Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
dwie jaskółki | kwartalnik

Portret przyjaźni i kilku pięknych osób

Portrety
Ludzie nie pragną nieśmiertelności – podjąłem po chwili. – Nie chcą tylko, po prostu, umierać. Chcą żyć, profesorze Decantor. Chcą czuć ziemię pod nogami, widzieć chmury nad głową, kochać innych ludzi, być z nimi i myśleć o tym. Nic więcej.

Stanisław Lem, Dzienniki gwiazdowe


Ostatni śnieg w Bieszczadach topi się powoli, a ja i Tomek rozkładamy w sali konferencyjnej kamerę, krzesło i lampy. Dyskutujemy pospiesznie o pytaniach, spisujemy listę osób, z którymi będziemy rozmawiać. Jest piątek, a ja czuję na sobie ciężar kilku nieprzespanych nocy, paru trudnych rozmów i natłoku własnych myśli. Okazuje się jednak, że jest jedna rada na to, żeby oczyścić głowę ze swoich problemów – posłuchać myśli innych. Dlatego ten trochę niespodziewany dla mnie wywiad nagrany i spisany na podkarpackiej wsi, tak niepozorny w swojej formie i tak ciekawy w treści, pomaga mi spojrzeć nie tylko na swoich znajomych i przyjaciół, ale również siebie, z innej perspektywy.

Z: Jaka jest Twoja ulubiona gra z dzieciństwa?

M: Podchody. Uwielbiałem razem ze znajomymi z podwórka grać w tę grę – chować się i rysować wskazówki.


J: Bawienie się w dorosłą. Ja i moje koleżanki bardzo lubiłyśmy się przebierać, robić sobie makijaże i bawić się w swoje przyszłe zawody. A jako, że ja marzyłam o tym, żeby być piosenkarką, naturalnie wplątało się w to karaoke.


A: Lubiłam tę grę w papirusa. Pisało się rzeczy na kartce, składało się ją i wychodziły z tego śmieszne rzeczy.


I: Pobite gary. Graliśmy w to tak, że mieliśmy bazę na środku parkingu samochodowego i wszyscy chowaliśmy w jakimś miejscu, a jedna osoba szukała reszty – czyli właściwie to była taka gra w chowanego. Ale zadaniem było powrócić do bazy tak, żeby ta osoba, która szukała, nie zauważyła nas, gdy będziemy biec. A jak dobiegniesz, to krzyczysz: „Pobite gary!”.


K: To była zabawa, którą wymyśliłem ze swoim bratem – z kartek budowaliśmy pas startowy, pokój to było lotnisko i ciągle bawiliśmy się samolotami.


G: Chowany. Mam dużo kuzynostwa w rodzinie i zawsze u babci było pełno szop i jakichś pokręconych miejsc – zawsze dało się gdzieś schować.


MK: Mam dwie, ale jedna była naprawdę świetna. Moją ulubioną, najwybitniejszą grą była gra w zbijaka. Opanowałem ją do perfekcji.
Z: Jak wyglądała rozgrywka?
MK: Wersja polska czy amerykańska?
Z: Wersja taka, jak grałeś.
Ma: Sześć na sześciu, sześć piłek i do upadłego.


IK: Bardzo lubiłam grać w chowanego. Zawsze wiedziałam, gdzie się schować tak, żeby nikt nie mógł mnie znaleźć. To zawsze było zabawnie, gdy wszyscy wołali już moje imię, a ja byłam dosłownie pod ich nosem i nikt nie potrafił mnie znaleźć.


Z: Jaka jest najważniejsza rzecz, której nauczyłeś/ nauczyłaś się w dzieciństwie?


M: Chyba współpraca? Moje dzieciństwo jest bardzo mocno związane z harcerstwem. Tam nauczyłem się bardzo wielu rzeczy, które teraz są dla mnie przydatne w dorosłym życiu. Przekazano mi tam też dużo wartości – jedną z nich jest umiejętność współpracy i pracy zespołowej. Przez współpracę rozumiem tu równą pracę wszystkich zaangażowanych osób na rzecz tego, żeby wspólnie osiągnąć pewien wynik. Chodzi właściwie o to, żeby z niczym nie zostać samemu.

