Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Wystawa „Płacz nad rozlanym”

Niespełnione Połączenie

Opis

W filiżance „Niespełnione Połączenie” najważniejsze są dwa główne motywy: nostalgii z towarzyszącym jej osobliwym pragnieniem kontaktu. Aby je zgłębić i uzewnętrznić w filiżance, musiałam we wspomnieniach cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie owo pragnienie. Jako dziecko tęskniłam i łaknęłam niemożliwej do spełnienia bliskości ze starszą wersją mnie. Jako najstarsza z mojego rodzeństwa, bardzo pragnęłam mieć taką osobę obok siebie, kogoś bardziej ode mnie życiowo doświadczonego, kto poprowadziłby mnie bezpiecznie za rękę przez tamtejsze lata. Mówiąc najprościej – posiadać starszą siostrę.

Dlatego też stworzoną filiżankę równocześnie obserwuję oczami mojej osoby o kilkanaście lat młodszej oraz patrzę na nią z obecnej – dwudziestoletniej perspektywy. Przyszłość nie zostanie odkryta ani nigdy nie spotkam siebie z przeszłości, natomiast pragnienie, możliwe, że irracjonalne, zostało we mnie mimo upływu lat. Zmienił się tylko wiek.

Tekst twórczy

Nostalgia to uczucie tęsknoty do czegoś lub tęsknoty za kimś z przeszłości, za elementami, które kiedyś istniały i już nigdy nie powrócą. Wspomnieniami utrwalonymi w naszej pamięci. Nie zawsze jednak jest to pragnienie powrotu do rzeczywiście przeżytego wydarzenia czy naprawdę spotkanej osoby. Tęsknota może tworzyć się pod wpływem wyimaginowanych obrazów i ludzi powstałych w naszej wyobraźni, a idzie za tym prawdziwe pragnienie styczności z nimi. Często właśnie to ta potrzeba powoduje chęć nadawania wręcz idyllicznego charakteru swoim realnym wspomnieniom, aby stworzyć obraz wspomnienia-ideału. Wpływ na to z pewnością może mieć niezadowolenie, niechęć, a także zaniepokojenie wynikające z otaczającej nas rzeczywistości.

W filiżance „Niespełnione Połączenie” poruszone zasadniczo zostały dwa łączące się ze sobą tematy. Są nimi nostalgia i towarzyszące jej swoiste pragnienie kontaktu. Aby dokładnie je sobie przypomnieć musiałam we wspomnieniach cofnąć się w czasie. Jako dziecko tęskniłam i łaknęłam niemożliwej do spełnienia bliskości ze starszą wersją mnie. Chciałam, aby powiedziała mi ona jak będzie wyglądać przyszłość, czy decyzje, które podejmuję są dobre, może nawet dodała otuchy, zapewniając, że wszystko się ułoży, a na koniec podzieliła się dobrymi radami. Jako najstarsza z mojego rodzeństwa bardzo pragnęłam mieć taką osobę obok mnie, kogoś, kto jako osoba bardziej ode mnie życiowo doświadczona poprowadzi mnie bezpiecznie za rękę przez tamtejsze lata. Moim pragnieniem było posiadanie starszej siostry.

Ubiegły czas jednak bezpowrotnie minął, a przyszłość cały czas czeka. Dlatego też stworzoną filiżankę równocześnie obserwuję oczami mojej osoby o kilkanaście lat młodszej oraz patrzę na nią z obecnej – dwudziestoletniej perspektywy. Przebieg dnia jutrzejszego nie zostanie odkryty ani nigdy nie spotkam siebie z przeszłości, natomiast pragnienie, możliwe, że irracjonalne, zostało we mnie mimo upływu lat. Zmienił się tylko wiek.

Filiżankę stworzyłam, zadając sobie pytanie, jak połączyć nostalgię z pragnieniem. Dwa różne od siebie uczucia, ale często występujące razem.
Łącznikiem okazał się przede wszystkim kolor. Czerwień cynobru dominuje w przestrzenii filiżanki. Jest ona symbolem przyziemności. Uczłowiecznia uczucie tęsknoty, sprawia, że staje się ona uniwersalnym przeżyciem, które dotyka każdego człowieka. Jest to ważne w kontekście odwróconej do góry nogami słuchawki telefonu stacjonarnego – narzędzia służącego przecież do rozwijania kontaktu między ludźmi. Nawiązanie połączenia jest przez to uniemożliwione. Również przez ucięty sznurek i brak tarczy numerowej, która powinna znajdować się na środku czerwonego samochodzika – na miejscu żółtej drabiny. Nie pozwala to na wybranie poszczególnych cyfr i uzyskanie połączenia. Za to znajdujący się za słuchawką sznur biegnie po drabinie do góry. W tym zestawieniu jest ona łącznikiem wymiaru ziemskiego z wymiarem nie z tego świata. Ma wydźwięk wręcz abstrakcyjny, łączący to, co z założenia powinno być rozdzielone. Drabinę należy traktować tutaj również jako rzecz po której po prostu wchodzi się i schodzi. Nostalgia jako powracający obraz jest w pewnym sensie wspinaniem się po ów drabinie. Im wyżej wchodzimy, tym bardziej oddalamy się od tego, co ziemskie, a przybliżamy do tego, co kryje się w naszych dalekich wspomnieniach lub wyobrażeniach. A jedno pytanie pojawia się w głowie. Co ściągnie nas z powrotem na dół?
A za żółtą drabiną kryje się zaś czarny konik. Element z pozoru zbędny w instalacji. Ale czy na pewno?

Pytanie dotyczące zejścia na ziemię z powyższej drabiny nie jest przypadkowe. Ponieważ pomimo piękna nostalgii, pozostawanie w niej głęboko i traktowanie jako swojej teraźniejszości może doprowadzić do końca wspinaczki po żółtej sekwencji i całkowitego zatracenia się w tym, co bezpowrotnie minęło. Może polemika powinna dotyczyć tego, czy w ogóle jest właściwy moment na zejście z drabiny nostalgii, a może wystarczy zatrzymać się w połowie jej szczebli, albo po prostu nigdy na nią nie wchodzić?


Fotografia: Zuzanna Serwin