Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
przepraszamy, kwartalnik w budowie | kwartalnik

Złożoność doświadczenia życiowego w serialu Próba generalna

Optyka
„We don’t always get to choose what happens in life, but we do get to decide if we rehearse for it.” – Nathan Fielder

Warstwa zerowa – kontekst

„Trudno jest stwierdzić, co kryje się za uśmiechem aktora. Ale raz na jakiś czas miło jest poudawać, że wszystko jest w porządku.”1 2
Nathan Fielder jest komikiem dość… specyficznym. Jakkolwiek tematy, którymi się zajmuje, czyli niezręczne interakcje międzyludzkie i szeroko rozumiany niepokój społeczny, podziela wielu jego kolegów z branży, to jednak ten Kanadyjczyk odznacza się konwencją niecodzienną i zabawną już w samej swojej formie. Najsłynniejszym jak dotąd projektem Fieldera jest reality show Złoty dotyk Nathana, gdzie komik próbuje pomóc upadającym biznesom poprzez iście niecodzienne techniki. Przykładowo, w pierwszym odcinku Fielder proponuje średnio prosperującemu barowi promocje w postaci nowego smaku mrożonego jogurtu – smaku kupy. W efekcie powstał serial o absurdalnym humorze, a postać Fieldera, wykreowana na nieświadomego społecznych subtelności, dodaje do całości dziwne i pełne nieporozumień kontakty międzyludzkie.

Kolejny dokument nakręcony przez Fieldera to Próba generalna. Tym razem komik stara się zminimalizować niezręczność i niepewność w interakcjach społecznych. Sposobem Fieldera stają się tytułowe próby – dokładne odtworzenia scenariuszy oraz okoliczności związanych z daną interakcją, by precyzyjnie dowiedzieć się, co zrobić w takiej sytuacji. Jednakże Fielder nie omieszkał i w tym programie skupić się na innych, bogu ducha winnych ludziach, by wspomnianą strategią rozwiązać ich rozterki i wątpliwości związane z trudnymi konwersacjami i zdarzeniami.

Warstwa pierwsza – pretekst

„Większość ludzi mówi, że nie da się przygotować do zostania rodzicem. Ale większość nie ma środków na zatrudnienie dziesiątek dziecięcych aktorów, by stworzyć całodobową symulację rodzicielstwa.”3
Próby zaczynają się od zbadania terenu – określenia przez Fieldera, gdzie dokładnie leży problem osoby z którą przeprowadza doświadczenie. Polega to na przeanalizowaniu zmiennych, które mogą wpłynąć na konkretne scenariusze. W każdym przypadku komik próbuje za wszelką cenę urzeczywistnić symulację danej sytuacji. Tworzy atrapy miejsc, w których mają odbyć się ćwiczone konwersacje, próbując odtworzyć każdy – nawet mało znaczący – szczegół. Zatrudnia aktorów, którzy mają imitować w jak największym stopniu reakcje drugiej strony. Jeden z odcinków poświęcony jest w całości tak zwanej metodzie Fieldera, która ma pomóc aktorom wcielić się w swoje postacie poprzez obserwację i odtwarzanie ich zachowań oraz sposobu życia. Wszystko to podyktowane jest temu, aby osoba biorąca udział w próbie, w jak najmniejszym stopniu odczuwała, że jest ona ustawiona – by poczuła, że naprawdę bierze udział w sytuacji, którą Fielder próbuje odtworzyć. Następnie przychodzi czas na przeprowadzanie prób. Ćwiczenie tysiące razy tych samych rozmów czy sytuacji. Powtarzanie, powtarzanie i powtarzanie.
„Ale co mogłem zrobić inaczej, żeby została? Co innego mogłem powiedzieć? Czemu zawsze kończę w tym samym miejscu? Dlaczego ciągle mnie to spotyka? Co innego możesz zrobić, kiedy próbujesz ze wszelkich sił?”4
To wszystko służy zmniejszeniu niepewności odnośnie interakcji z innymi. Próbie przewidzenia, jak zareagują na nasze słowa i przygotowaniu się na każdą możliwość, tak by przy właściwej sytuacji, nic nas nie zaskoczyło. Wymyślaniu różnych scenariuszy, które pomogą przedrzeć się przez meandry rozmowy, aby szła ona – o ile jest to możliwe – po naszej myśli. Ale służą one także sprawdzeniu, jak będziemy się czuć w danej sytuacji i przygotowaniu nas na walkę z własnymi emocjami oraz wyciągnięciu z nich tego, co popchnie nas do satysfakcjonującego rozwiązania problemu. To sprawdzenie czy jesteśmy gotowi na dane rozwiązania dobrze oddaje jedna z głównych prób, którą śledzimy przez większość serialu. Dotyczy ona kobiety, która pragnie określić, czy jest gotowa na macierzyństwo. W tej próbie nie chodzi do końca o samo kontrolowanie tego doświadczenia, a raczej sprawdzenie, czy jest to w ogóle coś, w czym będzie się czuła dobrze, czy nie będzie jej to ograniczać – czy jest po prostu gotowa na ten krok. W ostatecznym rozrachunku w eksperymencie Fieldera chodzi więc po prostu o symulację życia na różnych poziomach. Sam komik przygotowując próby dla uczestników programu, cały czas korzysta z propagowanych przez siebie metod. Umawiając się na spotkania przez telefon robi to z kartą z rozpisanymi scenariuszami rozmowy pod ręką. Nieprzerwanie zatrudnia kolejnych aktorów, z którymi może jeszcze raz przećwiczyć konkretne interakcje, by jak najbardziej wniknąć w życie osoby, której pomaga. Tak jakby to on sam brał udział w większej próbie, wykraczającej poza te, które oferuje uczestnikom programu.

