Zimę kojarzę z tym, że jestem w środku, a jak mówimy o letnim wieczorze, nocy, to ona jest taka na zewnątrz – na ogrodzie, na spacerze, w towarzystwie z ludźmi. I ona jest taką lekkością. Tu jakiś delikatny wiaterek, tu takie letnie rozmowy, jedzenie truskawek.
Letnie noce to coś zupełnie innego – jakby wymykały się czasoprzestrzeni, jakby odrywały się od miast, miasteczek, pól, jezior, lasów i ogrodów, w których się je spędza. Ich zapachy, dźwięki i trudny do opisania klimat, który im towarzyszy, w każdym człowieku zapisuje się trochę inaczej. A jednak jest w nas jakieś uniwersalne przekonanie, że to właśnie podczas tych parnych, gwieździstych godzin dzieje się to, co niezwykłe.
Masz swoje ulubione lato?
Janina, 27 lat
Na ten moment nie mam takiego roku, że coś się wydarzyło specyficznego. Bardziej lato z okresu dzieciństwa, które kojarzy mi się z beztroską. W sensie, wydawało się, że ono tak długo trwa, było taką prawdziwą porą roku, długą porą roku.
Konrad, 24 lata
Szwajcarskie lato, 2019 rok – ze względu na to, że pierwszy raz tam byłem, a potem był wyjazd na Islandię. Chodzi o samą Szwajcarię o tej porze roku.
Paulina, 25 lat
Lato z Marysią [przyjaciółką] nad morzem, gdzieś w gimnazjum. Z moją mamą tam byłyśmy. Chodziłyśmy na wschód i zachód słońca, czasem przesiedziałyśmy całą noc aż do nowego wschodu słońca. Kolory były piękne.
Kuba, 22 lat
Lato 2019. Byłem wtedy tuż po maturach i bardzo dużo wtedy robiłem – pracowałem, pojechałem na osobne wakacje z rodzicami, kumplami i dziewczyną. Udało mi się to wszystko razem poskładać, bo to jednak najdłuższe lato w życiu.
Zosia, 17 lat
Lato dwa lata temu. 2021 rok. Byłam wtedy z tatą na Cyprze. Byliśmy przy skale Afrodyty i jedliśmy pizzę (i to była najlepsza pizza jaką jadłam). Samo miejsce sprawiło, że ta pizza była pyszna. Jeszcze była wtedy ze mną Dominika [kuzynka] i, no…, tak sobie jedliśmy.
Elżbieta, 51 lat
Dla mnie każde lato jest piękne. No, ale skoro już mam wybrać takie… bardziej skłaniam się, żeby opowiedzieć o miejscu. Czyli gdzie to lato jest ciekawsze. Chorwacja. Wyjazd w bardzo dużym gronie rodzinnym. Myślę, że najlepiej spędza się czas czy to z przyjaciółmi, czy to z rodziną. No a ten jeden z wyjazdów był taki specyficzny: bogaty w przygody. Na przykład jedna z nich: późne popołudnie, rejs statkiem i oczywiście – jak w chorwackim zwyczaju bywa – dobre wino na statku. Świeżo złowione, smażone ryby. Kąpiel w zatoczce. No i bardzo rozbawione towarzystwo, które zaczęło śpiewać szanty – niekoniecznie znane Chorwatom, ale śpiewali je razem z nami.
Julka, 8 lat
W tamtym roku, bo byliśmy w namiotach nad morzem. Zaprzyjaźniłam się z różnymi dziewczynami. Zbierali się tam wszyscy w kupkę i bawiliśmy się razem zawsze po południu.
Asia, 22 lata
2016. To był czas między gimnazjum a liceum, więc wszystko było takie niewiadome. Miałam dużo wyjazdów i byłam wtedy pierwszy raz na Mazurach. Było wtedy super, mega radośnie, słonecznie.
Franek, 23 lata
2019 rok. To był mój pierwszy wyjazd w naszej grupie znajomych – powstała wtedy nasza tradycja wyjeżdżania na wycieczki w szóstkę. To były moje pierwsze wakacje, za które sam w całości zapłaciłem. Pracowałem wtedy jako kelner, więc zwieńczeniem moich pełnych pracy wakacji był wyjazd na Korfu. Pojechałem wtedy na wyjazd, który teraz prawdopodobnie wcale już by mnie nie interesował, czyli all inclusive na greckiej wyspie. Właściwie całe dnie nic wtedy nie robiliśmy oprócz leżenia, ale to było najlepsze, co mogłem wtedy dla siebie zrobić.
Julia, 23 lata
Nie mam konkretnego lata, mam urywki. Pierwszy okres, który mi się z tym kojarzy, to czas, w którym byłam w harcerstwie. Wtedy na cały lipiec wyjeżdżałam na miesiąc do lasu. To było niesamowite – było wtedy bardzo ciepło i mam z tym dużo harcerskich wspomnień. Na przykład pewnej nocy miałam „przyjęcie do drużyny” – kazali mi się ubrać i robić różne rzeczy, ale zakończenie całej akcji było minutę przed wschodem słońca. To było magiczne – była tam mgła nad jeziorem, jeden wędkarz (jakby był zamówiony) z pojedynczą wędką, wschodziło słońce. A poza tym wszystkie te śpiewogrania, gdy po prostu siedziało się przy ognisku, z nikim nie gadało, po prostu dziesięć godzin się wspólnie śpiewało.
