Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
pogoda dla odważnych | kwartalnik

Skład prosty - czyli przepis na książkę

Optyka
E-booki i audiobooki zrewolucjonizowały sposób, w jaki myślimy o książkach. Dały nam możliwość pochłaniania treści podczas podróży samochodem, tramwajem, a nawet zabrania ze sobą na wyjazd niezliczonej liczby pozycji. Zastanawiając się nad wyjątkowością tego medium, postanowiłam zadać sobie pytanie - czym tak właściwie jest dziś książka?

Próbując odpowiedzieć na to niezwykle trudne pytanie, zaczęłam najpierw zastanawiać się nad tym co sprawia, że to, co trzymam w ręku nazywam książką. Co sprawia również, że potrafię odróżnić książkę od czasopisma? Jakie cechy różnicują te dwie formy?


Pierwszym z aspektów książki, z którym styka się jej czytelnik czy odbiorca, jest jej fizyczność. Książka - to w tradycyjnym rozumieniu zbiór kartek połączonych grzbietem. Choć książka może mieć części czy tomy, zawsze sama stanowi przede wszystkim spójną całość, a potem ewentualnie część innej całości. Najwięcej typów papierowych książek przybiera format A5, co jednak nie jest regułą - na przykład atlas zazwyczaj przybiera format większy, a słownik - mniejszy. Niestandardowy format sprawia również, że książka zwraca na siebie uwagę. W stosie książek tego samego formatu nasz wzrok przyciągnie ta odmienna. Dziś, gdy równolegle z fizycznymi wydaniami książek, a czasem również samodzielnie funkcjonują elektroniczne wersje publikacji, trudno sprowadzać jednak książki jedynie do ich fizyczności.


Zarówno fizyczne jak i elektroniczne wersje książek zawsze jednak posiadają okładki. Okładka to często powód, dla którego odbiorca nie zaznajomiony wcześniej z dziełem czy autorem z ciekawości może sięgnąć po książkę. Śmiało mogę stwierdzić, że okładka jest prawie równie ważnym, co treść, elementem książki. Często wypowiadane zdanie „Nie oceniaj książki po okładce” to więc moim zdaniem jedynie życzenie, które - biorąc pod uwagę aspekty psychologiczne - nie może zostać spełnione przez odbiorcę.


Na początku każdej książki znajduje się kilka stron poświęconych na tytuł, informacje formalno-prawne (rok wydania, wydawnictwo czy autorów). Często, choć nie zawsze, tam znajduje się również dedykacja od autora i spis treści.
Dalsze strony to już część zasadnicza książki, czyli jej treść. Ze względu na funkcję książki, jej treść mogą stanowić zarówno teksty, słowa, zdjęcia i grafiki jak również mapy, wykresy, schematy, nuty, symbole czy obrazy.


Na końcu książki zwyczajowo znajdują się przypisy, bibliografia, tłumaczenia zwrotów użytych w treści czy podziękowania. W zależności od charakteru książki, mogą znajdować się tam również miejsca na notatki czy najważniejsze informacje do zapamiętania.


Wspomniana wcześniej funkcja książki to moim zdaniem zarówno jej najważniejsza cecha. Książka może pełnić funkcję edukacyjną - jak podręcznik, poradnik czy zbiór zadań. Może pełnić również funkcję rozrywkową - jak beletrystyka, estetyczną - jak poezja czy poznawczą - jak biografia czy reportaż. To właśnie od funkcji, jaką pełni książka, najbardziej będą zależeć wywołane przez nią u czytelnika emocje.


Od funkcji książki często również zależy rodzaj interakcji z nią, w którą wchodzi odbiorca. Trzymając w ręku zeszyty ćwiczeń, czytelnik wie dobrze, że aby korzystać z niego zgodnie z jego przeznaczeniem może, a nawet powinien po nim pisać. Wskazuje na to zarówno jego projekt (miejsca na rozwiązanie, polecenia), jak również często rodzaj użytego papieru. Papier w książkach przeznaczonych do uzupełniania notatkami powinien zazwyczaj być offsetowy, grubszy i spulchniony - tak, aby długopis wygodnie się w nim zapadał. W tym przypadku wygląd i wykonanie książki są spójne z jej funkcją - odbiorca może w dogodny sposób korzystać z książki, co wywołuje u niego pozytywne emocje.


Co zatem dzieje się, kiedy wykonanie książki przeszkadza w pełnieniu jej funkcji? Wywołuje złe emocje. Jako trafny przykład od razu nasuwają mi się książki
i podręczniki służące do nauki języków. Te zawsze - nie wiedzieć czemu - pomimo faktu, że służą do tego, aby w nich pisać, wcale tego nie sugerują i do tego nie zachęcają. To przykład złego wykorzystania narzędzi, które daje medium książki, jak możliwość stworzenia dogodnego projektu i użycia dogodnego rodzaju papieru.
Z niewiadomego powodu to właśnie w tych książkach miejsca na notatki jest zdecydowanie za mało, a papier wcale nie zachęca, aby zanurzyć w nim długopis.


Roztrząsając w ten sposób temat książek nasuwa mi się pytanie - czy w 2021 roku wydawanie papierowych książek ma jeszcze sens? Niestety lub “stety” stwierdzam, że książki papierowe stale tracą i będą traciły na wartości informacyjnej. Dużo lepiej tę funkcję spełniają wszelkie źródła internetowe. Jednego jednak jestem pewna - nic nie jest w stanie zastąpić doświadczenia i emocji wywoływanych przez własnoręczne przewracanie kartek zadrukowanych słowami.