Warstwa druga – tekst właściwy

„Łatwo jest założyć, że inni myślą o tobie najgorsze, ale kiedy zakładasz, co inni o tobie myślą, to może wszystkim co robisz jest czynienie z nich postaci, które istnieją tylko w twoim umyśle.”5
I tak samo, interpretując Próbę Generalną, widz zaczyna wykraczać poza sam fakt Fieldera wspierającego innych ludzi. Już pierwsza scena wyjaśnia nam, o czym tak naprawdę traktuje serial. Gdy komik wchodzi do mieszkania pierwszego z ochotników, któremu ma pomóc, stwierdza poprzez voiceover: „Nie jestem dobry w poznawaniu ludzi” 6. Z kolei na końcu tego samego epizodu – pomimo próbowania tej kwestii z aktorem imitującym wspomnianego ochotnika – nie udaje mu się przyznać przed właściwym uczestnikiem programu do kłamstwa, dzięki któremu ułatwił mu rozwiązanie jego problemu. Serial wprost diagnozuje swoje dążenia. To sam Fielder potrzebuje pomocy, a ostatecznym celem programu jest znalezienie idealnych narzędzi, które pozwolą komikowi wyjść obronną ręką z każdej niewygodnej konwersacji, sytuacji konfliktowej i wszelkiej niepewności.

Punktem przełomowym w podróży Fieldera prowadzącej przez zawirowania ludzkich zachowań jest bez wątpienia ostatnia scena drugiego odcinka, kiedy to on dołącza do próby macierzyństwa opisanej wyżej. Od tego momentu sam stwórca eksperymentu przemienia się w aktywnego uczestnika. Na to również nakłada się poprzednia rola komika, co jeszcze bardziej komplikuje całą sytuację. Taki obrót spraw pozwala bliżej poznać problemy prowadzącego i jednocześnie głównego bohatera serialu. Przy kłótniach z uczestniczką wychodzą na wierzch problemy Fieldera ze stawianiem na swoim. Szybko ugina się pod zdaniem „mamy na próbę”, tylko aby za wszelką cenę uniknąć konfliktu, co niebezpiecznie przypomina mu jego relację z byłą żoną. Powyższa próba zmienia się w personalną terapię Fieldera.
„Emocje to śmieszna rzecz. Nie da się ich łatwo zaprojektować. W końcu nigdy nie da się całkowicie siebie oszukać. I nawet kiedy myślisz, że wszystko jest na miejscu, to zawsze będą rzeczy, o których zapomnisz.”7
Później program kompletnie zrywa z ideą próbowania innych ludzi, gdy Fielder sam z siebie zmienia ściśle ustalone zasady własnego matczynego eksperymentu. Zamiast pozwolić wychowanemu dziecku być zmienianym na coraz starsze wiekiem w krótkim odstępie czasu, wraca piętnastoletniego już wychowanka do wieku sześciu lat, bo było to dla niego wygodniejsze emocjonalnie. To kompletnie niweczy imersję Fieldera, jak i uczestniczki, w eksperyment rodzicielstwa. Choć w przypadku nieszczęsnego komika zostaje ona zastąpiona inną.