Na ten moment nie mam takiego roku, że coś się wydarzyło specyficznego. Bardziej lato z okresu dzieciństwa, które kojarzy mi się z beztroską. W sensie, wydawało się, że ono tak długo trwa, było taką prawdziwą porą roku, długą porą roku.
Konrad, 24 lata
Szwajcarskie lato, 2019 rok – ze względu na to, że pierwszy raz tam byłem, a potem był wyjazd na Islandię. Chodzi o samą Szwajcarię o tej porze roku.
Paulina, 25 lat
Lato z Marysią [przyjaciółką] nad morzem, gdzieś w gimnazjum. Z moją mamą tam byłyśmy. Chodziłyśmy na wschód i zachód słońca, czasem przesiedziałyśmy całą noc aż do nowego wschodu słońca. Kolory były piękne.
Kuba, 22 lat
Lato 2019. Byłem wtedy tuż po maturach i bardzo dużo wtedy robiłem – pracowałem, pojechałem na osobne wakacje z rodzicami, kumplami i dziewczyną. Udało mi się to wszystko razem poskładać, bo to jednak najdłuższe lato w życiu.
Zosia, 17 lat
Lato dwa lata temu. 2021 rok. Byłam wtedy z tatą na Cyprze. Byliśmy przy skale Afrodyty i jedliśmy pizzę (i to była najlepsza pizza jaką jadłam). Samo miejsce sprawiło, że ta pizza była pyszna. Jeszcze była wtedy ze mną Dominika [kuzynka] i, no…, tak sobie jedliśmy.
Elżbieta, 51 lat
Dla mnie każde lato jest piękne. No, ale skoro już mam wybrać takie… bardziej skłaniam się, żeby opowiedzieć o miejscu. Czyli gdzie to lato jest ciekawsze. Chorwacja. Wyjazd w bardzo dużym gronie rodzinnym. Myślę, że najlepiej spędza się czas czy to z przyjaciółmi, czy to z rodziną. No a ten jeden z wyjazdów był taki specyficzny: bogaty w przygody. Na przykład jedna z nich: późne popołudnie, rejs statkiem i oczywiście – jak w chorwackim zwyczaju bywa – dobre wino na statku. Świeżo złowione, smażone ryby. Kąpiel w zatoczce. No i bardzo rozbawione towarzystwo, które zaczęło śpiewać szanty – niekoniecznie znane Chorwatom, ale śpiewali je razem z nami.
Julka, 8 lat
W tamtym roku, bo byliśmy w namiotach nad morzem. Zaprzyjaźniłam się z różnymi dziewczynami. Zbierali się tam wszyscy w kupkę i bawiliśmy się razem zawsze po południu.
Asia, 22 lata
2016. To był czas między gimnazjum a liceum, więc wszystko było takie niewiadome. Miałam dużo wyjazdów i byłam wtedy pierwszy raz na Mazurach. Było wtedy super, mega radośnie, słonecznie.
Franek, 23 lata
2019 rok. To był mój pierwszy wyjazd w naszej grupie znajomych – powstała wtedy nasza tradycja wyjeżdżania na wycieczki w szóstkę. To były moje pierwsze wakacje, za które sam w całości zapłaciłem. Pracowałem wtedy jako kelner, więc zwieńczeniem moich pełnych pracy wakacji był wyjazd na Korfu. Pojechałem wtedy na wyjazd, który teraz prawdopodobnie wcale już by mnie nie interesował, czyli all inclusive na greckiej wyspie. Właściwie całe dnie nic wtedy nie robiliśmy oprócz leżenia, ale to było najlepsze, co mogłem wtedy dla siebie zrobić.
Julia, 23 lata
Nie mam konkretnego lata, mam urywki. Pierwszy okres, który mi się z tym kojarzy, to czas, w którym byłam w harcerstwie. Wtedy na cały lipiec wyjeżdżałam na miesiąc do lasu. To było niesamowite – było wtedy bardzo ciepło i mam z tym dużo harcerskich wspomnień. Na przykład pewnej nocy miałam „przyjęcie do drużyny” – kazali mi się ubrać i robić różne rzeczy, ale zakończenie całej akcji było minutę przed wschodem słońca. To było magiczne – była tam mgła nad jeziorem, jeden wędkarz (jakby był zamówiony) z pojedynczą wędką, wschodziło słońce. A poza tym wszystkie te śpiewogrania, gdy po prostu siedziało się przy ognisku, z nikim nie gadało, po prostu dziesięć godzin się wspólnie śpiewało.
Co masz przed oczami, gdy słyszysz wyrażenie „letnia noc”?
Konrad, 24 lata
Myślę, że ognisko późnym wieczorem. Ciepły wiatr – to mogę czuć przede wszystkim. I mieć przed oczami gwieździste niebo, unoszący się dym. Tyle w sumie.
Elżbieta, 51 lat
Piękne gwieździste niebo, księżyc, spadające gwiazdy, ale też najlepiej, żeby było ciepło. Co jeszcze? Ciepły powiew wiatru i, w Chorwacji akurat, odgłosy cykad.
