako kurierzy” – random'owa pani, sąsiadka Asi, dialog podsłuchany
To brzmi jak osiedlowe mądrości jakiejś ciotki. „Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów”. Albo jak coś co mogłaby powiedzieć Julka z mojego roku – „osiemdziesięciolatka w ciele dwudziestolatki”. No tak, ludzie są młodzi lub starzy bez względu na wiek.
***
Czy nazwanie ulicy Bulwarowa to trochę tak jak nazwanie placu Ulicowy?
Akurat na ulicy Bulwarowej jest jeden z węższych chodników, jakie Zofia widziała w Krakowie. Albo przynajmniej w tej części ulicy, w której dotąd była. Osoba, która znalazłaby się tam po raz pierwszy, być może z pewnym nastawieniem wywołanym nazwą, pomyślałaby: oczekiwania vs. rzeczywistość.
***
The damage has been already done (przeczytać z brytyjskim akcentem)
De damadż hes bin olredi dan – zabrzmiało to w jej głowie, jednak niewystarczająco brytyjsko. Jeszcze raz.
ðiː ˈdæm.ɪdʒ hæz biːn ɔːlˈred.i dʌn – do akcentu króla jeszcze trochę jej brakowało, jednak poczuła, że rzeczywiście, zdanie ma swoją ciekawą melodię.
ðiː ˈdæm.ɪdʒ hæz biːn ɔːlˈred.i dʌn – do akcentu króla jeszcze trochę jej brakowało, jednak poczuła, że rzeczywiście, zdanie ma swoją ciekawą melodię.
***
Dlaczego czujemy, że książki powinniśmy rozumieć, a film wystarczy czuć, nie trzeba go w pełni rozumieć? Czy dlatego, że podczas czytania, gdy czegoś nie rozumiemy, to jest nam trudniej zagłębiać się dalej? Czy nasz odbiór nie został spaczony przez lektury przymusowo czytane w szkole?
Z tym akurat Zofia się nie do końca zgadzała, nie lubiła oglądać filmów, gdy nie rozumiała ich treści. Z drugiej strony, rzeczywiście, najbardziej podobały się jej filmy, które wpływały na emocje. Uważała jednak, że filmy są bardziej ulotne. Z uwagi na formę, trudniej wrócić do ulubionych miejsc ekranizacji, w przeciwieństwie do ulubionych fragmentów książki. Może wiąże się to także z popularnością sztuki filmowej? Ze względu na duży budżet wkładany w produkcję, film często jest bardziej przystępny dla większej ilości widzów.
***
„Świat przyspieszył” – Czy ktoś to w ogóle mierzy?
Pomyślała, że nie chodzi przecież o zmiany ruchu w układzie planetarnym. Zmienia się czas naszych reakcji. Są błyskawiczne, bezrefleksyjne, na chybił-trafił. Bodziec – reakcja. Brak tego co pomiędzy. Tej sekundy, w której rozgrywa się dalszy los. Sekundy decyzyjnej. Bodziec przychodzi z zewnątrz. Reakcja jest naszą „własnością”. Im bardziej świadoma, tym lepiej. Dla wszystkich.
***
Zofia nigdy wcześniej się nad tymi kwestiami nie zastanawiała, ale przeglądając cudzy notes, czuła się jakby zaglądała w czyjąś duszę, a może nawet w odbicie własnej. W przypadku niektórych akapitów nie wiedziała dokładnie, co właścicielowi lub właścicielce chodziło po głowie. Nie znała przecież kontekstu, w jakim wybrzmiały spisane słowa. Miała jednak świadomość, że przemyślenia ujęte w tej formie nie były kierowane do niej. Ludzie często nie chcą się dzielić swoimi przemyśleniami. Czuła podświadomie, że notes, jako zbiór wspomnień, myśli, refleksji, ma dla autora lub autorki pokaźną wartość. Gdy zamierzała opuścić park, włożyła notes do woreczka, który znalazła na dnie swej torebki. Chciała tę czyjąś wartość, oprawioną misternie w skórę, ochronić przed wilgocią i zniszczeniem.
Gdy następnego dnia, zmierzała tą samą ścieżką na uczelnię, po notesie na ławce nie było już śladu. Zofia odczuła ulgę. Szła dalej w przekonaniu, że brulion trafił do rąk właściciela. Uśmiechając się, pomyślała, w formule wczorajszej lektury:
Czy włożenie czyjegoś notesu do woreczka, aby osłonić go przed wilgocią, jest przejawem:
– empatii wobec właściciela?
– ochrony dóbr kultury w mikroskali?
– szacunku wobec delikatnego, pięknego przedmiotu?
A może wszystkim po trosze?
Porannym mgłom przecież zwykle towarzyszy mżawka.
Z tym akurat Zofia się nie do końca zgadzała, nie lubiła oglądać filmów, gdy nie rozumiała ich treści. Z drugiej strony, rzeczywiście, najbardziej podobały się jej filmy, które wpływały na emocje. Uważała jednak, że filmy są bardziej ulotne. Z uwagi na formę, trudniej wrócić do ulubionych miejsc ekranizacji, w przeciwieństwie do ulubionych fragmentów książki. Może wiąże się to także z popularnością sztuki filmowej? Ze względu na duży budżet wkładany w produkcję, film często jest bardziej przystępny dla większej ilości widzów.
***
„Świat przyspieszył” – Czy ktoś to w ogóle mierzy?
Pomyślała, że nie chodzi przecież o zmiany ruchu w układzie planetarnym. Zmienia się czas naszych reakcji. Są błyskawiczne, bezrefleksyjne, na chybił-trafił. Bodziec – reakcja. Brak tego co pomiędzy. Tej sekundy, w której rozgrywa się dalszy los. Sekundy decyzyjnej. Bodziec przychodzi z zewnątrz. Reakcja jest naszą „własnością”. Im bardziej świadoma, tym lepiej. Dla wszystkich.
***
Zofia nigdy wcześniej się nad tymi kwestiami nie zastanawiała, ale przeglądając cudzy notes, czuła się jakby zaglądała w czyjąś duszę, a może nawet w odbicie własnej. W przypadku niektórych akapitów nie wiedziała dokładnie, co właścicielowi lub właścicielce chodziło po głowie. Nie znała przecież kontekstu, w jakim wybrzmiały spisane słowa. Miała jednak świadomość, że przemyślenia ujęte w tej formie nie były kierowane do niej. Ludzie często nie chcą się dzielić swoimi przemyśleniami. Czuła podświadomie, że notes, jako zbiór wspomnień, myśli, refleksji, ma dla autora lub autorki pokaźną wartość. Gdy zamierzała opuścić park, włożyła notes do woreczka, który znalazła na dnie swej torebki. Chciała tę czyjąś wartość, oprawioną misternie w skórę, ochronić przed wilgocią i zniszczeniem.
Gdy następnego dnia, zmierzała tą samą ścieżką na uczelnię, po notesie na ławce nie było już śladu. Zofia odczuła ulgę. Szła dalej w przekonaniu, że brulion trafił do rąk właściciela. Uśmiechając się, pomyślała, w formule wczorajszej lektury:
Czy włożenie czyjegoś notesu do woreczka, aby osłonić go przed wilgocią, jest przejawem:
– empatii wobec właściciela?
– ochrony dóbr kultury w mikroskali?
– szacunku wobec delikatnego, pięknego przedmiotu?
A może wszystkim po trosze?
Porannym mgłom przecież zwykle towarzyszy mżawka.