W momencie publikacji tekstu Art-Sklep znajduje się w nowej lokalizacji na ulicy Miechowity.
Pani Barbara Cichoń mieszka w Miechowie od urodzenia. Czyta cztery książki naraz, a w niewielkim notesie zapisuje myśli, cytaty i ważne zdania znalezione w tekstach o sztuce, które bardzo lubi. Jej wypowiedzi są barwne, pełne metafor i – co najważniejsze – emocji. Jak sama twierdzi, stara się mówić, jak myśli i czuje. Sztukę dostrzega nawet w deskach ze starej stodoły, które też mogą posłużyć za płótno. Zabiera gałązkę modrzewia z szyszkami leżącą na chodniku, mówiąc, że jest taka piękna i nie może tutaj zmarnieć. Potem znajduje dla niej miejsce w swoim Art-Sklepie – miejscu, które stworzyła w 2016 roku. Przechodząc chodnikiem obok okna pustego pomieszczenia, spontanicznie zdecydowała się wejść, zapytać o możliwość wynajmu i ... już została.
Mówiąc szczerze, nawet do głowy by mi nie przyszło, że to mi się tak rozwinie. Mam portfolio z imprez w Miechowie, Krakowie, na Śląsku. No dużo tego się nazbierało – to już ponad 25 lat.
Od razu po wejściu otoczył mnie mocny zapach lawendy. Eleganckie woreczki z tym ususzonym kwiatem znajdują się w zakamarkach sklepu i wypełniają go aromatem. Mimo że Art Sklep jest niewielki, należałoby poświęcić mnóstwo czasu, żeby dokładnie przyjrzeć się każdej rzeczy, jaka się w nim znajduje. Są tam nie tylko obrazy i rękodzieła Pani Barbary, ale również twórczość innych znajomych artystów – wianki i bukiety z papierowych kwiatów, drewniane rzeźby. Wszystko jest unikatowe, jedyne w swoim rodzaju. W sklepie nie ma plastiku, elementy wystroju i same dzieła sztuki stworzono z naturalnych materiałów.

Będąc uczennicą, Pani Barbara zawsze wolała zajęcia plastyczne niż muzyczne. Malowanie pociągało ją od dziecka, ale ówczesna rzeczywistość nie dawała większych możliwości rozwoju takich pasji, więc pozostawała ona w ukryciu. Co jakiś czas jednak w życiu Pani Barbary pojawiały się drobne sytuacje, które przypominały jej o tym nieujawnionym pragnieniu. Artystyczną przygodę zapoczątkowało już na dobre spotkanie ze znajomymi, którzy podarowali Pani Barbarze mały, cieniutki pędzelek. Pomysł na pierwszą pracę pojawił się niedługo potem – piękny zachód słońca dostrzeżony z własnego podwórka, uwieczniony akwarelami.
Twórczość Pani Barbary to nie tylko obrazy, ale też wiersze, proza poetycka oraz rękodzieło. Mówi, że nie ma ulubionej formy, wszystko zależy od tego, co akurat poruszy jej duszę. Okazało się, że Miechów, miasteczko znane jej od urodzenia, potrafi stać się źródłem inspiracji. Na przykład widok na miechowską Bazylikę Grobu Bożego z jej mieszkania – teoretycznie zawsze taki sam, a wzbudzający tyle przeróżnych emocji, które potem wlewane są w obrazy, wiersze czy linoryty.
Bazylika wygląda fantastycznie! Ta bryła, trudno się nią nie zachwycić, zwłaszcza na tle zachodu słońca... Ja akurat mam ten widok, to jest nie do opisania, jak cudne potrafi być niebo, a na jego tle ta bazylika.
To, co w Miechowie potrafi być piękne lub niezwykłe dla Pani Barbary, wybrzmiewa wyraźnie w dziele „Spacer po Miechowie” – prozie poetyckiej przeplatanej wierszami. Naprawdę można przejść się na spacer po mieście z tą książką w ręku i zapoznać z ulicami, kamienicami, które dla Pani Barbary są czymś więcej, ponieważ czuje się z nimi emocjonalnie związana poprzez wspomnienia. Przywołuje tam zakład krawiecki z drewnianymi schodami, na których siadywała czy też bibliotekę ze skrzypiącymi, wahadłowymi drzwiami, gdzie wypożyczała książki. A zapach tych książek również utkwił w pamięci i wzbogaca to wspomnienie. Wszystko oplecione w emocjonalność, zachwyt nad rzeczami dużymi, ale też drobiazgami codzienności.
W innym dziele, „Kolory marzeń”, autorka wychodzi poza swoją małą ojczyznę i zachwyca się nie tylko Polską, ale też innymi krajami. Barwnie opisuje greckie słońce czy też intrygujące zderzenie tradycji i teraźniejszości w Japonii. Dalekie krainy przeplatane tam są polskimi górami czy miechowskimi zabytkami, takimi jak dworek „Zacisze”. Ten zbiór tekstów pokazuje rozpiętość naszych marzeń, które mogą być tak ogromne jak cały świat. Przypomina równocześnie, że zawsze mamy do czego wracać.
W innym dziele, „Kolory marzeń”, autorka wychodzi poza swoją małą ojczyznę i zachwyca się nie tylko Polską, ale też innymi krajami. Barwnie opisuje greckie słońce czy też intrygujące zderzenie tradycji i teraźniejszości w Japonii. Dalekie krainy przeplatane tam są polskimi górami czy miechowskimi zabytkami, takimi jak dworek „Zacisze”. Ten zbiór tekstów pokazuje rozpiętość naszych marzeń, które mogą być tak ogromne jak cały świat. Przypomina równocześnie, że zawsze mamy do czego wracać.