Całkiem organicznie i nieoczekiwanie Fielder nawiązuje bliską relację z nadmienionym sześciolatkiem – na tyle bliską, że ten zaczyna nazywać go tatą. Niefortunnie, owe dziecko wybrane z castingu nie miało ojca i przez młody wiek nie rozróżniło eksperymentu od rzeczywistości. Dlatego kiedy Fielder chciał przejść dalej w próbie rodzicielskiej i zakończyć etap sześcioletniego wychowanka, chłopiec nie chciał odejść. Był to cios dla niego, jego faktycznej matki, jak i dla samego Fieldera. Komik postanowił spotkać się poza próbą w ich domu, by wyjaśnić dziecku nieporozumienie. Ostatecznie, Fielder chciał się przekonać, co czuła matka tego chłopca. W tym celu zaczyna odgrywać wcześniej przeżyty dramat, tym razem wcielając się w samą rodzicielkę, gdy inni aktorzy przybrali rolę Fieldera i sześciolatka. Proces trwał, ale – zdaje się – przez ukryty składnik, czyli najprawdziwsze zaangażowanie emocjonalne, ta próba zadziałała. Gdy w ostatniej scenie programu Fielder jako matka tłumaczy aktorowi grającemu dziecko, że osoba wcielająca się w rolę Fieldera to nie jego ojciec, na tyle zatraca się w akcie, że stwierdza, iż go kocha i jest jego tatą. Zwycięstwo: Fielder zapomniał o odgrywaniu matki dziecka i poczuł się jego ojcem. Chociaż to sukces ironiczny, bowiem nie wygrała próba imersji w matkę, a niewliczona w próbę przyjaźń komika do sześciolatka. Więc zatriumfował przypadek i samo nieobliczalne życie.

Warstwa trzecia – metatekst

„Dziwnie było znaleźć się w prawdziwym dziecięcym pokoju, kiedy przebywało się tak długo w fałszywym. Nie byłem przyzwyczajony do tylu szczegółów. Każdy przedmiot wydawał się perfekcyjnie umiejscowiony, ale nic nie było zaplanowane. To było dzieło sztuki. A to było tylko prawdziwe życie.”8
Fielder na przestrzeni serialu zaciera granicę pomiędzy tym co grane, a tym co prawdziwe. Próbuje uczynić z teatru życie i co najciekawsze w pewnym stopniu mu się to udaje. Doświadczenie rodzicielstwa, w którym w pewnym momencie zaczyna uczestniczyć, coraz bardziej przypomina prawdziwe życie. Podejmując decyzje wczuwa się w nie w takim stopniu, jakby naprawdę był ojcem. Próby zaczynają więc w niewielkim stopniu działać, choć są skazane na to, co od samego początku serialu może nie dawać spokoju widzom. Że ostatecznie przecież nie da się w pełni zrozumieć rzeczywistości i innych ludzi, jedynie udając pewne interakcje.
„Często zazdroszczę innym. Tego jak łatwo potrafią zanurzyć się w świat. Tego, że mogą po prostu uwierzyć.”9
To wszystko brzmi jak bardzo ciekawy eksperyment, który można odtwarzać i zastanawiać się nad nim w kontekście istoty różnych symulacji i tego, na ile mogą nam one pomóc albo zaszkodzić, jednak to wcale nie to jest najciekawsze w Próbie generalnej. Bo tak naprawdę nie wiadomo, czy postać Fieldera w ogóle jest prawdziwa. Czy ludzie którym pomaga, naprawdę potrzebują pomocy, czy są jedynie podstawionymi aktorami, którzy mają udawać konkretne sytuacje. Niektóre postaci, które pojawiają się w serialu, wydają się aż zbyt dziwne. Tak jakby specjalnie wybrano je po to, by stwarzały sztuczne konflikty, które Fielder może później rozwiązywać, stosując metodę prób. Wciąż jednak można uwierzyć, że po prostu tak sprytnie dobrano uczestników programu. W końcu ludzie są różni, a niektórzy może zbyt ekscentryczni. Wszystko więc utrzymuje się na cienkiej granicy między tym co prawdziwe, a tym co ustawione. Sprawia to, że z pozoru niezbyt skomplikowany pod względem pomysłu serial, angażuje widza na poziomie, którego nie spodziewał się, zaczynając go oglądać. Wpada w sprytnie zastawioną przez Fieldera pułapkę i poddaje się jego narracji. Bo tak naprawdę w każdej sytuacji to twórca jest tu wygranym. Jeśli rzeczywistość serialu jest prawdziwa, to intrygujące jest oglądanie komika próbującego radzić sobie z innymi ludźmi, których działania aż za bardzo próbuje zrozumieć, nie pozwalając im na żadną przypadkowość. W takim kontekście można zastanawiać się również nad etycznością tego programu, w czym pomaga sam Fielder, w ostatnim odcinku analizując skutki podjętych przez siebie działań. Jeśli jednak wszystko jest ustawione, to tym bardziej chwali się kunszt reżysera, który potrafił stworzyć tak przekonujący twór – mimo niektórych zgrzytających elementów, jak wspomniane wcześniej zbyt wyraziste postaci. Ostatecznie tytułowa próba, być może, jest więc przeprowadzana na widzu, który jest w stanie – nawet wbrew swojej woli – ulec jej magii i uwierzyć w świat skonstruowany przez Fieldera.