Janina, 27 lat
Taką zwiewność, gwieździste niebo, taką lekkość. Na przykład, gdy jest się w sukience – nic nie krępuje, nie obciąża ruchów.
Franek, 23 lata
Lato we Francji, które spędziłem tam z przyjaciółmi. Dopiero co się z nimi poznałem i wszyscy czuliśmy się już bardzo dorośli, chociaż oczywiście wcale tak nie było. Pamiętam wieczory na plaży, podczas których głównie piliśmy i robiliśmy głupie rzeczy, tylko tyle i aż tyle. Więc może po prostu to, że jest noc, ja leżę na plaży i patrzę w gwiazdy pijany.
Krzysztof, 22 lata
Balkon u babci nad stajnią. Rodzeństwo oraz kuzynostwo śpiące prawie że na tym balkonie i patrzące się w gwiazdy i szukające gwiazdozbiorów. I do tego: pobierane na telefon albo przesłane przez Bluetooth hity wczesnych dwutysięcznych lat.
Zosia, 17 lat
Ognisko i potem piękne gwieździste niebo. Jakiś zachodzik. Przede wszystkim to.
Paulina, 25 lat
Łapanie świetlików do słoików. Ogniska u babci w sadzie. Spanie w namiocie i oglądanie najgłupszych filmów świata, które miały być super. Wypatrywanie spadających gwiazd, które nigdy nie spadały.
Julka, 8 lat
Takie spacery koło domu samotne.
Julia, 23 lata
Momenty wschodów i zachodów. To tuż przed i tuż po, bo same noce są rozmyte. Moje ulubione są zachody, bo to jest takie magiczne, gdy miejsce, które niby znasz, zmienia się w coś tajemniczego, ukrytego.
Asia, 22 lata
Wschody słońca. Te noce są na tyle magiczne, że nie obchodzi mnie nic innego jak sama noc, więc nawet nie zauważa się, gdy ten wchód nadchodzi – i dzięki temu jest to piękne. Wychodzi się wtedy z przyjaciółmi, wszyscy razem i po prostu patrzy się na ten wschód. Myślę też o księżycu, który można obserwować w jeziorze. To jest mega super.
Kuba, 22 lata
Ognisko, a właściwie różne ogniska. Całonocne śpiewogrania, które kończyły się ze wschodem słońca. Ogniska z ziomalami, na których się piło dużo wódki i dużo się jej wlewało do ogniska.
Większość letnich nocy kończy się wschodem słońca – ogniska do rana, moment, w którym wychodzimy z chłopakami z domku i widzimy wschód słońca nad morzem, oglądanie filmu z moją mamą w kinie „Żeglarz”. Te noce nie muszą być zobowiązujące, bo mają jasny, klarowny koniec – właśnie wschód.
Myślę, że ognisko późnym wieczorem. Ciepły wiatr – to mogę czuć przede wszystkim. I mieć przed oczami gwieździste niebo, unoszący się dym. Tyle w sumie.
Elżbieta, 51 lat
Piękne gwieździste niebo, księżyc, spadające gwiazdy, ale też najlepiej, żeby było ciepło. Co jeszcze? Ciepły powiew wiatru i, w Chorwacji akurat, odgłosy cykad.
Janina, 27 lat
Taką zwiewność, gwieździste niebo, taką lekkość. Na przykład, gdy jest się w sukience – nic nie krępuje, nie obciąża ruchów.
Franek, 23 lata
Lato we Francji, które spędziłem tam z przyjaciółmi. Dopiero co się z nimi poznałem i wszyscy czuliśmy się już bardzo dorośli, chociaż oczywiście wcale tak nie było. Pamiętam wieczory na plaży, podczas których głównie piliśmy i robiliśmy głupie rzeczy, tylko tyle i aż tyle. Więc może po prostu to, że jest noc, ja leżę na plaży i patrzę w gwiazdy pijany.
Krzysztof, 22 lata
Balkon u babci nad stajnią. Rodzeństwo oraz kuzynostwo śpiące prawie że na tym balkonie i patrzące się w gwiazdy i szukające gwiazdozbiorów. I do tego: pobierane na telefon albo przesłane przez Bluetooth hity wczesnych dwutysięcznych lat.
Zosia, 17 lat
Ognisko i potem piękne gwieździste niebo. Jakiś zachodzik. Przede wszystkim to.
Paulina, 25 lat
Łapanie świetlików do słoików. Ogniska u babci w sadzie. Spanie w namiocie i oglądanie najgłupszych filmów świata, które miały być super. Wypatrywanie spadających gwiazd, które nigdy nie spadały.
Julka, 8 lat
Takie spacery koło domu samotne.
Julia, 23 lata
Momenty wschodów i zachodów. To tuż przed i tuż po, bo same noce są rozmyte. Moje ulubione są zachody, bo to jest takie magiczne, gdy miejsce, które niby znasz, zmienia się w coś tajemniczego, ukrytego.