J: Moi rodzice nauczyli mnie pewności siebie. A może nie tyle nauczyli, co zbudowali ją we mnie razem z przekonaniem, że jeśli mam coś ważnego do powiedzenia, to mogę to zawsze zrobić. Nauczyli mnie też, żeby zawsze dotrzymywać raz danego słowa. I to jest właśnie coś, co chyba najbardziej zapamiętałam z dzieciństwa – jeśli coś obiecujesz, to twoja obietnica jest święta.


A: Bardzo duży wpływ miała na mnie w dzieciństwie telewizja. Później też internet, ale przede wszystkim to była właśnie telewizja. Podeszłabym do tego z dwóch stron – po pierwsze bardzo intensywnie chłonęłam wszystkie zagraniczne bajki o przyjaźni, gdzie widziałam wszystkie te lekcje o tym, że warto być empatycznym, dobrym dla innych i ich wspierać. Całą tę naukę o przyjaźni brałam wtedy bardzo mocno do serca i zawsze starałam się później o tym pamiętać przy kontaktach z innymi ludźmi. Z drugiej strony, moi rodzice mocno starali się mnie edukować, więc często zamiast bajek puszczali mi programy informacyjne. To w pewien sposób rozwinęło moją świadomość na temat aktywności obywatelskiej, tego jak ona jest istotna dla każdego obywatela, że warto zawsze interesować się światem dookoła siebie i starać się czerpać z niego jak najwięcej.


I: Myślę, że najważniejszą rzeczą, której nauczyłam się w dzieciństwie to takie koegzystowanie z innymi ludźmi, które zadowoli obie strony. Na pewno było to też słuchanie innych, odpowiadanie na ich potrzeby, spędzanie wspólnie czasu. Czego jeszcze nauczyłam się w dzieciństwie? Na pewno dystansu do siebie. Tego, że warto jest czasem zrobić krok do tyłu i pomyśleć, że jest tu o wiele więcej do życia niż egzamin, praca i tak dalej. Warto jest czasem popatrzeć na życie z większej perspektywy i zobaczyć, co jest tak naprawdę ważne.


K: Prawdopodobnie to, że całe życie trzeba się uczyć. I to, że z nauki wynika szacunek do innych ludzi.


G: Rodzice mi zawsze mi wpajali, że najważniejsza jest umiejętność rozmowy, komunikacji – powiedzenia tego, co trzeba w odpowiedniej chwili, zastanowienia się nad tym chwilę. Ważne jest dla mnie też to opanowanie, umiejętność zachowania zimnej krwi.


MK: Tak szczerze? Oprócz unikania piłek podczas gry w zbijaka, na pewno nauczyłem się, żeby działać niezależnie od tego, co ludzie mówią. Myślę tak dlatego, że bardzo wiele razy ludzie chcieli dla mnie bardzo dobrze albo bardzo źle i żadna z tych grup nie miała do końca racji. Mimo wszystko działałem samodzielnie i nawet jakoś mi się to udawało.


IK: W dzieciństwie nauczyłam się przede wszystkim odpowiedzialności. Oraz tego, jak ważna jest lojalność wobec innych ludzi. Nauczyłam się też tego, że zaufanie do podstawa każdej relacji międzyludzkiej.


Z: Jak opisałbyś/ opisałabyś swojego idealnego przyjaciela lub przyjaciółkę?


M: Przyjaciel lub przyjaciółka powinien być przede wszystkim bratnią duszą drugiego człowieka. Taką, przy której czujesz się swobodnie i której możesz powierzyć swoje tajemnice. Taką, przy której nie czujesz się na tym świecie sam i jest dla ciebie dużą podporą.

J: Idealną dla mnie osobą przyjacielską byłaby taka, która nie jest taka sama jak ja. Są między nami różnice, ale to są takie różnice, które nas uzupełniają. Bardzo bym chciała, żeby ta osoba zawsze była w stanie zwrócić mi uwagę, gdy zachowuję się nieodpowiednio. To jest bardzo trudne i wydaje mi się, że jest to taka niewdzięczna rola przyjaciela. Ważne w przyjaźni jest dla mnie też priorytetyzowanie siebie w odpowiednich momentach. To znaczy, że nie zawsze musimy być na swoim pierwszym miejscu, ale gdy sytuacja tego wymaga, to wiemy, że możemy na siebie liczyć.


