Głównym aspektem, który bardziej przekonuje mnie w American Truck Simulator jest skala miast. Odwiedzanie każdego z nich daje prawdziwą satysfakcję odkrywania, gdzie w ETS 2 jest to znacznie mniej wyczuwalne oraz często ograniczone do oglądania sławnych budynków z daleka. Kolejną przewagą ATS są nieoznaczone mniejsze miasta na mapie, przez które dane nam jest przejeżdżać, wybijając nieco rutynę, gdzie ETS 2 oferuje tylko główne miasta (w Polsce jest ich tylko 11 i trzeba posiadać DLC by mieć wszystkie). Ale koniec porównań, spójrzmy na sam w sobie American Truck Simulator, o którym chcę wam opowiedzieć.

Gra na początku wrzuca nas w super prosty kreator własnej firmy, wybieramy jedno z kilku dostępnych logo, płeć naszego kierowcy i jego obrazek, na koniec wpisujemy nazwę firmy. Te wybory jednak niewiele znaczą (może poza płcią, która zmienia model kierowcy i dźwięki zmęczenia, o których później), pierwszym prawdziwym wyborem jest bowiem wybór miejsca naszego staartowego garażu. Na początku dostajemy najskromniejszą opcję, mieszczącą jedynie jedną ciężarówkę, nie wykorzystamy jednak tego miejsca przez pewien czas. Pierwsze, co nas czeka, to „szybkie zlecenia” realizowane czyimiś ciężarówkami, choć najmniej płatne pozwolą nam uzbierać pieniądze na zakup pierwszej własnej ciężarówki. W trakcie takich zleceń nie musimy także obawiać się płacenia za paliwo, koszty te ponosi nienazwany pracodawca. Alternatywą jest wzięcie kredytu, ale to ryzykowne posunięcie, zwłaszcza na start przygody. Na szczęście jedna z aktualizacji gry dodała rynek używanych ciężarówek. To maszyny, które kupimy z całkiem sporym rabatem, kosztem istniejącego już zużycia. No właśnie, poza paliwem musimy kontrolować zużycie naszego pojazdu, rośnie ono powoli, więc nie jest zbyt angażujące. Cały system działa współdzieląc pasek z uszkodzeniami, powyżej pewnego procenta dostaniemy mandat. Zużyte części nie wystarczy naprawić, trzeba je wymienić, a w pewnym momencie pomoże już tylko całkowita renowacja.

Prawo drogowe jest dość uproszczone, lecz wciąż egzekwowane w symulowanej Ameryce. Mandaty poza wspomnianym słabym stanem (kontrolowanym na stacjach wagowych) dostaniemy za np. spowodowanie wypadku czy przejazd na czerwonym świetle. Większość z nich nalicza się sama, wyjątkiem jest jazda bez świateł i przekraczanie prędkości. W tych wypadkach przyłapać nas musi fizyczny radiowóz. Poza tym istnieją wspomniane już stacje wagowe, jeśli dostaniemy polecenie zjazdu na taką ominięcie jej, to także poskutkuje karą. Gra oferuje także losowe wydarzenia pojawiające się na trasie. Może być to remont drogi z zamkniętym jednym pasem lub cały objazd najczęściej przy zjeździe z autostrady, który często kosztuje nas kilkadziesiąt mil drogi.

Gdzie więc w tym wszystkim zabawa? Dla mnie w relaksie jaki oferuje spokojna jazda. Większość czasu nie spotka nas na drodze nic niebezpiecznego, więc spokojnie możemy odpalić ulubioną muzykę czy nawet podcast i jechać naprzód. Choć grafika krajobrazu nie prezentuje się najlepiej, znajdą się tu miejsca, które i tak zachwycą. Twórcy umieścili serię punktów widokowych, prezentujących najciekawsze miejsca. Satysfakcjonujący jest też sam rozwój, idący powoli, lecz nie ciągnący się przesadnie. Co poziom będziemy mogli wybrać umiejętność, która pozwoli między innymi oszczędzać paliwo czy wozić kolejny rodzaj niebezpiecznych ładunków. Zakup kolejnych ciężarówek i naczep oraz zatrudnianie kolejnych kierowców także potrafi przynieść sporo satysfakcji.