Asia, 22 lata
Wschody słońca. Te noce są na tyle magiczne, że nie obchodzi mnie nic innego jak sama noc, więc nawet nie zauważa się, gdy ten wchód nadchodzi – i dzięki temu jest to piękne. Wychodzi się wtedy z przyjaciółmi, wszyscy razem i po prostu patrzy się na ten wschód. Myślę też o księżycu, który można obserwować w jeziorze. To jest mega super.
Kuba, 22 lata
Ognisko, a właściwie różne ogniska. Całonocne śpiewogrania, które kończyły się ze wschodem słońca. Ogniska z ziomalami, na których się piło dużo wódki i dużo się jej wlewało do ogniska.
Większość letnich nocy kończy się wschodem słońca – ogniska do rana, moment, w którym wychodzimy z chłopakami z domku i widzimy wschód słońca nad morzem, oglądanie filmu z moją mamą w kinie „Żeglarz”. Te noce nie muszą być zobowiązujące, bo mają jasny, klarowny koniec – właśnie wschód.
Masz jakąś historię, która szczególnie kojarzy Ci się z letnią nocą?
Janina, 27 lat
Teraz mam przed oczami to, co kiedyś wspominałyśmy: takie nasze posiadówki na balkonie. Na pewno byłam ja, i Kasia, i ty urywkami. To była końcówka roku akademickiego 2018 lub 2019 roku i mam przed oczami ten moment. Były też inne wspomnienia, ale to było po takim wieczornym dłuższym spacerze z Kasią. Potem spędzałyśmy ten czas na balkonie. Obserwowałyśmy gwiazdy czy samoloty, które już tam niżej leciały. I wieczór letni, który był po takim upalnym dniu. Chodzi właśnie o to zejście z tego bardzo ciepłego dnia, który kojarzy się z obciążeniem – jest za gorąco, duszno. A wieczór, noc jest związana z taką delikatnością. Przejście, obniżenie temperatury, czas spędzony z bliskimi na rozmowach.
Krzysztof, 22 lata
Wyjście na Kościelec. Całą noc było tak jasno i była wtedy najlepsza widoczność – to chyba była ta noc asteroidów. Było tak jasno, że można było prawie iść bez latarek. Niebo było głównym punktem w tej nocy. Było bezchmurnie i ciepło. W samych podkoszulkach wychodziliśmy tam ze znajomymi.
Konrad, 24 lata
Pierwsze mi na myśl przyszło, jak we Włoszech złapała nas policja ze spluwą. Spaliśmy sobie pod Mediolanem nad jeziorem, pomiędzy kukurydzą, bo to było najbardziej odludne miejsce – żebyśmy się nie rzucali w oczy. I w środku nocy obudziła nas policja na sygnale, i policjant mierzył do mnie z broni, bo nie miałem tablicy rejestracyjnej. Tablicę ściągałem, żeby mi nie zabrali, bo miałbym problem z wjechaniem z powrotem do Szwajcarii. Policjant opuścił broń, jak zobaczył, że w namiocie, oprócz Pauliny, jest jeszcze Kuba [kolega, z którym podróżowali]. Pan policjant zaczął się śmiać dość głośno i wymownie.
Zosia, 17 lat
Niecały rok temu. W wakacje przyjechały do mnie koleżanki. Na zewnątrz rozłożyłyśmy sobie kino plenerowe, miałyśmy popcorn, wszystko było – niczym w kinie [śmiech]. To konkretne wspomnienie, bo najlepsze mam teraz towarzystwo, najlepiej się teraz czuję. Odpowiedni moment, odpowiedni ludzie, jest super.
Elżbieta, 51 lat
Po prostu spacery nad morzem, długie spacery. Posiedzieć po prostu, posłuchać ciszy, z moim Irkiem się potulić.
Julka, 8 lat
Chodzenie po południu nad morze. Leżenie i patrzenie na zachód słońca.
Asia, 22 lata
Letnie noce kojarzą mi się z przypadkowymi osobami, które wtedy poznałam, często chłopakami. Z takimi flirtami, w których nie do końca wiadomo o co chodzi. Spędzacie razem czas, chociaż nie do końca się znacie, ale bardzo zbliżające są te noce. I czasem się to kończy niczym, a czasem czymś. No i noce w miastach. Jest wtedy taka atmosfera, że wszyscy wylęgają na zewnątrz, bo jest mega ciepło i dzieje się dużo rzeczy, więc można iść w różne miejsca. To jest właśnie taka beztroskość.
Julia, 23 lata
Byłyśmy na rejsie. Był środek nocy, płyniemy, nie ma tam niczego, nie ma kontaktu ze światem, gadamy dwudziestą godzinę, ktoś śpi, ktoś nie śpi. I tak sobie siedzimy, aż nagle widzimy zorzę polarną. Nikt się tego nie spodziewał, nawet nie sądziliśmy, że one tam występują.
Ja w lecie poznałam mojego chłopaka. Pewnej nocy leżeliśmy razem na dziobie łódki i oglądaliśmy gwiazdy. Między nami było jakieś pół metra odległości. Ja wtedy powiedziałam wtedy, że jest mi zimno [śmiech]. No i wiadomo, myślałam, że mi coś przyniesie albo mi coś da, ale on powiedział tylko: To idź się ubierz. No i właśnie tym mi zaimponował, w końcu każdy inny by tak zrobił, ale on nie.
