How happy is the blameless vestal’s lot!
Jakże piękny jest los niewinnych westalek!
Czasami mówi się, że ktoś ma przypiętą łątkę. Ta osoba to ponurak, ta to śmieszek, tamta jest karierowiczem. Gdy do nas przylgnie taka łatka, to zerwanie jej jest niezwykle trudne, bywa że nasze działania są postrzegane właśnie przez nią. Zdenerwowaliśmy się? Nie no, przecież jesteśmy tym zabawnym typem, to na pewno nie jest na serio. Jak można byłoby ją zerwać? Zacząć zachowywać się zupełnie inaczej? Czy jednak tak się da, czy koniec końców jakieś nasze pojedyncze zachowanie pasujące do naszego wizerunku nie zamaże tego, jak staramy się zmienić?
Aktorzy z rolami mają jeszcze gorzej, w przeciągu jednego filmu, tych nawet kilkudziesięciu minut na ekranie mają nam przekazać coś o swojej postaci, nic więc dziwnego, że reżyserzy i producenci sięgają po postaci, które już samym fizis, mimiką czy tonem głosu pasują do bohatera, jaką mają zagrać. Czy Bonda mógłby zagrać człowiek z nadwagą i wysokim głosem? Pewnie tak, ale byłoby to niezwykle trudne i wymagałby niewspółmiernie więcej pracy aktora, reżysera, scenarzysty i reszty zespołu, w porównaniu do obsadzenia w tej roli np. Daniela Craiga, który nawet tworząc nowego, bardziej zmęczonego, mniej nieśmiertelnego Bonda, nadal będzie w swoim smokingu i z szelmowskim uśmiechem kimś, kto pasuje do tej roli.
Aktorzy z rolami mają jeszcze gorzej, w przeciągu jednego filmu, tych nawet kilkudziesięciu minut na ekranie mają nam przekazać coś o swojej postaci, nic więc dziwnego, że reżyserzy i producenci sięgają po postaci, które już samym fizis, mimiką czy tonem głosu pasują do bohatera, jaką mają zagrać. Czy Bonda mógłby zagrać człowiek z nadwagą i wysokim głosem? Pewnie tak, ale byłoby to niezwykle trudne i wymagałby niewspółmiernie więcej pracy aktora, reżysera, scenarzysty i reszty zespołu, w porównaniu do obsadzenia w tej roli np. Daniela Craiga, który nawet tworząc nowego, bardziej zmęczonego, mniej nieśmiertelnego Bonda, nadal będzie w swoim smokingu i z szelmowskim uśmiechem kimś, kto pasuje do tej roli.
The world forgetting, by the world forgot.
Ten świat mają za nic, przez świat zapomniane.
Spoilery: „The Truman Show”
Spoilery: „The Truman Show”
„Ace ventura”, „Maska”, „Głupi i Głupszy” – Jim Carrey w pigułce ze swoją niezwykłą mimiką, szaleństwem w oczach, ekspresją wykraczającą poza ludzkie możliwości i bez wielu barier humoru, które u innych zapewne na jego miejscu by się pojawiły. Nic więc dziwnego, że został szybko przypisany do pewnego rodzaju filmów, a jego postać zawsze miała charakteryzować się wspomnianymi powyżej cechami. Filmy, w których wtedy grał, były ogromnymi hitami i utrzymują swoją kultowość do dnia dzisiejszego, będąc dla wielu definicją tego, kim Jim Carey jest jako aktor.
W 1998 zaczyna się to trochę zmieniać. Jest to rok, w którym pojawia się „Truman show” – opowieść o człowieku, którego całe życie jest jednym niekończącym się programem telewizyjnym. Tytułowy bohater, w którego wciela się Carrey, żyje życiem sielskim i niemal doskonałym, a jednak gdy tylko zauważa elementy, które nie pasują do tego świata (urwany reflektor) – chwyta się ich, aby odkryć prawdę. Prawdę okrutną i ciężką do zaakceptowania. To tutaj możemy zobaczyć smutek za miłością sprzed lat, złość na świat, niepewność, strach – emocje, które do tej pory znikały gdzieś w odmętach ekspresji i gestów.
