Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Wystawa „Płacz nad rozlanym”

Niech Ci Melopea sprzyja

Opis

Po moim pierwszym występie na scenie rodzice wręczają mi książkę o teatrze z dedykacją, która brzmiała „Niech Ci Melopea sprzyja”. Melopea to starogrecka, śpiewana deklamacja, ale także bohaterka greckiej tragedii. W trakcie wertowania tej książki byłam pewna, że przez całe swoje życie będę zajmować się sztuką – jeśli nie ją wytwarzać, to przynajmniej ją oceniać lub współorganizować wydarzenia z nią związane. Gdy jednak przyszło do dokonywania życiowych wyborów – zdecydowałam się na karierę zawodową, która związana jest z nowymi technologiami, projektowaniem i nauką.

Nie podjęłam takiej decyzji ze względu na to, że wyjątkowo kocham matematykę, interfejsy czy IT, ale dlatego, że wiedziałam, że to pozwoli mi na bezpieczniejsze, bardziej przewidywalne i samodzielne życie. Filiżanka reprezentuje więc moje przywiązanie do sztuki i marzenia na temat tego, żeby pracować w kulturze. Jej rozlanie to zmiana kierunku, na taki, który jest mi mniej bliski i mniej dla mnie ważny, ale daje pragmatycznie pozytywne skutki – dach nad głową, bezpieczeństwo, niezależność i weekendowe wypady za granicę. Filiżanka nie jest zresztą całkiem pusta – to, co w niej zostało, to moje trwające nadal przywiązanie do sztuki i drobne rzeczy, dzięki którym nadal czasem staram się ją tworzyć.

Tekst twórczy

Moja droga,

pewnie zastanawiasz się, dlaczego właściwie piszę do Ciebie ten list. Sama nie wiem – myślę, chyba że tego potrzebujesz. Choć tak naprawdę obie wiemy, że bardziej potrzebuję tego ja sama – jesteś mądrą dziewczyną i zdajesz sobie z tego sprawę. Może chciałabym Cię jakoś pocieszyć, chociaż obawiam się, że nie mam zbyt dobrych wieści. Będę w tym liście trochę gderać i trochę Ci radzić, chociaż wiem dobrze, że pewnie mnie nie posłuchasz, bo nie lubisz słuchać nikogo. Zawsze robisz wszystko na przekór, ale chyba właśnie to lubię w Tobie najbardziej.

Nawet nie wiesz, ile zachwytów jeszcze przed Tobą. Twój świat poszerzy się od tej pory tysiące razy – z każdą nową opowieścią, podróżą, rozmową i pasją będziesz dziwić się, cieszyć, złościć i przeklinać na to, jak inni od Ciebie potrafią być ludzie. Część z nich znajdziesz w książkach, o których pewnie teraz myślisz, że są naprawdę beznadziejne, nudne lub głupie. Nie dziwię Ci się zresztą, Twój bezkompromisowy i stanowczy świat nie pozwala Ci się zatapiać w rosyjskich powieściach, science fiction, czy reportażach. I chociaż możesz mi teraz nie wierzyć, obiecuję Ci, że jeszcze będziesz nimi zachwycona i poznasz światy, w których szczerze się zakochasz. I to uczucie, ten rumieniec ekscytacji na policzkach, ta niemożliwa potrzeba, by czytać szybciej i chłonąć więcej, zostaną z Tobą już na zawsze. Proszę Cię o to, żebyś zawsze pamiętała, że to dobra rzecz – wkrótce okaże się, że Twoja ciekawość świata i chęć do wysłuchiwania historii innych, to Twoje największe zalety. Przydadzą Ci się we wszystkim, co tylko będziesz w życiu robić.

Niedługo otworzy się przed Tobą wielki, piękny i trochę przerażający świat sztuki. Wedrze się do Twojego życia niespodziewanie, więc musisz być czujna. Pewnego dnia Twoja polonistka pomyśli po prostu, że byłabyś niezła, żeby powiedzieć wiersz „Paweł i Gaweł” Aleksandra Fredry podczas jednej z lekcji (tych wizytowanych przez dyrektorkę, gdy trzeba się pochwalić nauczycielską kreatywnością i dziecięcymi ładnymi twarzami). I chociaż ten wiersz się innym spodoba, nawet nie przyjdzie Ci wtedy do głowy, że zaczynasz właśnie swoją maleńką, sceniczną karierę. Po prostu dasz się porwać ciągowi wydarzeń, który przeprowadzi Cię przez najróżniejsze koła teatralne, konkursy recytatorskie, występy, akademie, nagrody, uśmiechy, wyjazdy i spektakle. Polubisz się ze sceną od razu – staniesz na niej już za pierwszym razem przekonana, że to dobre miejsce, w którym zawsze będziesz czuła się jak u siebie. I chociaż szczególnie pokochasz garderobę (jej wysokie lustra, drewnianą podłogę i nieszczelne okna), w pamięci do końca życia zapiszą Ci się pierwsze brawa, które podaruje Ci wypełniona ludźmi widownia. I to wspomnienie stania na scenie, patrzenia w jasne reflektory i nieśmiałego ukłonu, to uczucie bycia docenioną i istotną, już zawsze będzie dodawać Ci odwagi. Pilnuj go i dbaj o nie.