Franek, 23 lata
Moja szkoła organizowała wyjazd na Korsykę. Byli tam nie tylko uczniowie naszej szkoły, ale też osoby z zewnątrz, więc wiadomo, integrowaliśmy się w miarę możliwości. Była tam taka Olimpia, która na co dzień mieszka w Chicago, a imię dokładnie oddaje jej wygląd. Jakoś tak wyszło w ferworze wycieczki, że spędziliśmy razem jedną z nocy wyjazdu wspólnie. Nie mieliśmy już później kontaktu, chyba właśnie dlatego, że podobał nam się ten koncept czegoś, co trwa tylko przez kilka letnich nocy.
Teraz mam przed oczami to, co kiedyś wspominałyśmy: takie nasze posiadówki na balkonie. Na pewno byłam ja, i Kasia, i ty urywkami. To była końcówka roku akademickiego 2018 lub 2019 roku i mam przed oczami ten moment. Były też inne wspomnienia, ale to było po takim wieczornym dłuższym spacerze z Kasią. Potem spędzałyśmy ten czas na balkonie. Obserwowałyśmy gwiazdy czy samoloty, które już tam niżej leciały. I wieczór letni, który był po takim upalnym dniu. Chodzi właśnie o to zejście z tego bardzo ciepłego dnia, który kojarzy się z obciążeniem – jest za gorąco, duszno. A wieczór, noc jest związana z taką delikatnością. Przejście, obniżenie temperatury, czas spędzony z bliskimi na rozmowach.
Krzysztof, 22 lata
Wyjście na Kościelec. Całą noc było tak jasno i była wtedy najlepsza widoczność – to chyba była ta noc asteroidów. Było tak jasno, że można było prawie iść bez latarek. Niebo było głównym punktem w tej nocy. Było bezchmurnie i ciepło. W samych podkoszulkach wychodziliśmy tam ze znajomymi.
Konrad, 24 lata
Pierwsze mi na myśl przyszło, jak we Włoszech złapała nas policja ze spluwą. Spaliśmy sobie pod Mediolanem nad jeziorem, pomiędzy kukurydzą, bo to było najbardziej odludne miejsce – żebyśmy się nie rzucali w oczy. I w środku nocy obudziła nas policja na sygnale, i policjant mierzył do mnie z broni, bo nie miałem tablicy rejestracyjnej. Tablicę ściągałem, żeby mi nie zabrali, bo miałbym problem z wjechaniem z powrotem do Szwajcarii. Policjant opuścił broń, jak zobaczył, że w namiocie, oprócz Pauliny, jest jeszcze Kuba [kolega, z którym podróżowali]. Pan policjant zaczął się śmiać dość głośno i wymownie.
Zosia, 17 lat
Niecały rok temu. W wakacje przyjechały do mnie koleżanki. Na zewnątrz rozłożyłyśmy sobie kino plenerowe, miałyśmy popcorn, wszystko było – niczym w kinie [śmiech]. To konkretne wspomnienie, bo najlepsze mam teraz towarzystwo, najlepiej się teraz czuję. Odpowiedni moment, odpowiedni ludzie, jest super.
Elżbieta, 51 lat
Po prostu spacery nad morzem, długie spacery. Posiedzieć po prostu, posłuchać ciszy, z moim Irkiem się potulić.
Julka, 8 lat
Chodzenie po południu nad morze. Leżenie i patrzenie na zachód słońca.
Asia, 22 lata
Letnie noce kojarzą mi się z przypadkowymi osobami, które wtedy poznałam, często chłopakami. Z takimi flirtami, w których nie do końca wiadomo o co chodzi. Spędzacie razem czas, chociaż nie do końca się znacie, ale bardzo zbliżające są te noce. I czasem się to kończy niczym, a czasem czymś. No i noce w miastach. Jest wtedy taka atmosfera, że wszyscy wylęgają na zewnątrz, bo jest mega ciepło i dzieje się dużo rzeczy, więc można iść w różne miejsca. To jest właśnie taka beztroskość.
Julia, 23 lata
Byłyśmy na rejsie. Był środek nocy, płyniemy, nie ma tam niczego, nie ma kontaktu ze światem, gadamy dwudziestą godzinę, ktoś śpi, ktoś nie śpi. I tak sobie siedzimy, aż nagle widzimy zorzę polarną. Nikt się tego nie spodziewał, nawet nie sądziliśmy, że one tam występują.
Ja w lecie poznałam mojego chłopaka. Pewnej nocy leżeliśmy razem na dziobie łódki i oglądaliśmy gwiazdy. Między nami było jakieś pół metra odległości. Ja wtedy powiedziałam wtedy, że jest mi zimno [śmiech]. No i wiadomo, myślałam, że mi coś przyniesie albo mi coś da, ale on powiedział tylko: To idź się ubierz. No i właśnie tym mi zaimponował, w końcu każdy inny by tak zrobił, ale on nie.
