Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
przypatrz się dobrze | kwartalnik

Hodowla drzewa w naczyniu

Optyka
A każde drzewo, to okruch wieczności.

— Wiesław Myśliwski, „Drzewo”

Nasionko zostało zasiane

Wchodzimy do pomieszczenia. Dookoła nas kilkanaście drzewek, jeszcze chwalących się resztkami liśćmi lub zupełnie ich pozbawione, majestatycznie prezentują swoje jestestwo. 5 minut, może 10 – tyle zajmuje nam obejrzenie wszystkich. Patrzymy po sobie. No ładne, fajne. I krzywimy się lekko do siebie w ramach niedosytu. Właściwie, wykład nie doczekał się rozpoczęcia, a my czujemy jakby już było… po wszystkim. Nie mogliśmy się jednak bardziej pomylić w tamtej ocenie. Okazuje się, że dwie godziny później wychodzimy zauroczeni nowymi dla nas odkryciami, bogatsi o nowe spojrzenie na rzeczywistość.

Punkt patrzenia zależy od punktu myślenia

Bonsai – z języka japońskiego oznacza dosłownie sadzonkę hodowaną w naczyniu. Chcąc praktykować sztukę bonsai (podkreślam: s z t u k ę), należy zaopatrzyć się w nasionko, siewkę lub gotowe drzewko, które będziemy poddawać dalszym zabiegom. Czy brzmi łatwo? Tak. Czy takie jest? Nie – jeśli mówimy o prawdziwym bonsai, w znaczeniu zarówno wytworu sztuki, jak i filozofii.

Mimo, że drzewka bonsai zostały przywiezione z Japonii do Europy w XIX wieku, ich początki sięgają o wiele odleglejszych momentów historii. Ich pierwowzór – pen-sai – pojawił się po raz pierwszy w Chinach ok. 221-206 roku p.n.e. W teorii był on również miniaturowym drzewkiem, jednak bardziej strojnym, który służył przede wszystkim cieszeniu oka posiadacza. Patrząc pod tym kątem możemy odebrać ten ciekawy, roślinny obiekt bardziej jako gadżet czy ozdobę, a nie wytwór wieloletniej pracy i symbol więzi, która się podczas tego procesu pojawia. To drugie znaczenie zminiaturyzowane drzewko otrzymuje dopiero, gdy trafia pod skrzydła buddyjskich mnichów w Japonii. To tam hodowla pen-sai nabiera głębszego wymiaru, który dziś uznajemy za ten właściwy, tradycyjny sposób uprawy. Od tego momentu bonsai staje się elementem filozofii Zen. W ramach tego systemu drzewko przeradza się w minimalistyczny, symboliczny obiekt, w którym najważniejsze staje się to, co poza nim możemy zobaczyć. Początkowo bonsai można było spotkać wyłącznie w świątyniach i domach rodzin możnych. Jednak z czasem zyskiwało coraz większą popularność oraz dostępność. Wpisując się w charakter lokalnej kultury, łączyło się z innymi tradycjami, m.in. ceremonią picia herbaty. gdzie nabrało znaczenia jako szczególny obiekt, honorujący przybycie gości, wskazując przy tym na troskę gospodarza. Pielęgnowane przez mistrza drzewko, które, mimo umieszczenia w doniczce, powinno być hodowane na zewnątrz, było wtedy specjalnie wnoszone do tzw. tokonomy, czyli, w przybliżeniu, do pomieszczenia odpowiadającego naszemu europejskiemu przedsionkowi. Tokonoma miała służyć jako specjalnie wydzielona przestrzeń domowa. Miejsce to służyło do ekspozycji różnego rodzaju sztuki, która łącznie tworzyła wyjątkową oniryczną atmosferę, nawiązującą do natury i pór roku. Znajdujący się w tej przestrzeni przybysz, sugerując się umieszczonymi w niej przedmiotami, mógł w pustce pomieszczenia wyimaginować sobie idylliczną wizję, odpowiadającą jego własnej estetyce i doświadczeniom. Do tego między innymi służyły bonsai. Jako przedmiot znajdujący się w pustej przestrzeni ma on, na zasadzie skojarzeń, przenieść nas w krajobraz, którego naturalnie byłby elementem. Stąd biorą się również różne kształty zarówno samych drzewek, jak i naczyń, w których się znajdują. Nawiązują przez to do pewnego, określonego rodzaju scenerii.

