porcelana
mała
cienka
mym życiem zalana
spadła z rąk
pełnych trwogi
i wpadła prosto
pod obce nogi
upadłam jak ona
krucha
nietrwała
blada
i łzami gorzkimi zalana
upadłam wpadając
pod czasu nogi
a czas jest
lekarstwem
na wszystkie trwogi
upadłam by stłuc się
i później poskładać
by porcelanę
jak puzzle układać
upadłam by podnieść
duszę z podłogi
by otrzeć ją z łez
i zabrać ci z drogi