A: Myślę, że moim idealnym przyjacielem byłaby osoba, która mnie po prostu bardzo dobrze zna. To mi się wydaje najważniejsze. I jeśli miałabym jakikolwiek problem, to nie patrzyłaby na niego przez swój własny pryzmat, tylko analizowałaby to, co jest w zgodzie ze mną i tym, co ja mogę czuć. Podstawą też jest dla mnie to, żebyśmy mieli wspólne poczucie humoru, wyznawali te same wartości, mogli znajdować bardzo różne sposoby spędzania wolnego czasu. No i żebyśmy się po prostu super czuli w swoim towarzystwie.


I: Na pewno byłaby to osoba, która jest szczera. Szczera do bólu. Myślę tak mimo tego, że często trzeba byłoby mi pewnie powiedzieć rzeczy, których nie chcę usłyszeć. To jest też taka osoba, która lubi się bawić, lubi wyjść do ludzi, lubi spędzać czas razem z innymi. Na pewno byłaby to też osoba, która słucha tego, co mówię, słucha moich potrzeb – myślę, że to jest absolutnie najważniejsza kwestia.


K: Idealny przyjaciel to taka osoba, która niekoniecznie jest z nami zawsze w momentach radości, ale zawsze jest w momentach słabości. I jednocześnie jest to osoba, która tego samego oczekuje od nas. Dlatego w tej relacji ważne jest to, żeby ona polegała na zasadzie wzajemności. Że zawsze pomagamy sobie wtedy, kiedy tego potrzebujemy.
Ważna jest dla mnie też ta bezinteresowność w relacji.

G: Idealny przyjaciel powinien być przede wszystkim lojalny, szczery. Powinien mieć podobny vibe i odpowiednie poczucie humoru. Powinien też mieć podobne zdanie na wiele tematów.


MK: Zadałbym to pytanie inaczej: jacy powinni być najlepsi przyjaciele? Powinni to być ludzie, którzy się absolutnie niczego nie boją i niczego nie wstydzą. I to jest jedyna cecha, jaką powinna mieć najlepsza przyjaźń.


IK: Najlepszy przyjaciel lub przyjaciółka powinna być przede wszystkim lojalna. Powinna to być osoba zaufana i otwarta, otwarta na mnie. Z drugiej strony nie chciałabym nigdy, żeby przyjaźń była jednostronna w jakikolwiek sposób. Przyjaźń nie uda się bez zaangażowania obu stron – jeśli obie strony rozumieją się nawzajem, to wtedy jesteśmy w stanie zbudować coś ważnego i naprawdę wartościowego.
Z: A czym jest dla ciebie ta lojalność?
IK: Lojalność to przede wszystkim takie uczucie, że zawsze ta osoba gdzieś tam jest. Zawsze, jeśli powinie mi się noga, to mam się do kogo zwrócić. Nawet, jeśli moje wybory nie były do końca dobre albo wartościowe, to wiem, że zawsze ta osoba jest gotowa mi pomóc.


Z: Co dla Ciebie znaczy: być Polakiem/Polką?


M: To znaczy utożsamiać się, nie tyle z jakimiś wartościami, co z zasadami życia, którymi kierują się inny rówieśnicy z twojego kraju. Taka jakby wspólnota? Być Polakiem to być w takiej wspólnocie. To takie miejsce, w którym rozumiesz cały kontekst kulturowy, rozumiesz wszystkie żarty. Chyba właśnie to najbardziej lubię w byciu Polakiem – że nieważne kogo spotkasz z tego kraju, zawsze odnajdziecie wspólny język i zawsze znajdziecie coś, co was łączy.


J: Być Polką to dla mnie ciężka praca. Jest tak dlatego, że bardzo kocham mój kraj – kocham Polskę, kocham ludzi, którzy w niej mieszkają. Uważam, że łączy nas rozumienie historii i pewnych trudności życiowych, które są unikalne dla naszego regionu. Są jednak w nas, Polakach, też wady. Dlatego myślę, że każdy dzień mojej pracy to jest droga, żeby ten kraj był odbierany lepiej i był po prostu lepszy.


