Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Archiwum tekstów

Sekrety wydobywane z czeluści – recenzja komiksu „Czarna Studnia” autorstwa Igora Jarka i Judyty Sosny

Optyka
Okładkę i fragmenty komiksu można zobaczyć na stronie wydawnictwa „Kultura Gniewu”.

Duchy, biesy, demony i inne nadnaturalne jestestwa według podań panoszyły się w kopalniach od zamierzchłych czasów. Wiele z nich na stałe zagościło w folklorze śląskim. Część takich historii uznawała te istoty za przyczynę wszelkiego zła i zagrożeń dla górnika, jednocześnie nauczając, jak je rozpoznać i z nimi walczyć. W innych podaniach natomiast były one ukazywane jako sędziowie podziemi, stojący na straży moralności i surowo karzący za gnuśność i chciwość, lecz nagradzający uczciwość i pracowitość [1]. Inspirację folklorem śląskim możemy odnaleźć w komiksie „Czarna studnia”.

Czerń nocy i węgla

Oprawą graficzną tej historii zajęła się Judyta Sosna, absolwentka ASP w Katowicach. Do zilustrowania komiksu wykorzystała dosyć toporną kreskę, niepozwalającą na ukazanie zbyt wielu detali, co potęguje klimat tajemniczości. Strony w większości wypełnia czerń w połączeniu z jaskrawymi kolorami zmierzchu: fioletem, różem i pomarańczem. Nawet twarze bohaterów skąpane są częściowo w zmroku. Autorem scenariusza jest zaś Igor Jarek, który wychował się w Katowicach i ma wielopokoleniową historię związku z górnictwem. Sam pracował przez kilka lat w Kopalni Węgla Kamiennego „Staszic”. Nie ma więc wątpliwości, że jego znajomość ludowych pieśni i legend, a także trudnych realiów i mentalności śląskich górników, jest autentyczna.

Może dlatego, że podczas wydobywania węgla nieraz też wydobywacie sprawy i tajemnice, które na zawsze powinny zostać pod ziemią. [2]

Historia rozpoczyna się zwołaniem czterech górników – Bombera, Kety i Henia, przez kierownika robót, Kanarka. Gdy wszyscy gromadzą po skończonej szychcie wokół czarnej studni w lesie, dowiadują się, że zawitał do nich gość z Warszawy – Julek, syn prezesa kopalni, który niedawno napisał maturę i planuje zostać etnografem. Chłopak nieśmiało wyjaśnia, że fascynuje go kultura śląska i ma nadzieję, że zbadanie jej pomoże mu w przyszłych studiach. Początkowo spotyka się on z zaskakującą niechęcią i nieufnością starych górników – obawiają się oni, że przybysz ze stolicy przedstawi ich jako zabobonnych prymitywów oderwanych od kilofa. Jednak po usilnych namowach kierownika i zapewnieniach Julka (oraz alkoholowej motywacji), mężczyźni zaczynają snuć opowieści o demonach i zjawach, ale przede wszystkim o sobie.

No to najpierw po piwku.


Warto zaznaczyć, że historie, którymi dzielą się górnicy, nie opisują najsłynniejszych przykładów śląskiej demonologii. Zamiast tego skupiają się na przełomowych momentach w życiach bohaterów komiksu, które wiązały się z niewytłumaczalnym poczuciem ingerencji jakiejś ponadludzkiej siły. Każda z postaci nosi bowiem na sobie piętno mrocznej przeszłości, które stara się ignorować, ale nie jest w stanie się go pozbyć. Opowieści o nadnaturalnych świadectwach przeplatają się z fragmentami opisującymi trudne powojenne realia Śląska. Ciężką atmosferę rozluźniają jednak ludowe zaśpiewki oraz wzajemne zaczepki starszych panów.

Dupisz fleki.


Charakterystyczne dla komiksu jest niebanalne poczucie humoru jego bohaterów. Każdy z górników to chłop z krwi i kości, który niejedno w życiu widział i w ramach przyjacielskiej złośliwości nie waha się użyć przeciwko swoim kompanom mocniejszych słów. Szczególnie ucieszyło mnie użycie regionalizmów. Przekleństwa także sypią się garściami, ale ich charakter jest na tyle niecodzienny, że z pewnością wywoła u niejednego czytelnika uśmiech. W ten sposób skutecznie rozładowywane jest napięcie powstałe po bolesnych opowieściach.


Bo myślę, że może to, co wrzucamy do tej studni, wypada w całkiem innym miejscu…


W końcu rąbka tajemnicy uchyla Julek, który także ma do opowiedzenia własną historię. I chociaż każdy z mówców usilnie bagatelizuje temat nadprzyrodzonych elementów i określa je przesądami lub sugestią podświadomości, nawet oni nie wydają się być do tego przekonani. Bo gdyby tak było, to czy skrywaliby te wspomnienia głęboko w sobie, czekając na noce takie jak ta, aby wygłosić je nad ziejącą czernią bezdenną studnią, którą w dodatku według legend zamieszkiwała wiedźma?

Co panowie, komu w drogę?


„Czarna studnia”to świetna lektura na jeden wieczór dla każdego, komu podoba się koncepcja połączenia klasycznego opowiadania strasznych historii przy ognisku z refleksjami na temat życia. Z pewnością zadowoli osoby, które ciekawi kultura i historia Śląska. Warto po nią sięgnąć także dla zaskakująco pokrzepiającego i wzruszającego twistu pod koniec, który sprawi, że czytelnik spojrzy na twardych bohaterów tej historii w zupełnie inny sposób. Ale o tym najlepiej przekonać się samemu.

[1] Fragment pieśni góralskiej, Górniczy walczyk.
[2] Fudali, Józef. Demonologia wśród górników.
[3] Każdy cytat w śródtytule stanowi fragment komiksu Czarna studnia aut. Igora Jarka i Judyty Sosny.