Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Artykuły

O psie, który odczuwa (za)dużo

Spojrzenia
Odkąd pamiętam, towarzyszą mi zwierzaki domowe. W domu mojej babci przez długi czas mieszkało specyficzne zgrane duo: owczarek niemiecki i rudo-biały kot (później zastąpione podobną parą, zachowując ciągłość towarzystwa pupili w domu). Gdy przeprowadziliśmy się z rodzinką z bloku do domu, zgromadziliśmy własne dwa psy-mieszańce i dwa koty dachowe. Ponad trzy lata temu, kiedy niestety nasza golden-podobna psinka Karo poszła do pieskowego nieba, postanowiliśmy przygarnąć owczarka. Wtedy wydawało mi się, że wszystkie nasze poprzednie i obecne zwierzaki nauczyły mnie obchodzenia się z czworonogami i jestem w tej dziedzinie wręcz ekspertem. Co może mnie jeszcze zaskoczyć? Roka uświadomiła mi jak jeszcze dużo nauki przede mną…

Kim jest Roka?


Owczarek niemiecki to rasa, która u większości ludzi budzi pewnego rodzaju respekt, u niektórych wywołuje dyskomfort. To psy, które kojarzą się z dyscypliną, inteligencją, powagą, a - w teorii - zajmują się pilnowaniem domu, są stróżami, ochroną na spacerach, a nawet pomocą dla policji, czy służb specjalnych. Spodziewaliśmy się zatem psa, którego (stosunkowo) łatwo będzie ułożyć, nauczyć komend, który da nam poczucie bezpieczeństwa, a będzie również - oczywiście - naszym najlepszym przyjacielem. Poprzednie dwa owczarki takie właśnie były – jeden bardziej poważny, ale za to usłuchany, drugi bardziej towarzyski, ale spokojny. Roka okazała się całkiem inna.

Już od pierwszych miesięcy, kiedy do nas trafił ten kudłaty, czarno-brązowy szczeniak, widać było, że ma energii i siły ponad normę. Gryzienie butów i skakanie na ludzi nie było mi obce już przy wcześniejszych psiakach, jednak nie doceniałam od początku rozmiarów i możliwości Roki. Ten pies to naprawdę książkowe żywe srebro — wszędzie jej pełno, widać ją, słychać i czuć (zwłaszcza jej jęzor na swoich rękach i stopach). Początkowo myśleliśmy, że to kwestia bycia szczeniakiem, jednak z czasem nie zaczęła z tego ,,wyrastać”, a nawet powiedziałabym, że przez pewien czas coraz bardziej ,,dziczała”. Z obawy przed przekroczeniem cienkiej granicy bycia zbyt entuzjastyczną z podgryzaniem i skakaniem na ludzi a agresywną i trudną do uspokojenia, podjęliśmy decyzję o jej profesjonalnej tresurze. Myślałyśmy z mamą nad szkółką dla psów, ale ostatecznie wybór padł na treningi personalne.

Treningo-terapia


Natalia okazała się strzałem w dziesiątkę. Jej wiedza i doświadczenie z zakresu wychowania i tresury psów znacząco wpłynęła na poprawienie zachowania Roki zarówno w domu, jak i na spacerach. Dzięki Natalii dowiedziałam się o wielu gadżetach dla psów, które wcześniej nie były mi znane, ani potrzebne dla naszych poprzednich pupili. Chwilę zajęło, zanim nasza trenerka zdiagnozowała, że Roka ma pewne specjalne potrzeby, które nie ujawniały się przy naszych wcześniejszych suczkach. Okazało się bowiem, że Roka jest psem reaktywnym, a więc intensywnie reaguje na bodźce, które wywołują różne emocje. Inaczej mówiąc, ma dużą wrażliwość, a niską odporność emocjonalną.

Czym to się objawia? W przypadku Roki opiera się to głównie na jej częstym skakaniu na ludzi i gryzieniu po stopach, rękach. Wpada wtedy w pewnego rodzaju ,,szał” i bardzo trudno ją uspokoić (nie bez powodu nazywaliśmy ją czasem małym potworkiem). Nigdy nikomu nie zrobiła realnej krzywdy, jednak nieraz po wyjściu z nią na ogródek wracałam z zadrapaniami czy siniakami. Ponadto to pies, obok którego nie można przejść bez bycia zaczepionym. Wyrzucam śmieci, czy wkładam pranie do pralki, Roka zawsze jest obok, kręcąc się, jakby nie mogła na chwilę odpocząć.

Co pomoże nadpobudliwym psom?


Istotnym elementem wychowania psa, który ma predyspozycje do nadmiernego reagowania na otoczenie, jest zapewnienie mu możliwości ujścia emocji. Dobrym rozwiązaniem domowym są wszelkiego rodzaju zabawki ułatwiające wolniejsze jedzenie, takie jak kongi, maty do lizania, specjalne miski z ,,labiryntem”. Pies dzięki temu poświęca więcej czasu i uwagi na jedną czynność i może odreagować. Bardzo dużą rolę odgrywa przede wszystkim obserwacja psa — na jakie dźwięki pupil źle reaguje, jakie przedmioty mu przeszkadzają, może nawet ton głosu czy jakiś gest wprawia go w dyskomfort. Reaktywne psy wymagają dużej dozy uważności, cierpliwości oraz empatii. Jeśli właściciel nie chce poświęcić czasu na ,,dostrojenie się” do takiego odczuwającego wiele czworonoga, może się z nim nigdy nie zaprzyjaźnić i uważać, że to po prostu ,,zły pies”.

Z własnego doświadczenia wiem, że o wiele lepiej sprawdza się nagradzanie każdych małych kroczków w tresurze niż zwracanie uwagi na przewinienia. Czasem komendy trzeba powtarzać wiele razy, elastycznie dopasowywać ćwiczenia w zależności od nastroju czworonoga. Pies to nie zabawka, a taki wysoce wrażliwy tym bardziej nie będzie robił tego, na co właściciel ma ochotę. Pracy z reaktywnym psem jest zdecydowanie więcej niż przy takim słabiej reagującym na bodźce, ale satysfakcja ze świadomości zrozumienia, a później zgrania się z taką futrzaną pociechą jest nieoceniona.

Roka w całej okazałości:




Źródło:
http://howtohau.pl/reaktywny-pies/