A: Dla mnie bycie Polką oznacza poczucie przynależności do polskiej kultury przede wszystkim i rozumienie kontekstów historycznych oraz kulturowych, których mieszkańcy żadnego innego kraju nie rozumieją. To właśnie jest dla mnie najważniejsze w byciu Polką – że mam coś swojego, coś wyjątkowego, czego inne kultury nie mają. Ta inność, alternatywność, szczególnie tej współczesnej kultury jest dla mnie czymś zupełnie wyjątkowym.


I: Być Polką to być osobą świadomą historii swojej i całej Europy Wschodniej. Jest to też świadomość pewnych tendencji, które są w naszym społeczeństwie – często również antagonistycznych i takich, z których wiele osób nie jest dumnych. Jest to też uświadamianie innych, że Polacy to nie jest jedna masa, która jest ogólnikowo, negatywnie definiowana. Jesteśmy różni, a może nawet jesteśmy zupełnie odmienni niż to, jacy nam się wmawia, że jesteśmy.


K: Żyjemy w czasach, w których o wiele trudniej jest się zidentyfikować z polskością. Ja osobiście czuję się zdecydowanie bardziej zidentyfikowany ze swoim rodzinnym miastem oraz z Warszawą, w której mieszkam od dwóch lat. Czuję się również połączony ze wspólnotą narodów, które mieszkają w Europie. A Polska to na pewno wspólnota ludzi, którzy ze mną wymieniają pewne przyzwyczajenia – na przykład traktowanie wolności jako coś, co jest nam dane na zawsze.


G: Co dla mnie znaczy być Polakiem? Trudne pytanie. Na pewno mogę powiedzieć, że jestem szczerze dumny z bycia Polakiem. Mamy piękną historię, którą warto znać. Cenię też sobie polskie wartości, które wpajali mi rodzice – przede wszystkim to, żeby być dobrym dla innych, bo dobro zawsze wraca. To również bycie szczerym.


MK: Zastanawiałem się nad tym i wydaje mi się, że bycie Polakiem to jest po prostu emocjonalny rollercoaster. Problem polega na tym, że zawsze uczono mnie, że bycie Polakiem nic nie znaczy. I mnóstwo osób, które tak naturalnie powinny uczuć mnie patriotyzmu, wcale tego nie zrobiły. A potem nagle okazywało się, że to tak naprawdę przychodzi samo po wielu latach życia. Tego człowiek się po prostu uczy – i okazuje się, że nagle można na pewne historie patrzeć inaczej. Również na to, że można samemu sobie powiedzieć, że w Polsce dzieje się wiele złych rzeczy, a ja nadal w tej Polsce jestem. Mógłbym mieszkać w innym kraju, ale tu już nie ma wyjścia – coś się zaczęło i tego się już nie da zmieniać. Mógłbym mieszkać kilka lat we Włoszech, kilka lat w Stanach, ale dalej będę Polakiem.


IK: Bycie Polką oznacza bycie odważną obywatelką. Oznacza kierowanie się wartościami, które są zawarte w naszej konstytucji. Bardzo ważne w tym kontekście jest okazywanie szacunku innym ludziom i nacjom. Z jednej strony oznacza to, że jestem Polką, z drugiej, Europejką, a z trzeciej – obywatelką świata. Polska nie jest samotną wyspą pośród morza państw – jesteśmy państwem członkowskim Unii Europejskiej. Dlatego ten szacunek jest dla mnie tak istotny – najważniejsze jest to, że wszyscy jesteśmy równi.


Z: Jaka wartość jest dla Ciebie w życiu najważniejsza?


M: Wartości, które są dla mnie najważniejsze to przyjaźń i miłość. Uważam, że jestem osobą, która jest stwarzana przez innych ludzi, bo potrzebuje ich, żeby dobrze funkcjonować. Po prostu czuję się dobrze, gdy mam przy sobie innych ludzi lub chociaż innego człowieka. Uważam, że właśnie to jest wielka wartość, ponieważ pozwala mi ona na funkcjonowanie, na życie. Jest takim wyznacznikiem w moim życiu, który jest niezwykle ważny.