W 1998 zaczyna się to trochę zmieniać. Jest to rok, w którym pojawia się „Truman show” – opowieść o człowieku, którego całe życie jest jednym niekończącym się programem telewizyjnym. Tytułowy bohater, w którego wciela się Carrey, żyje życiem sielskim i niemal doskonałym, a jednak gdy tylko zauważa elementy, które nie pasują do tego świata (urwany reflektor) – chwyta się ich, aby odkryć prawdę. Prawdę okrutną i ciężką do zaakceptowania. To tutaj możemy zobaczyć smutek za miłością sprzed lat, złość na świat, niepewność, strach – emocje, które do tej pory znikały gdzieś w odmętach ekspresji i gestów.
Eternal sunshine of the spotless mind!
Wieczna jasności czystego umysłu!
„Zakochany bez pamięci” (2004) w reżyserii Michela Gondryego i scenariusza Charliego Kaufmana jest dla mnie wyjątkowym filmem z wielu powodów, ale to właśnie Jim Carrey udzielił mi w nim kilku ważnych lekcji.
Smutek, żal, tęsknota – uczucia, które pojawiają się w życiu każdego, nieważne jakby na co dzień był zabawny, rozrywkowy, gadatliwy, pojawiły się więc także u Carreya. W dokumencie „Ja i Andy”, który opowiada o innym filmie, w której główną rolę zagrał ten aktor, pojawia się krótka wstawka na temat „Eternal sunshine of the spotless mind”, gdzie reżyser opowiada, jak spotkał naszego bohatera i widząc jak jest przybity, smutny, wręcz zrozpaczony, kazał mu zachować te uczucia, bo będzie miał dla niego rolę.
Szok, jakiego możemy doświadczyć już w pierwszych scenach związany z tym, jak wygląda i zachowuje się Jim Carrey, jest niezwykły. Nie wiem, czy widziałem kiedykolwiek u innego aktora tyle smutku i żalu. Tylko czy w takim razie był to aktor źle obsadzany, niedostrzeżony przez reżyserów tworzących filmy poważniejsze? Czy łatka, która do niego przywarła, była niewłaściwa i skrzywiła jego karierę?
Smutek, żal, tęsknota – uczucia, które pojawiają się w życiu każdego, nieważne jakby na co dzień był zabawny, rozrywkowy, gadatliwy, pojawiły się więc także u Carreya. W dokumencie „Ja i Andy”, który opowiada o innym filmie, w której główną rolę zagrał ten aktor, pojawia się krótka wstawka na temat „Eternal sunshine of the spotless mind”, gdzie reżyser opowiada, jak spotkał naszego bohatera i widząc jak jest przybity, smutny, wręcz zrozpaczony, kazał mu zachować te uczucia, bo będzie miał dla niego rolę.
Szok, jakiego możemy doświadczyć już w pierwszych scenach związany z tym, jak wygląda i zachowuje się Jim Carrey, jest niezwykły. Nie wiem, czy widziałem kiedykolwiek u innego aktora tyle smutku i żalu. Tylko czy w takim razie był to aktor źle obsadzany, niedostrzeżony przez reżyserów tworzących filmy poważniejsze? Czy łatka, która do niego przywarła, była niewłaściwa i skrzywiła jego karierę?
Each pray’r accepted, and each wish resign’d.
Wysłuchana każda z modlitw, obcy pokus szał.
Nie, pomimo tego ile bólu jest w tej postaci, jak dobrze nie byłaby zagrana, to gdyby nie to, jakie role odgrywał wcześniej, to co widzimy, aż tak by nas nie uderzyło. Kontrast pomiędzy tym, z czym się kojarzył, a jaki jest w tym filmie, sprawia, że rola jeszcze bardziej porusza. Nadal to ten sam człowiek, który bawił nas mimiką, gestami, słowem. Po obejrzeniu tego filmu nie potrafię już na niego spojrzeć w ten sam sposób, wiedząc jakie pokłady smutku w sobie ukrywał.
To jedna z lekcji, jaką wtedy wyciągnąłem, którą można określić często pojawiającą się frazą „nie sądź po pozorach”. Uważajcie więc na swoich znajomych śmieszków, wspierajcie tych pewnych siebie i po prostu obserwujcie innych, zaglądając pod łatki naszyte na nich przez wiele lat. Obejrzyjcie też ten film i to najlepiej z kimś bliskim.
To jedna z lekcji, jaką wtedy wyciągnąłem, którą można określić często pojawiającą się frazą „nie sądź po pozorach”. Uważajcie więc na swoich znajomych śmieszków, wspierajcie tych pewnych siebie i po prostu obserwujcie innych, zaglądając pod łatki naszyte na nich przez wiele lat. Obejrzyjcie też ten film i to najlepiej z kimś bliskim.