Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Artykuły

Starowiślna 55/6, Kraków

Portrety

Prolog

Myślę, iż nie będzie to uznane za kontrowersyjne, jeśli powiem, że na odbiór i potencjalny sukces danej sztuki teatralnej znacznie wpływa miejsce jej wystawienia. Przecież to, czego najpierw doświadczamy wchodząc do teatru, to samo jego wnętrze. Wystrój, jak i zadbanie lokacji budują konkretną estetykę, a zatem atmosferę, która może wciągnąć, bądź zniechęcić nas do przedstawienia.
Na moje szczęście, niedawno odkryty przeze mnie krakowski teatr „Sztuka na wynos” to zdecydowanie ten pozytywny przykład stwarzania klimatu, który był bardzo odświeżającym przeżyciem. Owo doświadczenie wyglądało, mniej więcej, następująco.

Portal

Spragniony dobrego dramatu i zachęcony ofertą, zakupiłem bilet na spektakl i udałem się pod wskazany adres. Przebijając się przez grudniowy śnieg, dotarłem w końcu na miejsce. Ku mojemu zaskoczeniu przywitała mnie dość surowo i staro wyglądająca kamienica mieszkalna. Jedyną oznaką sygnalizującą obecność teatru była jego nazwa przy jednym z guzików naściennego interkomu. Z lekka zdziwiony tajemniczością przybytku, nieśmiało nacisnąłem przycisk. Wkrótce przez głośnik interkomu odezwał się do mnie zapraszający głos. Drzwi wejściowe kamienicy zostały odblokowane i wszedłem do środka.

Sień

Zamknąłem za sobą wrota i w ramach ćwiczenia swojej kultury osobistej wytarłem buty. Pamiętając niedawne instrukcje głosu, pokierowałem się w stronę schodów. I wznosząc się tak po skrzypiący stopniach, chłonąłem ogólną sędziwość budynku, o której świadczą naderwany tynk i surowe w dotyku drewno poręczy klatki schodowej. Wnet na mojej drodze stanęła wielka ciemnozielona kurtyna. Aha! Dotarłem.

Lokum

Zawahałem się przez chwilę, po czym odsłoniłem ogromną zasłonę. Po drugiej stronie zastałem schludne, ale wiekowe mieszkanie. Całość została oświetlona jedynie subtelnym blaskiem rozstawionych tu i ówdzie świeczek. Skupioną ciszę zaś mąciła tylko rozbrzmiewająca dookoła jazzowa muzyka. Zostałem kompletnie zauroczony zaoferowaną atmosferą, przywodzącą mi na myśl jakieś tajne spotkanie bliżej nieokreślonej grupy awangardowych artystów z okresu międzywojnia.

Eksploracja

Gdy tak stałem omamiony, podeszła do mnie przyjazna członkini personelu. By umilić oczekiwanie na spektakl, zaproponowała mi odpłatną herbatę z okolicznej kuchni oraz dalsze oględziny mieszkania. Tym razem bez większych niepewności skierowałem się w kierunku grającej melodii. Trop doprowadził mnie do pokoju gościnnego, gdzie dźwięk wydobywał się ze stojącej tam „winylarni”. Wsłuchany w jej brzmienie rozsiadłem się w fotelu i czekałem. Już niebawem zaproszono mnie na rozpoczynającą się sztukę. Po otrzymaniu od personelu ocieplającego kocyka, ruszyłem pełen gotowości na przeżycia teatralne.

Postrzał

Tak jak powiedziałem na początku, nastrój „Sztuki na wynos” wspaniale pasuje do przedstawianych tam sztuk. Albowiem teatr ten gustuje w dramatach psychologicznych i absurdalnych, a to idealnie współgra z awangardowym klimatem lokalu. Ja osobiście skusiłem się na tragikomedię napisaną przez Ingrid Lausund pt. „Postrzał”, opowiadającą o zagubionych w biurowych machinacjach urzędnikach, którzy próbują przetrwać coraz to kolejne dni swojej pracy, wypełnione stresem i strachem przed przełożonymi. W skrócie, silnie angażujący emocjonalnie scenariusz odegrany przez wyśmienitych aktorów przy pomocy minimalistycznej scenografii, nieodciągającej od tego, co istotne, czyli emocji właśnie. Dramat ten przez uniwersalność swojej problematyki kręcącej się wokół mobbingu potrafi oczyścić odbiorców ze wszelkich negatywnych uczuć. I właśnie to, co wzmaga te doznania, to kameralność sceny mieszczącej zaledwie 13 widzów, która przybliża odbiorców do postaci, a przez to do ich psychiki. Mogę powiedzieć tyle, że przedstawienie było genialne.

Do widzenia

Kiedy wszystkim opadły ręce, zmęczone od zwielokrotnionych fal oklasków za udany seans i kiedy odpowiedziałem na wszystkie gorliwe pytania personelu odnośnie moich odczuć, ubrałem kurtkę i wyszedłem z kamienicy pod adresem Starowiślna 55/6. Zostałem oczarowany magią tego miejsca i szczerze je polecam, bo choć ciałem już je opuściłem, to umysłem zostałem tam na długo po zakończonym spektaklu.

Oficjalna strona internetowa „Sztuki na wynos”: https://sztukanawynos.wordpress.com/
Strona „Sztuki na wynos” na Facebook’u: https://www.facebook.com/sztukanawynos/