Pomimo długotrwałej choroby czerpię z życia głęboką radość.
To była dziwna kolizja. Nie gwałtowna, raczej milcząca, powolna i skrzywdziła wszystkich. Mnie najbardziej.
Dwie Fridy
Frida i Diego Rivera
Szpital Henry’ego Forda
Autoportret z naszyjnikiem z cierni i kolibrem
Stopy – po cóż mi one, skoro mam skrzydła i mogę latać?
Viva La Vida