Powracając na chwilę do samej postaci bonsai należy wyjaśnić, że w swojej naturze nie są to skarłowaciałe drzewa – nie powstają przez specjalne modyfikacje genetyczne ani przez odpowiednio pozyskiwane odmiany. Jak sama ich nazwa wskazuje, są drzewami hodowanymi w naczyniu. Oznacza to, że mógłby być to każdy rodzaj drzewa, który w normalnych warunkach osiągnąłby naturalne rozmiary, jednak to człowiek jest czynnikiem wpływającym na ich rozmiar. Mistrz, czy też po prostu osoba praktykująca tę sztukę, oddaje się ciągłej opiece i kształtowaniu drzewa. Poprzez wieloletnie zabiegi pielęgnacyjne, takie jak przycinanie odpowiednich gałęzi czy drutowanie (nie do końca akceptowane przez wszystkie szkoły), możemy wykreować obraz, który będzie skupiał się w wizerunku pojedynczego bonsai. Dzięki temu zostanie w nim uchwycona energia potężnego drzewa, zamknięta w miniaturowej formie. W sztuce bonsai spotykamy się z aspektem, który czyni ją jedyną w swoim rodzaju – praca nad drzewkiem nigdy się nie kończy. Oznacza to, że niemożliwe jest wytworzenie dzieła ostatecznego. Nasze bonsai będzie zmieniało się wraz z nami w ciągu kolejnych lat. Ponadto, co niezwykłe i rzadkie w sztuce, zostanie ż y w e po naszym odejściu, będąc nie tylko odbiciem naszej pracy i idei, ale ukształtowaną do pewnego stopnia historią. Historią, która formowana będzie dalej, lecz pod opieką już innych dłoni. Można zatem uznać bonsai za swoistą kapsułę czasu, strażnika wspomnień. Dodatkowo, zgodnie z japońską tradycją, w której z pokolenia na pokolenie kultywowane są rodzinne tradycje i dążenie do mistrzostwa, drzewa takie przechodzą z ojca na syna. Dzięki temu każde drzewko może stworzyć indywidualny mikrokosmos skupiony wokół losów związanych ze sobą ludzi.

W samym uprawianiu bonsai chodzi przede wszystkim o wzajemne kształtowanie się drzewa i człowieka. Jest to obustronna relacja, w której, uzależniając od siebie inne życie, uczymy się szacunku i bliskości przyrody. a także pozwalamy sobie na cierpliwy rozwój duchowości. Można powiedzieć, że jest to nie tylko zobowiązanie, ale trwająca całe życie medytacja, pozwalająca nam osiągnąć spokojny umysł, który istotny jest w buddyjskim zen.

Mimo podobnego celu, jakim jest kształtowanie drzewa, poszczególne szkoły różnią się myślą filozoficzną i praktykowanymi technikami. Najbliższe mojej osobie jest podejście przedstawione przez Grzegorza Sowińskiego (prezesa Klubu Bonsai Polska). Podczas oprowadzania kuratorskiego w muzeum Manggha, podkreślał on, że drzewo należy kształtować tak, by zachować naturalny dla niego charakter, czyli nie zniekształcać go przez kaprys ludzi, a jedynie pomagać osiągnąć właściwy mu potencjał. Bonsai to tak naprawdę wielka odpowiedzialność. Przywiązując życie drzewa do doniczki, uzależniamy go od nas. Ekspertom zdarza się porównywać uprawianie bonsai do opieki nad zwierzęciem czy dzieckiem. One nie są w stanie bez nas przeżyć. Jeśli coś oswajamy, stajemy się za to odpowiedzialni. To nie jest już p o s i a d a n i e bonsai, ale ż y c i e z bonsai, dające zarówno piękno, radość, ale i brzemię, troski. W twoim życiu musi istnieć przestrzeń na całkowite oddanie i dożywotnie zobowiązanie (jeśli zamierzasz traktować drzewko odpowiednio).