Za rogiem domu świat jest ciekawszy niż wiele miejsc na świecie.
Pani Barbara wydała 6 zbiorów tekstów i tomików poezji, a każdy z nich jest wyjątkowy i pozwala popatrzeć na świat innym spojrzeniem. Wszystkie łączy jednak to, że pisane były prosto z serca i są przepełnione emocjami, wspomnieniami i autentycznością.

Z kolei na obrazach Pani Barbary bardzo często uchwycona jest natura. Podczas rozmowy łatwo jest wyczuć, że ich autorce podziwianie przyrody, wielkich drzew, ale też małych gałązek, sprawia dużo radości. Jednak tym, co ostatnio wybrzmiewa coraz bardziej w jej dziełach, jest abstrakcja. Fascynuje ją proces tworzenia, gdzie do samego końca nie wiadomo, co tak naprawdę powstanie. Potem nadaje tym obrazom tytuły związane z rzeczywistością, w myśl tego, co powiedział malarz Wojciech Fangor: każdy obraz jest rzeczywistością, nawet jeśli nie kojarzy się z okiem, nosem czy stopą ludzką.
Ta sama niewiadoma i wyczekiwanie ostatecznego efektu zaprowadziło Panią Barbarę do wyrobów z gliny. Tutaj również dostrzega ona piękno w niepowtarzalności każdej jednej rzeczy wyciąganej z pieca. W Art Sklepie stoi miseczka – o nierównych krawędziach, może nie do końca okrągła i z pęknięciem. Ale dla Pani Barbary jest dokładnie taka, jaka ma być. Przyglądając się obrazom i rękodziełom, można zauważyć, że ich większość jest niesymetryczna, nieprecyzyjna, zamazana – i to dla Pani Barbary świadczy o tym, że zostały wykonane ręką człowieka. Artystyczny nieład to coś, co gra w jej duszy.
Ta sama niewiadoma i wyczekiwanie ostatecznego efektu zaprowadziło Panią Barbarę do wyrobów z gliny. Tutaj również dostrzega ona piękno w niepowtarzalności każdej jednej rzeczy wyciąganej z pieca. W Art Sklepie stoi miseczka – o nierównych krawędziach, może nie do końca okrągła i z pęknięciem. Ale dla Pani Barbary jest dokładnie taka, jaka ma być. Przyglądając się obrazom i rękodziełom, można zauważyć, że ich większość jest niesymetryczna, nieprecyzyjna, zamazana – i to dla Pani Barbary świadczy o tym, że zostały wykonane ręką człowieka. Artystyczny nieład to coś, co gra w jej duszy.
Wszystko, co robię, jest przeze mnie przefiltrowane i ja mówię, że to są kawałki mojej duszy. To jest coś tak bardzo mojego.
Zapytana o to, jak wyglądało otwarcie się ze swoją sztuką na świat, bez wahania mówi, że nie było łatwo. Jej pierwsza wystawa w Bibliotece Powiatowej w Miechowie stanowiła duże wyzwanie, które teraz Pani Barbara wspomina jako niesamowite przeżycie. Bardzo sympatyczny początek miało wydawanie wierszy – pierwszy tomik został stworzony przez jej znajomych i wręczony jako prezent niespodzianka jego autorce. Jednak własne nazwisko na okładce nie jest dla niej najważniejsze. Mówi, że robi to wszystko dla ludzi, którzy czytając wiersze o Miechowie, może przypomną sobie o tym mieście i o wielu wspomnieniach z nim związanych. A autor to tak przy okazji tam jest.
Pani Barbara uważa, że każdy ma jakiś talent i prędzej czy później zostanie on odkryty lub „go dopadnie”. Bardzo docenia swoją własną drogę, gdzie wszystkiego uczyła się sama, zbierała osobisty bagaż doświadczeń nieobciążony cudzym. Dostrzega ten proces, widzi go w swoich dziełach, w tym, jak zmienia się i ewoluuje jej sposób tworzenia. Podczas rozmowy o tym, co w życiu daje jej sztuka, emanuje od niej spokój i zaufanie do samej siebie i do własnej intuicji. Poprzez twórczość wyraża własne emocje i uważa, że każdy sam w sobie też jest w stanie wyczuć, jaka droga jest dla niego najlepsza. A wolność twórcza sprawia, że dla wszystkich znajdzie się miejsce.
Pani Barbara uważa, że każdy ma jakiś talent i prędzej czy później zostanie on odkryty lub „go dopadnie”. Bardzo docenia swoją własną drogę, gdzie wszystkiego uczyła się sama, zbierała osobisty bagaż doświadczeń nieobciążony cudzym. Dostrzega ten proces, widzi go w swoich dziełach, w tym, jak zmienia się i ewoluuje jej sposób tworzenia. Podczas rozmowy o tym, co w życiu daje jej sztuka, emanuje od niej spokój i zaufanie do samej siebie i do własnej intuicji. Poprzez twórczość wyraża własne emocje i uważa, że każdy sam w sobie też jest w stanie wyczuć, jaka droga jest dla niego najlepsza. A wolność twórcza sprawia, że dla wszystkich znajdzie się miejsce.