Franek, 23 lata
Moja szkoła organizowała wyjazd na Korsykę. Byli tam nie tylko uczniowie naszej szkoły, ale też osoby z zewnątrz, więc wiadomo, integrowaliśmy się w miarę możliwości. Była tam taka Olimpia, która na co dzień mieszka w Chicago, a imię dokładnie oddaje jej wygląd. Jakoś tak wyszło w ferworze wycieczki, że spędziliśmy razem jedną z nocy wyjazdu wspólnie. Nie mieliśmy już później kontaktu, chyba właśnie dlatego, że podobał nam się ten koncept czegoś, co trwa tylko przez kilka letnich nocy.
Jakie zapachy, kolory, smaki, kadry, dźwięki kojarzą ci się z letnią nocą?
Julia, 23 lata
Gęste powietrze. Cykady. Świerszcze. Nie słychać wiatru. Zapach śródziemnomorski – oliwki, jakaś taka inna przygoda. Aperol – kojarzy mi się z latem, bo nigdy nie zamawiam go w restauracji, tylko właśnie dopiero wtedy, gdy gdzieś wyjadę. To jest pierwszy drink lata. Tekstura lata jest taka klejąca. To jest to uczucie, gdy się leży w namiocie i jest bardzo gorąco, więc trochę się do wszystkiego kleisz, leżysz tak, żeby przypadkiem żadne dwie części twojego ciała się nie dotknęły, bo są za ciepłe. Powszechne spocenie. Lepkość.
Kuba, 22 lata
Mewy i piasek. Dźwięki ogniska i gitary. W zimie się nie gra na gitarze. Pot.
Ciepłe kolory, ale też dużo szarości.
Paulina, 25 lat
Akordeon kuzynki, „Szła dzieweczka do laseczka” grana, gdy już były takie prawie wieczory. Sok malinowy rozcieńczony z wodą, ziemniaki z masłem (takie prosto z ogniska), karmelki babci. Zapach świeżo ściętej trawy – wieczorami to zawsze wszystko osiadało. Zapach mleka prosto od krowy. Wieczory to zawsze były takie, że słońce zaczynało opadać i babcia przychodziła z tym mlekiem.
Janina, 27 lat
Gwieździsta noc – z czasów, gdy z domu wyjdę i usiądę na ogrodzie i patrzę w gwiazdy. Bardzo to lubię. Albo jak byliśmy na Mazurach, to też obserwowałam gwiazdy i wtedy – na balkonie. Pora letnia to czas, gdy lubię spoglądać w niebo. Delikatne kolory. Odcienie różu, ale nie jaskrawe. Może też kolor żółty, ciepłe barwy. I odcienie niebieskiego.
Krzysztof, 22 lata
Ziemniaki z ogniska, kiedyś kiełbasa z chlebem. I jabłko pieczone na ognisku, i jeszcze chleb z galaretką malinową babci, który na kolację się jadło. Mokry asfalt, te latarnie, co są tutaj w D. No i rower do tego. Osiedle na Chorwacji, gdzie spędzałem wakacje. Świerszcze, koniki polne, sowa, czasami darcie się ludzi pod mostem przy imprezce jakiejś.
Julka, 8 lat
Dźwięk ptaków.
Chodzi jej o mewy – podpowiada Joanna, mama Julki.
Szum bardziej morza.
Franek, 23 lata
Morze. Kolor pomarańczowy.
Konrad, 24 lata
Gościu, który przyjeżdża z Wrocławia i na gitarze gra.
Przybliża kontekst tego wspomnienia: do bloku, w którym mieszkali jego dziadkowie i gdzie on sam spędzał sporo ze swojego wakacyjnego czasu, zjeżdżało się na lato wiele innych dzieci. W tym: pewien chłopak z Wrocławia, który grał na gitarze.
Ciemna zieleń. Jak opisać niebo i gwiazdy? Trochę czerń, ale wpadająca w coś. Rozświetlona czerń.
Zosia, 17 lat
Jakieś owocki letnie, truskawki, boróweczki, ale też popcorn, o którym wcześniej wspominałam. I co… o! Skoszona trawa i zapachy różnych kwiatów kwitnących.
Elżbieta, 51 lat
Winem pachnie, zapachem świec, no, pizzą! Ciepłe kolory zachodu słońca i gwiazd na niebie. Właśnie kolor płomienia świecy, ogniska lampionów – żeby była taka dobra przejrzystość.
Asia, 22 lata
Kojarzy mi się z tym takie ciepełko. Zapach ogniska. Wino [śmiech]. No i Desperados. To jest dla mnie takie letniaczkowe piwo, które piłam w trakcie swojego ulubionego lata i znaczyło dla mnie po prostu dobrą zabawę. I do teraz kiedy idę na imprezę, mogę i chcę dobrze się bawić i poczuć beztroskę – biorę tego Desperadosa. Burzowy zapach powietrza.
Gęste powietrze. Cykady. Świerszcze. Nie słychać wiatru. Zapach śródziemnomorski – oliwki, jakaś taka inna przygoda. Aperol – kojarzy mi się z latem, bo nigdy nie zamawiam go w restauracji, tylko właśnie dopiero wtedy, gdy gdzieś wyjadę. To jest pierwszy drink lata. Tekstura lata jest taka klejąca. To jest to uczucie, gdy się leży w namiocie i jest bardzo gorąco, więc trochę się do wszystkiego kleisz, leżysz tak, żeby przypadkiem żadne dwie części twojego ciała się nie dotknęły, bo są za ciepłe. Powszechne spocenie. Lepkość.