Suma warstw – werdykt

„Ale nie ważne jak daleko się posunąłem, wciąż były części Thomasa, które stanowiły dla mnie tajemnicę. Może tylko na tyle da się zbliżyć. A ten ostatni krok w zrozumieniu kogoś to zawsze ślepy strzał.”10
Nathan Fielder jest komikiem dość… smutnym. Jakkolwiek Próba generalna wciąż bawi swoistymi deadpanowymi żartami, to jest to projekt zdecydowanie bardziej poważny. Komik próbuje w nim nakreślić plan każdej sytuacji w egzystencji, lecz są to szkice chybotliwe i w konsekwencji skazane na klęskę – zawsze coś nie wyjdzie. Nieważne czy będzie to wewnętrzna trema wywołana nieprzyjemnym doświadczeniem, czy nieopatrznie pominięta naklejka na warzywie, które miało być zebrane wprost z przygotowanego w ramach próby ogródka. Zawsze o czymś zapomnimy.

Zatem smutną konkluzją wywodu Fiedlera jest prosty fakt, że choć doświadczenie życiowe jest konstrukcją skompilowaną z kulturowych, społecznych, ekonomicznych, osobistych i jeszcze wielu innych czynników, to przez wzgląd na swoje nieprzebłagane skomplikowanie nie jesteśmy w stanie skalkulować naszej reakcji na nie. Pomimo pewnego pola na przygotowanie, prób generalnych nie będzie i naszą jedyną nadzieją, jak zawsze, jest pójście na żywioł i wsłuchanie się w nasze emocje.

Przypisy:

1. Wszystkie cytaty w tekście pochodzą z monologów Nathana Fieldera przytaczanych w serialu i są przetłumaczone przez osoby autorskie tekstu. Oryginalne cytaty umieszczono w przypisach.

2. „It’s hard to know what exactly is hidden beneath the smile of an actor. But once in a while, it’s nice to just pretend that everything’s okay.”

3. „Most people say that nothing can prepare you for becoming a parent. But most people don’t have the resources to hire dozens of child actors to create around the clock simulation of parenthood.”

4. „But what could I have done differently to make her stay? But what could I have said? Why do I always end up here? How does this keep happening to me? What else can you do when you’re trying your best?”

5. „It’s easy to assume that others think the worst of you, but when you assume what others think, maybe all you’re doing is turning them into a character that only exists in your mind.”

6. „I’m not good at meeting people for the first time.”

7. „Emotions are a funny thing. They’re not easy to engineer. After all, there’s only so much you can do to deceive yourself. And even when you think of everything there will always be things you forget.”

8. „It was strange being in a real child’s home after being in a fake one for so long. I wasn’t used to this level of detail. Every object was perfectly placed but nothing was by design. It was a work of art. And it was just real life.”

9. „I often feel envious of others. The way they can immerse themselves in a world with so little effort. The way they can just believe.”

10. „But no matter how deep I went, there were still parts of Thomas that were a mystery to me. But maybe that’s as close as you can get. And that last step in understanding someone is always just a guess.”

Tekst: Edyta Kubiak, Natan Górski
Grafika: Szczepan Macholak