Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Wystawa „Płacz nad rozlanym”

Do Biłgoraja dwieście pięćdziesiąt kilometrów

Opis

Filiżanka „Do Biłgoraja dwieście pięćdziesiąt kilometrów” to wizualna opowieść o trudnościach adaptacyjnych związanych ze zmianą otoczenia. Momentem kluczowym w tym kontekście jest opuszczenie domu rodzinnego przez młodych ludzi i wyjazd na studia. Analizie poddana jest tu transformacja – nagłe przejście od dotychczasowego rozumienia siebie w ramach rodziny do odsłonięcia się tożsamości pojedynczej-studenckiej w nowym, „nieukorzenionym”, miejscu.

Materiały użyte do wypełnienia filiżanki, to zestaw talii kart, specjalnie zaprojektowanych przez Aleksandrę Dracz. Karty symbolizują loteryjność (ruletka) zmian – nigdy nie wiemy, co i w jakim układzie dokładnie przyniosą.

Tekst twórczy

Opowiadać można o tym, jak o jakiejś rozgrywce, dziwnej planszówce czy kartach, których pokrętnych zasad nikt tak całkiem nie rozumie. Bo jest w tym jakaś fabuła (opis: wyjeżdżasz z domu), jest osoba grająca (wybierz opcję: tak, wyjeżdżam) i są zadania, przeszkody, bonusy, kary, poziomy wtajemniczenia. To ten wariant, w którym nie wiadomo, czy ostatecznie da się tu coś wygrać i gdzie miałaby być meta. I czy, gdy ktoś się tu pojawia, to gra r a z e m ze mną czy p r z e c i w k o mnie? Tak, wyjeżdżam na studia – zgłaszam swój udział.

W tle coś się losuje. Wiem, że rozpocznę od zera. Powoli wczytuje się podgląd mojego zestawu kart.

0
Najpierw przychodzi decyzja
Musiało być przekonanie, że: a. wyjeżdżam b. tam
Bo mogłam zrobić z tego rozłąkę na 50% i być bliżej
Ale wskazałam palcem na planszy, że chcę dalej
Do czegoś, co konkretnie rozsadzi znajome struktury

1
Więc jest walizka i bilet i
System powolnego porzucania wszystkiego, co do tej pory:
Rodziców, mieszkania, przyjaciół, ulic
Czuję, jak Moje Miejsce (później: Stare Miejsce)
Zaczyna wywiązywać się ze swojej części umowy:
Stawia mnie w pewnym punkcie i skrupulatnie się oddala

2
Potem jest odwożenie do pustych pomieszczeń
Które trzeba będzie oswoić ze zwrotem: To mój pokój, moje życie.
Ale to przekłamanie, bo „moje życie” jest wtedy przecież przy matce
Która leży w szpitalu i komentuje rozgrywkę: Idź dalej, idź dalej, nieważne co.


3
Pojedyncze punkty za: kupno rośliny – żeby coś żyło obok i zależało ode mnie
Planty, Park Jordana – trzeba wbić pierwszy korzeń, zacząć coś uwielbiać
Najdłuższa trasa tramwajem – przekonać się, że finały istnieją
Słoiki z sosami i mrożone kotlety – zatrzymać w lodówce fragmenty Domu


4
Jak skutecznie pokonać chęć powrotów?
Lubię to, co znam, a tu:
Nie wszystko jest na moich warunkach
Mam do przejścia Poziom Ultra-Samotności:
Ani ci nie są moi [stąd]
Ani tamci już nie [stamtąd]

5
Po nocach śni się Stare Miejsce
O którym można było powiedzieć: znam wszystkie nazwy ulic

We śnie życie trwa sprawnie i krótko:
jakiś sukces, jakieś poczucie adaptacji


W dzień nie działa opcja: włącz na przyspieszeniu
Już mi mówiono: efekt ruchów, cofnięć, czekania kolejki
Zobaczę dopiero „kiedyś tam”. Na końcu.

Projekt kart: Aleksandra Dracz
Tekst twórczy opracowany przez Józefinę Arodaz na podstawie rozmowy z Katarzyną Sadowy.
Fotografia: Katarzyna Sadowy