J: Trzy wartości rewolucji francuskiej: wolność, równość, braterstwo. Ale jeżeli miałabym wybrać jedno, to byłoby to właśnie braterstwo. Jest tak, ponieważ ja osobiście mam dwójkę braci i myślę, że nasza relacja obrazuje to, jak chciałabym, żeby wyglądał świat. To znaczy, że trochę jesteśmy na siebie skazani, ale przez to też rozumiemy odpowiedzialność, która na nas spada. Jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby pomagać sobie nawzajem, wspierać się, rozumieć i zawsze do siebie wracać. Nawet mimo wszystkich problemów w komunikacji. I gdyby tak działali ludzie – bo my też jesteśmy na siebie w pewien sposób skazani – to żyłoby nam się lepiej.


A: Myślę, że dla mnie najważniejszą wartością jest niezależność. To jest coś, o czym myślałam wielokrotnie. Chodzi o to poczucie, że mogę sama decydować o sobie i sama kontroluję swój czas, swoje emocje, swoje relacje z ludźmi. To sprawia, że czuję, że mam swobodę i motywację w działaniu, bo wiele rzeczy zależy ode mnie. Dzięki temu, że mogę wszystko kontrolować – chociaż wiadomo, że nie tak całkiem wszystko – to niezależność daje mi swobodę twórczą i kreatywność. A to też są dla mnie bardzo ważne wartości.

I: Myślę, że dla mnie taką wartością jest – jako dla osoby, która żyje w społeczeństwie i dużo podróżuje – zasada równości. Ważne jest postrzeganie wszystkich tak samo i rozumienie, że wszyscy są tak samo wartościowi i mają wiele rzeczy do powiedzenia o sobie oraz swoich poglądach. Przyświeca mi myśl, że każdy jest inny, ale tak naprawdę każdy jest równy i trzeba to szanować.


K: Prawdopodobnie najważniejszą wartością dla mnie jest szacunek do innych ludzi. Wiem, że jeżeli nie każdy będzie miał zapewnione to, czego potrzebuje i ja sam nie pomogę innym, to nie będę w pełni spełnioną osobą.


G: Dla mnie najważniejszą wartością jest wolność. To jest tak naprawdę pierwsze, co przychodzi mi do głowy, gdy słyszę to pytanie. To może być szeroko rozumiane, ale gdy człowiek czuje się wolny, może robić rzeczy, na które ma ochotę – i w tym samym czasie nie krzywdzić innych – jest wtedy szczęśliwy. Z wolności wynika szczęście, spokój ducha i wiele innych pozytywnych rzeczy.


MK: Wydaje mi się, że wybrałbym determinację. Wybrałbym ją ze względu na to, że to jest dla mnie bardzo osobiste. Niestety wydaje mi się, że niezbyt wiele będę mógł osiągnąć. Nikt z nas zbyt wiele nie osiąga, ale najgorsze jest to, że wiele osób sobie tego nie uświadamia. Świadomość tego, że coś trzeba robić, że trzeba być zapamiętanym z jakiegoś powodu – nieważne jakiego – sprawia, że mam determinację do działania. Że coś robię, a nie po prostu stoję i zatrzymuję się na tym, co jest. Próbuję sprawić, żeby każdego następnego dnia było na tym świecie coś więcej. Jakiś dodatek, kolejny fragment tej naszej budowli. Tak, żeby na końcu móc powiedzieć, że ta budowla w ogóle jakkolwiek stanęła. Żeby coś zostawić po sobie po śmierci.


IK: Najważniejsze jest dla mnie zaufanie i lojalność. To są wartości, które są dla mnie najważniejsze i których zawsze poszukuje w ludziach. Przede wszystkim dlatego, że to są rzeczy, które często trudno znaleźć w człowieku – bywają bardzo powierzchowne, a jednocześnie są głęboko ukryte. Nie zawsze udaje nam się znaleźć lojalność i poczucie zaufania w drugim człowieku. Dlatego wierzę, że trzeba spędzić z drugim człowiekiem więcej czasu, przekonać się do siebie i zobaczyć, czy rzeczywiście ten ktoś zasługuje na moje własne zaufanie i lojalność oraz czy ja zasługuję na zaufanie i lojalność tej drugiej osoby.



Specjalnie podziękowania dla Tomka, który dzielnie towarzyszył mi podczas tych rozmów i okazał się być doskonałym dyrektorem kreatywnym.