Cykl dnia i nocy prezentuje się tu z wyjątkowym urokiem. Wieczory i poranki wyglądają pięknie, rozciągając przed nami pomarańczowe czy różowe niebo, natomiast noce za miastem przytłaczają cieniem. Z mijającym czasem związana jest też mechanika odpoczynku wzorowana na amerykańskich przepisach. Raz na 13 godzin musimy stanąć i odpocząć. Gra przesunie wtedy czas symulując zasłużoną przerwę. Za każdym razem symbolizowane jest to komunikatem, który potem zastępowany jest odgłosami ziewania naszego kierowcy. Choć wydaje się to sporo, na długich trasach stajemy nawet kilka razy. Ścigając się więc z oczekiwanym czasem dostawy, czasem przemy do przodu, mając zaledwie minuty zapasu.

A to nie wszystko, w grze mamy dostęp do coraz bardziej rozrastającej się puli ciężarówek kilku prawdziwych marek. Wszystkie z nich odtworzone są w najmniejszych szczegółach, czasem wręcz wybijając się aż za mocno od innych pojazdów drogowych. Każda z ciężarówek ma także szeroki wybór modyfikacji, poczynając od koloru, przechodząc przez silniki i skrzynie biegów, a sięgając tak drobnych detali jak odświeżacze powietrza w kabinie. Ciężarówki to jednak jedyne prawdziwe marki w grze, wszystkie firmy, dla których przewozimy ładunki, choć czasem jasno inspirowane tymi rzeczywistymi, pozostają w całości fikcyjne. Jedynym skromnym wyjątkiem są bilbordy.jakiś czas temu na łamach gry zaczęła reklamować się prawdziwa firma zatrudniająca kierowców! Wiadomo więc gdzie sięgnąć, żeby przenieść tę zabawę o kilka kroków dalej.

Gra już w podstawowej wersji oferuje nam dostęp do wszystkich tych pojazdów oraz darmowy dostęp do wszystkich kolejnych wydanych w przyszłości. Płatne jednak są mapy kolejnych stanów. Na start dostaniemy Kalifornię, Nevadę oraz jako darmowe DLC – Arizonę. W tej chwili, jako płatne DLC, możemy sięgnąć jeszcze po 11 kolejnych stanów, a już zapowiadane są kolejne 3. Łatwo chyba przyjąć, że z czasem doczekamy się ich całe 50. W przeciwieństwie do innych symulatorów, nie wydamy na każdy jeden ogromnych pieniędzy. Na przecenach sięgniemy po nie za 15-25 zł (z wyjątkiem znacznie większego Teksasu). Aktualnie twórcy powrócili także do oryginalnych stanów i zajmują się całkowitym reworkiem przestarzałych już terenów, dopasowując je do tych nowszych i znacznie ładniejszych miejsc.

Nie bez powodu spędziłem w tej grze, podobnie jak w jej europejskiej odsłonie, ponad 100 godzin. Nawet używając klawiatury i myszy można świetnie się bawić. Oczywiście tego typu rozgrywka nie jest dla każdego, dla fanów symulatorów jest to jednak obowiązkowa pozycja. Dla tych osób szukających odprężenia i nie wymagającej rozgrywki także znajdzie się tu miejsce. Na najprostszych ustawieniach nie musimy myśleć o skomplikowanej zmianie biegów, a wiele ustawień symulacyjnych jak np. zmęczenie i symulacja sprężonego powietrza można wyłączyć. Duża możliwość dopasowania gry do własnych preferencji pozwoli wielu osobom dobrze bawić się przy tej prostej, lecz wciągającej rozgrywce.