Na pewno wiele i wielu z was słyszało o amerykańskim programie telewizyjnym RuPaul’s Drag Race. Trudno go przeoczyć, ponieważ doczekał się już około miliarda różnych sezonów, edycji specjalnych i wydań zagranicznych. Podstawa jest jednak zawsze taka sama – kilkanaście drag queens rywalizuje ze sobą w każdym odcinku w wielu konkurencjach po to, by w finale wyłonić kolejną supergwiazdę dragu. I chociaż dla niektórych może to być zaskakujące, w Polsce środowisko dragowe funkcjonuje i nie ma się wcale tak źle.
Dla niewtajemniczonych – zacytuję trochę Encyklopedię gender pod redakcją M. Rudaś-Grodzkiej, a trochę samą siebie. Drag to, w dużym uproszczeniu, forma sztuki, w której osoba o określonej płci wciela się w postać o płci przeciwnej, uwypuklając jej cechy. Drag queens to tradycyjnie mężczyźni odgrywający role kobiece, drag kings – kobiety, które odgrywają mężczyzn. Jednak w 2021 roku istnieje jeszcze cała grupa pośrednia, którą ja określam po prostu jako drag artystki/artyści/osoby artystyczne itd. Są to osoby, których postaci albo nie mają określonych płci, albo mają ich wiele, albo płeć nie jest najważniejszym elementem w ich sztuce. Są też kobiety, których postacie drag pozostają kobiece oraz mężczyźni, których postacie mają cechy męskie. I chociaż i w tym środowisku znajdzie się grupa tradycjonalistów, taki rozwój jest naturalny i proponuje wykonawcom wiele nowych środków wyrazu, nie ogranicza ich. Typowy drag to – bardzo uogólniając – próba wyśmiania stereotypów płciowych i ukazanie tego, że ten „mężczyzna w kostiumie” może być bardziej „kobiecy” od kobiety, chociaż biologicznie wcale nią nie jest.
I może się wydawać, że „takie rzeczy” to tylko za oceanem, to w Polsce mamy całą gamę osób uprawiających sztukę drag w całej jej rozciągłości i w całym jej spektrum. Zrobiłam kiedyś potężny research i na samym instagramie znalazłam ponad 200 działających w Polsce drag artists. W tym miejscu proponuję Wam zatem miniprzegląd polskiego dragu – zupełnie subiektywny i zupełnie amatorski.
Lola Eyeonyou Potocki

Lola jest moją absolutną miłością. Nie dość, że jej drag jest w moim odczuciu niesamowicie kreatywny i kolorowy, to jeszcze do tego wszystkiego jest lekarką i edukatorką. Przysięgam, żaden dentysta nie nauczył mnie tyle o współczynniku ścieralności pasty do zębów, co Lola.
Adelon

Adelon jest jedną nogą w świecie mainstreamowych celebrytek i celebrytów. Robi niesamowite charakteryzacje i naśladuje Magdę Gessler jak nikt inny. Polecam też instagrama Adelon wszystkim fankom i fanom Harry’ego Pottera, Shreka i słodkich kotków.
Lucy d’Arc

Lucy totalnie trafia w estetykę osób, które lubują się w elementach vintage. Mnie totalnie kojarzy się z Alicją w Krainie Czarów. W dodatku Lucy sama szyje sporą część swoich stylizacji, a nawet laiczka może stwierdzić, że szycie kreacji dragowych do łatwych nie należy (wystarczy obejrzeć chociaż jeden odcinek wspomnianego wyżej RuPaul's Drag Race).
Vipera & Amba Fatima

W tym miejscu chcę zacząć od przechwałki, bo tak się składa, że znam Viperę. No dobrze, poznałam ją jakieś osiem lat temu, kiedy może nawet nie myślała, że zostanie Viperą i na pewno mnie nie pamięta – ale ja pamiętam! Styl zarówno Amby, jak i Vipery to alternatywkowy sen. To ta stylówka, w której chcielibyście przyjść na kolację wigilijną tylko po to, żeby doprowadzić tę jedną ciotkę do załamania nerwowego.
Mogłabym przytoczyć jeszcze przynajmniej setkę osób, które podziwiam i szanuję, ale podejrzewam, że nikt nie miałby czasu czytać takiej kobyły. Na koniec zachęcę więc wszystkie osoby, które są zainteresowane – chociaż leciutko – tematyką dragu, aby przyjrzały się polskiej scenie. Bo mimo skromniejszych środków i zupełnie innych nastrojów, wcale nie ustępujemy Zachodowi!