Jak ze wschodu przenieść na zachód?

Wizja zminiaturyzowanych drzewek podbiła również serca osób niezwiązanych zupełnie z kulturą wschodnią. Obecnie bonsai możemy spotkać w każdym rejonie świata i zwykle nie wiążemy jego wizerunku z wyznaczonymi doktrynami czy szczególnym znaczeniem. Przygotowane do ozdoby wnętrz domów drzewka możemy nabyć w większych sklepach ogrodniczych. Traktowane jak zwykłe rośliny doniczkowe, nie dożywają one zwykle sędziwego wieku. Nie oznacza to jednak braku możliwości kultywowania sztuki bonsai w Europie. Nawet na terenie Polski istnieją stowarzyszenia zrzeszające miłośników tradycyjnego japońskiego podejścia, czerpiące swoją wiedzę u źródeł i dzięki niej uświadamiające szersze rzesze odbiorców. Najważniejsze jest jednak to, czemu nam, ludziom starego kontynentu, może posłużyć ta sztuka.

Mimo pochodzenia z innego kręgu kulturowego, uprawa bonsai daje nam możliwość bliższego kontaktu z naturą. Jest to też rodzaj mentalnego ćwiczenia, bazującego na skupianiu się na długotrwałej i pracochłonnej czynności, bez natychmiastowego efektu, który zazwyczaj jest przez nas pożądany. Praktyka ta może otworzyć nas na bardziej kreatywne myślenie i kooperację z inną istotą w celu twórczym, który nie do końca jest od nas zależny. Uczy to nas szacunku i cierpliwości. Należy pamiętać, że nie będzie to zajęcie dla każdego i nie ma w tym absolutnie nic złego. Zawsze można znaleźć się po stronie gościa, który będzie korzystał z „magicznych”, obrazotwórczych właściwości tokonomy, poddając się kontemplacji, co samo w sobie odzwierciedla cel i wartość sztuki. Dlatego właśnie warto kultywować tradycyjny sens, tworząc przestrzeń dla innych na spotkanie z zaklętą w drzewie historią. Takie doświadczanie innego podejścia, jak również i nowej kultury potrafi otworzyć nasz umysł na niespotykany na co dzień rodzaj piękna. I właśnie na tym polega sens hodowli drzewka w naczyniu.

Źródła
Cheng, T. H. H. (2009). „Bonsai (Doctoral dissertation, Auckland University of Technology)”. [data odczytu: 2.12.2022].
Marshall C., „The Art & Philosophy of Bonsai”, https://www.openculture.com/2020/01/the-art-philosophy-of-bonsai.html [data odczytu: 2.12.2022].
Sowiński G., „Sowińscy Bonsai Squad”, https://patronite.pl/sowinscybonsaisquad/description [data odczytu: 2.12.2022].
Sowiński G., „Wystawa drzewek bonsai”, https://manggha.pl/wystawa/wystawa-drzewek-bonsai-1 [data odczytu: 2.12.2022].
Timmons S., „Bonsai: Equal Parts Science, Art, And Philosophy”, link: https://lynchburgliving.com/bonsai-equal-parts-science-art-and-philosophy/, [data odczytu: 2.12.2022].
„BONSAI: HISTORY AND PHILOSOPHY”, https://www.crespibonsai.com/en/blog/1_bonsai-history-and-philosophy.html [data odczytu: 2.12.2022].
„Bonsai origin and philosophy”, Mistral Bonsai (blog), link:https://www.mistralbonsai.com/en/bonsai-origin-and-philosophy/ [data odczytu: 2.12.2022].

Grafika: Beata Król