Kuba, 22 lata
Mewy i piasek. Dźwięki ogniska i gitary. W zimie się nie gra na gitarze. Pot.
Ciepłe kolory, ale też dużo szarości.
Paulina, 25 lat
Akordeon kuzynki, „Szła dzieweczka do laseczka” grana, gdy już były takie prawie wieczory. Sok malinowy rozcieńczony z wodą, ziemniaki z masłem (takie prosto z ogniska), karmelki babci. Zapach świeżo ściętej trawy – wieczorami to zawsze wszystko osiadało. Zapach mleka prosto od krowy. Wieczory to zawsze były takie, że słońce zaczynało opadać i babcia przychodziła z tym mlekiem.
Janina, 27 lat
Gwieździsta noc – z czasów, gdy z domu wyjdę i usiądę na ogrodzie i patrzę w gwiazdy. Bardzo to lubię. Albo jak byliśmy na Mazurach, to też obserwowałam gwiazdy i wtedy – na balkonie. Pora letnia to czas, gdy lubię spoglądać w niebo. Delikatne kolory. Odcienie różu, ale nie jaskrawe. Może też kolor żółty, ciepłe barwy. I odcienie niebieskiego.
Krzysztof, 22 lata
Ziemniaki z ogniska, kiedyś kiełbasa z chlebem. I jabłko pieczone na ognisku, i jeszcze chleb z galaretką malinową babci, który na kolację się jadło. Mokry asfalt, te latarnie, co są tutaj w D. No i rower do tego. Osiedle na Chorwacji, gdzie spędzałem wakacje. Świerszcze, koniki polne, sowa, czasami darcie się ludzi pod mostem przy imprezce jakiejś.
Julka, 8 lat
Dźwięk ptaków.
Chodzi jej o mewy – podpowiada Joanna, mama Julki.
Szum bardziej morza.
Franek, 23 lata
Morze. Kolor pomarańczowy.
Konrad, 24 lata
Gościu, który przyjeżdża z Wrocławia i na gitarze gra.
Przybliża kontekst tego wspomnienia: do bloku, w którym mieszkali jego dziadkowie i gdzie on sam spędzał sporo ze swojego wakacyjnego czasu, zjeżdżało się na lato wiele innych dzieci. W tym: pewien chłopak z Wrocławia, który grał na gitarze.
Ciemna zieleń. Jak opisać niebo i gwiazdy? Trochę czerń, ale wpadająca w coś. Rozświetlona czerń.
Zosia, 17 lat
Jakieś owocki letnie, truskawki, boróweczki, ale też popcorn, o którym wcześniej wspominałam. I co… o! Skoszona trawa i zapachy różnych kwiatów kwitnących.
Elżbieta, 51 lat
Winem pachnie, zapachem świec, no, pizzą! Ciepłe kolory zachodu słońca i gwiazd na niebie. Właśnie kolor płomienia świecy, ogniska lampionów – żeby była taka dobra przejrzystość.
Asia, 22 lata
Kojarzy mi się z tym takie ciepełko. Zapach ogniska. Wino [śmiech]. No i Desperados. To jest dla mnie takie letniaczkowe piwo, które piłam w trakcie swojego ulubionego lata i znaczyło dla mnie po prostu dobrą zabawę. I do teraz kiedy idę na imprezę, mogę i chcę dobrze się bawić i poczuć beztroskę – biorę tego Desperadosa. Burzowy zapach powietrza.
Co wyjątkowego jest w letnich nocach?
Kuba, 22 lata
Są krótkie, niezobowiązujące. Nie musisz spać, nie masz żadnych wyrzutów sumienia, nie musisz nic robić, za to możesz robić cokolwiek.
Asia, 22 lata
Beztroskość. Skoro już gdzieś spędzasz tę noc, to znaczy, że możesz sobie na to pozwolić i nie myślisz o jakichś poważnych rzeczach.
Krzysztof, 22 lata
Beztroska, spokój, radość, chyba tyle. Ciepło. To wrażenie – nie wiem, jak to określić – niby spokoju, ale takiego, który może za chwilę przejść w coś zupełnie odmiennego. No i świetliki. Letnie noce bardziej się kojarzą z dzieciństwem, bo jakby wtedy się człowiek trochę na nich skupiał, a teraz, odkąd pracuję, to mijam się z tymi wakacjami. Z oglądaniem gwiazd mi się dość mocno to kojarzy. Z tym, że jest bardzo długi dzień i wybiegało się o dwudziestej drugiej i się dziwiło, że jeszcze jasno jest i takie oooo… Praktyka tego patrzenia w gwiazdy – to się robi konkretnie nocami letnimi.
Paulina, 25 lat
Ciepło, beztroska, naiwność, ulotność.
Elżbieta, 51 lat
Urlop! [śmiech] Wakacje, wypoczynek, relaks. To, że chce się przebywać dłużej na zewnątrz, podziwiając w takim półmroku, czy nawet półcieniu, otaczający świat.
Franek, 23 lata
Są poza domem, nie w Krakowie.