To zresztą będzie dopiero początek. Kontakt z teatrem uchyli przed Tobą drzwi do chłonięcia i tworzenia kultury, która stanie się ważną częścią Twojej tożsamości – tego, jak myślisz, mówisz, piszesz, w co wierzysz, jak rozumiesz świat, który Cię otacza. Zbuduje Twoje poczucie przynależności i pozwoli Ci lepiej rozumieć i wyrażać swoje własne uczucia. Gdy już będzie Cię na to stać, swoje pierwsze zarobione pieniądze będziesz wydawać na spektakle, książki i muzea. Z czasem zaczniesz nawet sama coś wytwarzać – wiem, że Cię to wcale nie dziwi. Twoje spektakle dla sąsiadów, piosenki tworzone na gitarę, na której niezbyt umiesz grać, notesy zapełnione słowami i przede wszystkim Twoja głowa pełna opowieści, doprowadzą Cię do tego momentu.

I choć wiem, że może Ci to złamać serce, mam Ci coś do powiedzenia – mimo całego Twojego zaangażowania, mimo pochwał wszystkich dookoła i miłości do sztuki – to nie tym będziesz się zajmować. Pewnie teraz krzywisz się zdziwiona, pewnie nawet się na mnie złościsz – musisz mi uwierzyć, że zmiana Twojego pomysłu na życie będzie największym wyrazem dbałości i miłości do siebie samej. Zadbasz o to, żeby robić coś, co naprawdę jest przydatne, chciane na rynku pracy, nieźle płatne, stabilne, w czym będziesz doceniana – zadbasz o swoją niezależność i bezpieczeństwo. Pewnie chcesz wiedzieć co to takiego? Oczywiście, że Ci powiem, ale nie denerwuj się, proszę. To nie takie złe jak myślisz, obiecuję. W liceum zamiast pójść na profil humanistyczny wybierzesz najtrudniejszy i najbardziej wymagający mat-fiz. W końcu polubisz mozolne dłubanie zadań z matematyki, fizyczne zagadki i świat technologii, który teraz wydaje Ci się tak obcy i nieciekawy. Zdziwisz wszystkich, siebie samą zresztą chyba najbardziej i wybierzesz się na informatyczny kierunek na AGH. Napiszesz swoje pierwsze linijki kodu (jak na filmach!), przeczytasz pierwszą książkę o nowych technologiach i po prostu zrozumiesz, że to dobry pomysł, żeby się tym zajmować. Wiem, że to nie brzmi jak praca polegająca na odbieraniu Oscara, ale musisz spojrzeć na to łaskawszym okiem. Dzięki temu będzie Cię stać na wynajmowanie ładnego mieszkania w Krakowie, utrzymywanie kota, a nawet weekendowe wypady do Francji. To chyba nie tak źle, prawda?

Chcę Ci jednak coś obiecać. Nie oczekuję, że to zmniejszy Twoją gorycz albo sprawi, że będziesz na mnie mniej zła, ale jestem Ci winna to sprostowanie. To nie tak, że całkiem porzucisz sztukę, ani że sztuka porzuci Ciebie. Na studiach na nowo odkryjesz swoje pióro, które będzie Cię prowadzić i przypominać, że Twój głos jest wart wysłuchania. Twoje teksty ilustrować będą zdolne osoby, a jedna z nich na podstawie Twojego eseju wyda nawet książkę, która będzie jej projektem dyplomowym. Nauczysz się, że Twoje słowa mogą mieć wpływ i walczyć razem z Tobą o to, co dla Ciebie ważne.

Już widzę, jak się złościsz na tę kartkę, którą trzymasz właśnie w dłoniach. Jak z nerwów marszczysz nos i ledwo przez to widać Twoje małe oczy. Zatrzymaj w sobie tę złość, bo ona da Ci siłę, żeby ciągle się starać i dbać o to, co dla Ciebie ważne. Nie zapominać o tym, kim naprawdę jesteś. No i mieć sztukę zawsze w sobie.

Ściskam Cię najmocniej jak potrafię
Ja, czyli Ty

Fotografia: Anna Jaszczur