Dlaczego napisanie tekstu musi być takie trudne?
Pisanie jest dla mnie wielką enigmą. Ogromną!
Niby taka prosta rzecz. Piszę przecież na co dzień i to więcej niż mi się wydaje. Półczytelne zawijasy na kartce i zgrabne mrówki przebiegające po klawiaturze czy ekranie. Dziesiątki, nawet setki słów. Wiadomości, maile, listy zakupów, różne projekty, spisane na marginesie pomysły, jakieś poważnie brzmiące rzeczy w pracy i te trochę mniej prywatnie.
Ba! Pisać lubię, sprawia mi to ogromną przyjemność. Ubieranie myśli w słowa, błądzenie w zakamarkach pomysłów, aby wyłuskać ten jeden trop, którym tym razem powędruję. To wszystko jest niesamowicie ekscytujące. Za każdym razem nowe, świeże, nieodkryte, gotowe do zbudowania jak tylko zamarzę, jak wybiorę.
Tylko jakoś tak zacząć jest często ciężko.
A przecież znam zasady. Wiem jak pisać, jak budować zdania, jak konstruować tekst. Ale to wcale nie wpływa na sam proces, niewiele zmienia też posiadanie pomysłu.
I zastanawiam się… czy doskwiera mi brak weny, czy brak odwagi?
Niby taka prosta rzecz. Piszę przecież na co dzień i to więcej niż mi się wydaje. Półczytelne zawijasy na kartce i zgrabne mrówki przebiegające po klawiaturze czy ekranie. Dziesiątki, nawet setki słów. Wiadomości, maile, listy zakupów, różne projekty, spisane na marginesie pomysły, jakieś poważnie brzmiące rzeczy w pracy i te trochę mniej prywatnie.
Ba! Pisać lubię, sprawia mi to ogromną przyjemność. Ubieranie myśli w słowa, błądzenie w zakamarkach pomysłów, aby wyłuskać ten jeden trop, którym tym razem powędruję. To wszystko jest niesamowicie ekscytujące. Za każdym razem nowe, świeże, nieodkryte, gotowe do zbudowania jak tylko zamarzę, jak wybiorę.
Tylko jakoś tak zacząć jest często ciężko.
A przecież znam zasady. Wiem jak pisać, jak budować zdania, jak konstruować tekst. Ale to wcale nie wpływa na sam proces, niewiele zmienia też posiadanie pomysłu.
I zastanawiam się… czy doskwiera mi brak weny, czy brak odwagi?
Grafika: Beata Król