Zosia, 17 lat
Swoboda, relaks, słowo określające czas spędzony z ludźmi, ale nie potrafię znaleźć takiego określenia stricte. Czas zwalnia. Ludzie wydają się tacy radośniejsi. Wychodzą z tej, jak to się mówi, depresji zimowej. No, chyba przede wszystkim to.
Julka, 8 lat
Jestem bardziej wyluzowana, spokojna. I tyle.
Julia, 23 lata
Ja zawsze muszę być przygotowana na każdą ewentualność. Więc w zimie nie mogę sobie pozwolić, żeby wyjść z domu jakkolwiek ubrana – muszę mieć czapkę, szalik, być przygotowana. A w lecie mogę wyjść ubrana jakkolwiek i zostać tak przez całą noc. To daje dużo wolności, nie muszę się o nic martwić. No i duchota tej nocy.
Otwierające są te noce. Może dlatego, że jest się takim sprażonym słońcem? Ja po słońcu zawsze czuję się trochę pijana. Lato kojarzy mi się z czuciem siebie mocniej, jest dla mnie jakieś dowartościowujące.
Janina, 27 lat
Zwiewność, delikatność. Jesteś sobie w tej chwili. Bo ja bardzo mocno kojarzę z letnim wieczorem, nocą to, że ona jest taka na zewnątrz. Zimę kojarzę z tym, że jestem w środku, a jak mówimy o letnim wieczorze, nocy, to ona jest taka na zewnątrz – na ogrodzie, na spacerze, w towarzystwie z ludźmi. I ona jest taką lekkością. Tu jakiś delikatny wiaterek, tu takie letnie rozmowy, jedzenie truskawek. Taka beztroska, brak obciążenia zwłaszcza za czasów, gdy w wakacje nie trzeba było wstawać rano do szkoły.
Konrad, 24 lata
Tracenie poczucia czasu.
Są krótkie, niezobowiązujące. Nie musisz spać, nie masz żadnych wyrzutów sumienia, nie musisz nic robić, za to możesz robić cokolwiek.
Asia, 22 lata
Beztroskość. Skoro już gdzieś spędzasz tę noc, to znaczy, że możesz sobie na to pozwolić i nie myślisz o jakichś poważnych rzeczach.
Krzysztof, 22 lata
Beztroska, spokój, radość, chyba tyle. Ciepło. To wrażenie – nie wiem, jak to określić – niby spokoju, ale takiego, który może za chwilę przejść w coś zupełnie odmiennego. No i świetliki. Letnie noce bardziej się kojarzą z dzieciństwem, bo jakby wtedy się człowiek trochę na nich skupiał, a teraz, odkąd pracuję, to mijam się z tymi wakacjami. Z oglądaniem gwiazd mi się dość mocno to kojarzy. Z tym, że jest bardzo długi dzień i wybiegało się o dwudziestej drugiej i się dziwiło, że jeszcze jasno jest i takie oooo… Praktyka tego patrzenia w gwiazdy – to się robi konkretnie nocami letnimi.
Paulina, 25 lat
Ciepło, beztroska, naiwność, ulotność.
Elżbieta, 51 lat
Urlop! [śmiech] Wakacje, wypoczynek, relaks. To, że chce się przebywać dłużej na zewnątrz, podziwiając w takim półmroku, czy nawet półcieniu, otaczający świat.
Franek, 23 lata
Są poza domem, nie w Krakowie.
Zosia, 17 lat
Swoboda, relaks, słowo określające czas spędzony z ludźmi, ale nie potrafię znaleźć takiego określenia stricte. Czas zwalnia. Ludzie wydają się tacy radośniejsi. Wychodzą z tej, jak to się mówi, depresji zimowej. No, chyba przede wszystkim to.
Julka, 8 lat
Jestem bardziej wyluzowana, spokojna. I tyle.
Julia, 23 lata
Ja zawsze muszę być przygotowana na każdą ewentualność. Więc w zimie nie mogę sobie pozwolić, żeby wyjść z domu jakkolwiek ubrana – muszę mieć czapkę, szalik, być przygotowana. A w lecie mogę wyjść ubrana jakkolwiek i zostać tak przez całą noc. To daje dużo wolności, nie muszę się o nic martwić. No i duchota tej nocy.
Otwierające są te noce. Może dlatego, że jest się takim sprażonym słońcem? Ja po słońcu zawsze czuję się trochę pijana. Lato kojarzy mi się z czuciem siebie mocniej, jest dla mnie jakieś dowartościowujące.
Janina, 27 lat
Zwiewność, delikatność. Jesteś sobie w tej chwili. Bo ja bardzo mocno kojarzę z letnim wieczorem, nocą to, że ona jest taka na zewnątrz. Zimę kojarzę z tym, że jestem w środku, a jak mówimy o letnim wieczorze, nocy, to ona jest taka na zewnątrz – na ogrodzie, na spacerze, w towarzystwie z ludźmi. I ona jest taką lekkością. Tu jakiś delikatny wiaterek, tu takie letnie rozmowy, jedzenie truskawek. Taka beztroska, brak obciążenia zwłaszcza za czasów, gdy w wakacje nie trzeba było wstawać rano do szkoły.
Konrad, 24 lata
Tracenie poczucia czasu.